Strona główna   Spis treści 

ZB nr 17(143)/99, 16-30.11.99
EKONOMIA

EKOLOGIA A E-COMMERCE

Ostatnio jesteśmy świadkami niesłychanego przyspieszenia rozwoju technologicznego. Powstają nowe rozwiązania w dziedzinie komunikacji, telekomunikacji, energetyki, techniki przetwarzania dźwięku i obrazu itp. Najbardziej jednak znamiennym przejawem zmian jakie dokonują się w naszym otoczeniu jest zdumiewający rozwój technologii, która swoimi korzeniami sięga kilkudziesięciu lat wstecz. Mowa tu oczywiście o Internecie.

Niebywały wzrost tempa jego rozwoju wynika z kilku względów. Po pierwsze - Internet pozwala na niemal natychmiastowe przesłanie dowolnej informacji w dowolny zakątek globu ziemskiego. Już samo to mogłoby spowodować internetową eksplozję, gdyż obecnie można szybciej uzyskiwać potrzebne informacje i kontaktować się z całym światem nie ruszając się z domu. Na tym jednak niezwykłość tego medium się nie kończy. Drugim powodem wzrostu zainteresowania Internetem w postępie geometrycznym jest możliwość dostępu do baz danych, z różnej dziedziny, rozsianych po całym świecie. Dotyczy to między innymi wyników badań, publikacji naukowych itp., zapisanych w formie elektronicznej. Jest to również niezwykle efektywna forma edukacji, możemy sięgać po informacje z danej dziedziny - historii, fizyki, astronomii, co stanowi ciekawe uzupełnienie materiału lekcyjnego. W niektórych krajach, gdzie odległości są poważnym problemem, np. w Australii czy Szwecji Internet umożliwia kontakt z nauczycielem.

W ostatnich paru latach pojawiło się jednak coś, co nada Internetowi nowy wymiar i zrewolucjonizuje nasze życie w stopniu trudnym do wyobrażenia. Tym czymś jest e-commerce czyli elektroniczny biznes.

W miarę upływu czasu, gdy coraz więcej firm prezentowało swoje strony informacyjne w Internecie, zaczął rodzić się pomysł wykorzystania go do celów komercyjnych. Początkowo były to strony z prezentacją produktów oferowanych w tradycyjnych sklepach, z czasem jednak zaczęły powstawać pierwsze sklepy internetowe - miejsca, w których nie tylko można zapoznać się z ofertą jakiejś firmy, ale także dokonać zakupu. Sprawa jest w gruncie rzeczy stosunkowo świeża; pojawiła się zaledwie kilka lat temu, ale już zdążyła wzbudzić nie tylko zainteresowanie klientów, lecz również entuzjazm ekonomistów, zafascynowanych tempem wzrostu obrotów w Internecie, nie notowanym dotąd. Jeżeli zdamy sobie sprawę z faktu, iż rosną one w tempie kilkuset procent w skali roku, liczba internautów podwaja się w ciągu dziewięciu miesięcy a spółki internetowe osiągają rekordowe notowania giełdowe (Amazon.com - globalna internetowa księgarnia - 1300% w 1998 r.), to nie ma się co dziwić, iż na 2003 r. obroty w Internecie przewiduje się na poziomie 1,5 bln $.

Dlaczego tak się dzieje? Skąd ten pęd do zakupów w Internecie?

Kluczem do zrozumienia tego zjawiska są słowa - wygoda, bezpieczeństwo i oszczędność. Ci, którzy robili kiedykolwiek zakupy w piątkowe popołudnie w centrach handlowych, wiedzą jak to wygląda. Tłok, ścisk, hałas, gorąco - zwłaszcza w czasie upałów, płaczące, zmęczone dzieci - o ile nie zginą gdzieś w tłumie, kradzieże portfeli i samochodów z parkingów - o ile znajdziemy na nim miejsce - to przedsionek piekła. Kto przy zdrowych zmysłach będzie się skazywał na takie katusze, gdy ma możliwość dokonania zakupu w zaciszu domowym, o dowolnie wybranej porze, płacąc kartą kredytową lub - w razie obiekcji - dostarczającemu sprawunki kurierowi i - na ogół - taniej niż w tradycyjnym sklepie? Wybór jest oczywisty i daje oczywiste korzyści.

Po pierwsze - oszczędzamy czas, gdyż nie musimy nigdzie jechać, zakupy możemy zrobić w ciągu minuty, no - dwóch.

Po drugie - nie musimy martwić się o to, czy po wyjściu z hali megasamu znajdziemy nasze auto na parkingu oraz czy chcąc zapłacić przy kasie za to co mamy w koszyku znajdziemy w kieszeni portfel.

Po trzecie - takie zakupy z reguły są tańsze, bo sklepy internetowe oszczędzają na kosztach związanych z płaceniem czynszu za lokal, pensjami dla pracowników czy nawet transportem.

Te trzy powody sprawiły, iż w USA w okresie świąt czyli od 1.11 do 24.12.98 obroty e-comerce - zamiast spodziewanych 2,5 mld $ - wyniosły 6 mld $. To tylko przedsmak tego, co będzie się działo w najbliższym czasie, w tym - niewątpliwie - także u nas. Takie są światowe tendencje i przed tym odwrotu nie ma.

Ktoś teraz zada pytanie - a co ma to wszystko wspólnego z ekologią? Otóż bardzo wiele, więcej niż ktokolwiek by się spodziewał.

Jeżeli większość ludzi przerzuci się na robienie zakupów w Internecie to tym samym padną wielkie centra handlowe, z którymi polscy - i nie tylko - zieloni prowadzą wojnę podjazdową. To nie pobożne życzenie, lecz analiza podobnych sytuacji z przeszłości. Tym samym zmniejszy się napór na budowę nowych dróg dojazdowych do tych miejsc, parkingów, stacji benzynowych - w ogóle całej infrastruktury z tym związanej. Idąc dalej - wobec faktu dostarczania produktów bezpośrednio od producenta do konsumenta mamy zmniejszenie ilości przejazdów towarowych, w tym TIR-ów. Dlaczego? Bo cały ten ruch nie zaopatruje klientów, lecz pośredników - hurtownie, sklepy, centra handlowe itp. Jeżeli zatem zmniejszy się ilość tych przejazdów i klienci odpłyną od tychże centrów, mniej spalin trafi do atmosfery.

Następnym aspektem upowszechniania się handlu on-line jest spadek cen produktów. Jeżeli zatem mamy oszczędność czasu i dorzucimy do tego oszczędność pieniędzy, to może - choć nie musi - pójść w ślad za tym inwestowanie w modernizację mieszkań - instalowanie energooszczędnych okien i oświetlenia, mierników energii cieplnej, wodomierzy, filtrów do wody - tego wszystkiego na co znacznej części naszego społeczeństwa w chwili obecnej nie stać. Spora część ludzi z pewnością zacznie też inwestować w swoje zdrowie, lepsze jedzenie, zdrowszy tryb życia itp. To pociągnie za sobą mniejsze wydatki na leki, a co za tym idzie - mniejsze dotacje z budżetu na ich dofinansowanie. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mogą pójść na inwestycje chroniące środowisko.

E-commerce nie sprowadza się jedynie do sklepów internetowych. Obecnie swoje usługi w Internecie oferują już niektóre banki i biura podróży. To powoduje również sporą oszczędność czasu i brak potrzeby używania samochodu by skorzystać z ich oferty.

Jednym z elementów rozwoju samego Internetu jest coś co - zwłaszcza w USA - jest już obserwowane: tzw. zdalna praca. Teraz nie musimy przepychać się przez poranne korki, aby dotrzeć do biura. Mamy je w komputerze - w domu lub w postaci przenośnego laptopa. Liczba zawodów opierająca się na pracy z komputerem, zamiast z szefem, stale rośnie i zdominuje nasz sposób zarobkowania. Tym samym, być może kiedyś nasz wnuk zapyta - dziadku, co to były godziny szczytu? Mamy zatem koleją dziedzinę, w której zanotujemy duży spadek wykorzystywania samochodu w codziennych przejazdach.

Prawdziwym wyzwaniem jest jednak dokonanie kolejnego milowego kroku - zdalna edukacja. Codziennie tysiące uczniów i studentów musi pokonywać nieraz spore odległości, by dotrzeć do szkoły czy na uczelnię. Być może za jakiś czas nauka i kontakt z nauczycielem przy pomocy komputera nie będą już związane z lokalnymi uwarunkowaniami, jak w przypadku krajów wspomnianych wyżej, lecz staną się regułą, normą ogólnoświatową. Oszczędność czasu ma tu znaczenie pierwszorzędne.

Rozwój techniki komputerowej niesie z pewnością nowe zagrożenia, każdy kij ma bowiem dwa końce. Jednakże w świetle dających się przewidzieć korzyści nie ulega wątpliwości, iż będziemy nadal obserwować wzrost zainteresowania e-commerce. Dzięki temu, być może uda się nam wyhamować najbardziej negatywne tendencje w naszej cywilizacji, czyli nadmierną komunikację, trwonienie bezcennych zasobów energii i surowców czy rozwarstwienie ekonomiczne. Szansą na to jest niewątpliwie Internet i elektroniczny biznes. Zbagatelizowanie tego przez ludzi aktywnie zaangażowanych w działania na rzecz ochrony środowiska będzie poważnym błędem, w dającej się bowiem przewidzieć przyszłości nie widać lepszej okazji dla zdecydowanej poprawy w tej dziedzinie.

Ryszard Kukiełka
K. Wielkiego 9/24
20-611 Lublin
tel. 0-81/444-73-52
e-mail: kyloss@yahoo.com


początek strony

KARTKI Z KALENDARZA

16.2.98: Życie jest kwarantanną dla raju.

Przysłowie arabskie

26.2.98: Jeśli chcesz kogoś poznać daj mu władzę.

Przysłowie chińskie

2.3.98: Tylko oczyma innych można dostrzec własne błędy.

Przysłowie chińskie

31.8.98: Kto ma na języku miód, często ukrywa pod nim piołun.

Przysłowie chińskie

nadesłał Arti




ZB nr 17(143)/99, 16-30.11.99

Początek strony