Strona główna | Spis treści |
Dwa pierwsze zagadnienia zostały dobrze zredagowane. Zasadniczy sprzeciw budzi natomiast problem ocen oddziaływania na środowisko (OOŚ).
Projektowana ustawa w zasadniczy sposób zmienia dotychczasowy tryb wykorzystania OOŚ.
ROZUMIANA POZYTYWNIE
- rozszerza zakres OOŚ na: projekty polityki, strategii planów, programów rozwoju i rekonstrukcji w poszczególnych dziedzinach gospodarczych (transportu, energetyki, gospodarki wodnej, gospodarki odpadami, przemysłu, telekomunikacji i turystyki).
ROZUMIANA NEGATYWNIE
Polityka MOŚZNiL jest niezrozumiała. W roku 1998 przeprowadzono szeroko zakrojony nabór nowych biegłych. Ludzie ci zdali egzaminy i wnieśli odpowiednie opłaty. Obecnie chcemy zlikwidować instytucję biegłych. Wykorzystanie OOŚ jest złożonym procesem wymagającym dobrego przygotowania teoretycznego. W Wielkiej Brytanii jest międzynarodowy ośrodek szkoleniowy. W Polsce wydawane było specjalistyczne czasopismo: "Biuletyn Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko". Wydanych zostało kilka książek z zakresu teorii OOŚ. Obecnie chcemy przekreślić cały ten dorobek i powierzyć wykonanie OOŚ zainteresowanym inwestorom. Lista biegłych stanowiła gwarancję obiektywnego spojrzenia na proponowane przedsięwzięcie. Można też było wymagać, aby OOŚ wykonywane były na wysokim poziomie ocenianym przez niezależną Komisję. Lista biegłych stanowiła o sile MOŚZNiL mającym wpływ na całokształt naszego życia społecznego i gospodarczego. Z tego wszystkiego chcemy dziś zrezygnować.
Zamiast niezależnej analizy wykonanej odpowiednio dobraną metodą ustawa ogranicza OOŚ do dwu stron dotychczasowych dokumentów: Karta informacyjna oraz raport (dla przedsięwzięć mających szczególnie znaczące oddziaływanie na środowisko). Cała więc tak bardzo rozbudowana procedura wykorzystania OOŚ sprowadza się do schematycznego wypełnienia karty obejmującej dziesięć pytań. Procedura OOŚ sprowadzona została do tego, że inwestor do wniosku inwestycyjnego załącza jeszcze jeden załącznik w postaci karty OOŚ.
Tematycznie bardziej rozbudowany jest zakres raportu. Raport również wykonuje inwestor, więc będzie to tendencyjne opracowanie przedstawiające punkt widzenia inwestora.
Resort ochrony środowiska chce ograniczyć swoją działalność do rozpatrywania problemów mogących mieć charakter transgraniczny. Nie wiadomo jednak co ustawodawca rozumie przez problemy transgraniczne. Nie wiadomo, kto ma określić czy np. projekt planu zagospodarowania przestrzennego ma charakter transgraniczny czy nie? Wiadomo jedynie jakie inwestycje wg projektu ustawy nie mają charakteru transgranicznego: autostrady, elektrownie jądrowe, porty morskie itp. Z takim stanowiskiem nie można się zgodzić. Ministerstwo chce do minimum ograniczyć swoje kompetencje i kluczowe problemy przerzucić na barki wojewodów, którzy mają decydować o autostradach, elektrowniach atomowych i portach morskich.
Starosta ma odpowiadać za decyzje dotyczące przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko. Jeżeli resort Ochrony Środowiska chciał tak szeroko wyposażyć upoważnienia starosty to należało o to zadbać w ustawie kompetencyjnej o stworzenie odpowiednich warunków w powiecie. Należało więc zgłosić, że powiat opracowuje własną politykę ekologiczną. Dopiero na tle takiej polityki można podejmować się przeprowadzania rozpraw administracyjnych z zakresu OOŚ. Obecnie mamy taka sytuację, że liczne obowiązki z zakresu programów, studiów i strategii ochrony środowiska dotyczą gmin i województw. Powiat pozostał czarną dziurą. Teraz chcemy obciążyć starostę odpowiedzialnością za ważne decyzje lokalizacyjne mające istotny wpływ na środowisko przyrodnicze.
Oznacza to, że np. ocenę strategii rozwoju transportu przeprowadzać się będzie w resorcie komunikacji. Przekazanie przez MOŚZNiL władztwa nad gospodarką zasobów przyrodniczych innym resortom, oznacza wyzbycie się głównego instrumentu realizacji polityki ekologicznej państwa. Likwidacja kontroli nad procesami inwestycyjnymi i szeroko rozumianą gospodarkę przestrzenną oznacza, że Polska odstępuje od chęci realizacji zrównoważonego rozwoju.
Jest bowiem oczywiste, że postępowanie administracyjne realizowane w innych resortach będzie przedkładać własne interesy i zasady niezgodne z założeniami ekorozwoju.
Teoretycznie głównym celem projektowanej ustawy jest uspołecznienie procesu OOŚ. Jak to ma jednak wyglądać w praktyce. Jedyną konkretną nowością jest to, że wybrane organizacje społeczne będą zawiadamiane o rozprawach administracyjnych. Organizacje te nie będą jednak otrzymywać materiałów wyjściowych, które jedynie będą wyłożone w urzędzie. Czas na konsultacje wynosi tylko 21 dni. Biorąc pod uwagę działalność poczty oznacza to, że strona społeczna będzie miała bardzo mało czasu na ewentualne przygotowanie stanowiska. Jako przykład można przytoczyć tryb opiniowania niniejszej ustawy, który przypadł na letni okres urlopowy (lipiec-sierpień). W ten sposób będzie się "przepychać" co bardziej kontrowersyjne zamierzenia. Jeżeli nawet strona społeczna zgłosi zastrzeżenia, to zostanie przegłosowana na rozprawie administracyjnej. Ustawodawca celowo nie przewidział tych odwołań. Podjęte decyzje są ostateczne. Jest to sprzeczne z obowiązującym trybem działalności administracji rządowej.
Bardzo myląca jest opinia o zgodności projektu ustawy z prawem UE. Nie ma w krajach unijnych jednego wzorca wykonywania OOŚ. W Holandii i Wielkiej Brytanii OOŚ realizowane jest poprzez odpowiednie komisje. Każdy land niemiecki ma swoje własne rozwiązania prawno-administracyjne. We wszystkich jednak krajach ranga OOŚ jest bardzo wysoka. Ustalone są bardzo skomplikowane procedury uzgodnieniowe. W Wielkiej Brytanii tryb uzgodnienia inwestycji rangi autostrady zawiera 10 kolejnych etapów postępowania z kolejnymi możliwościami odwołań.
Trzeba więc stwierdzić, że zaproponowane rozwiązania daleko odbiegają od aktualnego trybu postępowania w krajach UE. Przedstawione propozycje są skrajnie uproszczone i całkowicie zbiurokratyzowane.
WNIOSKI KOŃCOWE
10.8.99
prof. Stefan Kozłowski