Strona główna   Spis treści 

ZB nr 16(142)/99, 1-15.11.99
WEGETARIANIZM

SŁOWO O REKLAMIE WEGETARIANIZMU

Publicystyczna popularyzacja wegetarianizmu poprzez aspekt zdrowotny jest jak najbardziej słuszna i wskazana. Natomiast reklama wegetarianizmu z użyciem tego aspektu jest bardzo ryzykowna i trudna.

Hasło reklamowe musi być krótkie, dlatego trudno w nim zawrzeć całą prawdę, która jest tu niestety warunkowa.

Tylko w publikacji dłuższej od sloganu można wyjaśnić, że poprawa zdrowia zależy nie tylko od odrzucenia mięsa, ale często od jednoczesnej zmiany trybu życia i przyzwyczajeń, czasem od zmiany zatrutego środowiska. Także od umiejętności rozpoznania i odrzucenia produktów spożywczych pozbawionych energii i zatrutych na różnych etapach produkcji.

Jest z tym wielki problem, bo półki sklepów uginają się od tego typu produktów.

Wobec tego faktu, samo odrzucenie mięsa może nie być skuteczne i w takim przypadku, brak pozytywnych zmian zdrowia może być argumentem za rezygnacją z diety wegetariańskiej.

Dużo łatwiej i bezpieczniej jest formułować hasła reklamowe w oparciu o aspekt etyczny, ekologiczny, ekonomiczno-społeczny i religijny wegetarianizmu, ponieważ te prawdy wydają się być bezwarunkowe.

Znaczy to, że cokolwiek zostanie zrobione w ich imieniu, przyniesie pozytywny skutek dla świata.

Gdy reklama sugeruje chorobę (np. "Szalona krowa na talerzu. Palce lizać!"), u adresata może powstać wiara w jej nieuniknioność oraz strach i poczucie winy. Jeśli nie znajdzie on siły na zmianę, jego sytuacja pogorszy się. Będzie żył z posianym w umyśle wzorcem choroby. To ziarno może zakiełkować i rozwinąć się w rzeczywistą chorobę.

Z tego powodu, jeśli wegetarianizm reklamować poprzez aspekt zdrowotny, to nie straszyć chorobą.

Pozostałe, 4 inne aspekty: etyczny, religijny, ekologiczny i ekonomiczno-społeczny, dają duże pole do popisu i są według mnie równie ważne.

Różne aspekty przemawiają do różnych grup społecznych.

I tak, argumenty zdrowotne trafiają do ludzi, których zdrowie jest już nadwerężone złym trybem życia i złym odżywianiem, a więc do tych po 30-tce. Nie trafią one do ludzi zdrowych, a więc młodych, czyli poniżej 30 lat.

Do ludzi bardzo młodych (nastoletnich) trafiają argumenty humanitarne i etyczne, bo nie są jeszcze zepsuci i pozbawieni wrażliwości na cierpienie.

Ludzie młodzi (20-30 lat), wchodzący w samodzielne życie, poszukujący celu i rozglądający się za sposobami naprawy świata chętnie słuchają argumentów ekologicznych, ekonomiczno-społecznych i religijnych.

Tego podziału wiekowego dokonałem na wyczucie i ma on służyć tylko jako ilustracja sposobu oddziaływania reklamy na grupy ludzi różniących się wiekiem, czyli doświadczeniem życiowym. Grupy różniące się wykształceniem, miejscem wychowania i życia (miasto, wieś) też zademonstrują różne reakcje.

Różnice w odbiorze przez poszczególne grupy społeczne powinny być uwzględnione przy wyborze haseł reklamowych.

Generalnie powinna tu obowiązywać zasada: "po pierwsze nie szkodzić", dlatego w wielu przypadkach lepsza jest reklama pozytywna - wskazująca korzyści, a nie zagrożenia, wskazująca nagrodę, a nie karę. Reklamę nie spełniającą tych kryteriów można nazwać negatywną.

Reklama pozytywna, to również taka, która stwarza szanse połączenia wspólną myślą jej nadawcy i adresata, czyli taka, która nie dzieli ludzi na lepszych i gorszych.

Reklama negatywna w rodzaju "jesteś zły, bo robisz to, co ja uważam za wstrętne", choćby była moralnie słuszna, wywołuje odruch obronny w postaci niechęci i negacji, bo takie zachowanie dyktuje adresatowi jego urażona miłość własna. Zakładam tu, że adresat reklamy jest zdominowany przez własne ego, a takich ludzi w naszej kulturze jest zdecydowana większość.

Reklama pozytywna jest przysłowiową kroplą drążącą "kamień" serca i "beton" umysłu, bo w psychice adresata nie zakłada blokady, która uniemożliwia przyszłą przemianę.

Reklama negatywna, może wywołać taką blokadę, a nawet sprzeciw w postaci agresji.

O tym, czy reklama jest pozytywna, czy nie, decyduje też czas jej stosowania.

Reklama wywołująca silne reakcje obronne: niechęć i uczucie wstrętu, powtarzana wielokrotnie jest oczywiście negatywna, jednak pokazanie jej tylko raz, może być korzystne (zależy to od jej treści), bowiem przeżyty szok często bywa przyczyną wewnętrznej przemiany.

Reklamę pozytywną można bezpiecznie stosować w długich kampaniach reklamowych (np. tramwaj).

Jednak reklama szokująca i wstrząsająca, stosowana jednorazowo i w krótkim czasie, jest dopuszczalna i może dać dobre rezultaty (np. film nakręcony w rzeźni), bo budzi uśpiony umysł i sumienie - wzbudzając emocje, skłania do przemyśleń i przez to sprzyja zmianie skali wartości u adresata.

Na nadawcy reklamy ciąży duża odpowiedzialność za jej efektywność mierzoną jednocześnie liczbą pozyskanych adresatów i ilością wydanych pieniędzy.

Andrzej Chaber (popVege)
Wróbla 40/2, 53-327 Wrocław
tel./fax 0-71/78 37 999 e-mail: popvege@eko.wroc.pl


początek strony

IDEE LENINA WIECZNIE ŻYWE???

Jeżeli wieczorami Lenin nikogo nie przyjmował, to zabraniał zapalać żyrandol. Nie zdarzyło się, by wychodząc z gabinetu nie wyłączył światła. Gdy zauważył, że któryś z pracowników Rady Komisarzy Ludowych, wychodząc z pracy zostawił zapaloną lampę, to zawsze następnego dnia zwracał mu uwagę.


M. Jakubowicz W walce z niegospodarnością, "Prezentacje" nr 9/81.

nadesłał Remigiusz Okraska




ZB nr 16(142)/99, 1-15.11.99

Początek strony