Strona główna | Spis treści |
Inny to odnalezienie przez 5 żeglarek zatopionego miasta - legendarnej Winety czy może Gdańska. Miastem również władają szczury. W powieści pojawia się Oskar Matzerath, bohater Blaszanego bębenka. Po latach powraca on do miejsc swego dzieciństwa - na Kaszuby.
Szczurzyca ma również inne wątki - dydaktyczny, baśniowy, realistyczny, a cała ta przebogata fantasmagoria stanowi ostrzeżenie przed niechybną zagładą świata. Tutaj przytoczę fragment, który - mam nadzieję - zachęci do przeczytania tej powieści. Gdziekolwiek przebywał człowiek, w każdym miejscu, które opuszczał, pozostawały śmiecie. Nawet poszukując ostatecznej prawdy, depcząc swemu Bogu po piętach, śmiecił. Po tych śmieciach, które układały się warstwami, w każdej chwili, odkąd zaczęto szukać jego śladów w ziemi, można było go rozpoznać, bo bardziej długowieczne niźli człowiek są jego odpadki - tylko śmiecie go przetrwały! (str. 14).
Tomasz Teofil Kohsek
49-247 Strzegów 67
Ochrona środowiska w polityce (Wrocław 1999, pod red. Haliny Lisickiej) zawierający prace przedstawione na tak samo jak tom zatytułowanej sesji naukowej, która odbyła się 27-28.4.99 w Instytucie Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Jest tam również moja praca pt.: "Ruchy ekologiczne - ruchami sprzeciwu" (s.51-67).
Mimo moich stanowczych żądań o zapewnienie mi możliwości zrobienia korekty autorskiej złożonego (w czerwcu) tekstu, więcej go nie widziałem, dowiadując się we wrześniu, że proces wydawniczy bez korekt autorskich jest w toku. Gdy niedawno otrzymałem gotowy tom z przerażeniem mogłem stwierdzić, że "opracowanie redakcyjne" (przynajmniej mojego tekstu) świadczy tyle o niedbalstwie i niekompetencji, co o zupełnym lekceważeniu autora. Bowiem bez porozumienia ze mną głęboko zaingerowano w tekst likwidując przypisy, bibliografię przerzucając w nawiasy i do zestawienia w końcu tekstu, zaś znajdujące się w niektórych przypisach krótkie wywody po prostu wtłaczając w tekst, bez dbałości o zachowanie treściowych z nim związków. Ponadto dopuszczono się licznych błędów i przeinaczeń wyrazów (jak np. zamiast "cywilizacyjny awans" - "cywilizowany awans", czy zamiast "deprywacja" - "deprawacja"), zlikwidowano moje podkreślenia - oraz co najgorsze - poopuszczano fragmenty niektórych zdań pozbawiając je często wszelkiego sensu. O ile podobne defekty dotknęły pozostałe zawarte w tomie prace, to kwalifikuje się on tylko na przemiał.
W takiej sytuacji pragnę oświadczyć, że opublikowany tam ze wskazaniem mojego autorstwa tekst nie odpowiada postaci w jakiej złożyłem go w wydawnictwie oraz, że wyrażam głębokie oburzenie z powodu skandalu wydawniczego. którego stałem się ofiarą. Sprawa ta nie może być też obojętną dla Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Towarzystwa Naukowego Prawa Ochrony Środowiska, którym przyszło firmować wydawniczy bubel.
Andrzej Delorme