Strona główna   Spis treści 

ZB nr 1(146)/2000, 1-15.1.2000
FELIETON

RAPORT ZE ŻMUDZI

"U WAS - tam na Żmudzi - jeszcze kilkaset lat temu jadano ludzi". Tak - wiedziona lekturą - pisze do mnie moja przyjaciółka - Monika.

Ludzi jadano także w Gnieźnie (dodam od siebie) i wszędy tam w Polszcze i Rusiej, gdzie chrystianizacja przychodziła opornie. Najsmaczniejsze miały być ramiona młodych chłopców i piersi dziewcząt. Tylko (że) owego mięska nie jadali tubylcy. Słowianie jadali mało mięsa, a zabicie zwierzęcia wydawało się być na tyle trudne, że sprowadzono lud obcy1) do wykonywania wyroków na zwierzętach. Powstała kasta rzeźników, czyli szlachta2). Lecz tu nie o tę Żmudź chodzi. W literaturze wspomina się o Rusi i Żmudzi - na północny wschód od Polski. Ja mieszkam (adres poniżej) w połowie drogi pomiędzy Chełmnem (Lubelskim) a Hrubieszowem. Mądra władza, ale ciemnota wśród chłopstwa... poraża. Zabobon wzmacniany przez telewizję. Powszechnym zwyczajem jest tu "ocieplanie" drewnianych domów papą przybitą z zewnątrz. Wilgoć z wnętrza nie ma kędy wyjść i drewno gnije, pęka pod wpływem mrozu. Ziąb jak w metalowej puszce. Takie zimne chałupy ogrzewa się opalając w znacznej mierze... Oj! Za chwilkę - to istotne - leszczyną. To jakiś makabryczny zabobon. Panuje przekonanie, że należy niszczyć drzewa: leszczynę, lipę i pestkowca wołoskiego3) (orzecha włoskiego). Miejscowy staruszek obsztorcował mnie za ogrzewanie mieszkania trocinami. Jego zdaniem obowiązkiem każdego mieszkańca wsi jest wycinanie leszczyny. Inny stwierdził leszczyna to pospolity chwast leśny. Dla mnie leszczyna jest jedną z matek człowieka (Gaja, krowa, leszczyna). Zabicie leszczyny to zbrodnia: to zniszczenie domu ptaków, pokarmu dzieci, pszczół, wiewiórek i dzików - naszej apteki. Pod moim domem rosną dwie lipy; wierni kochankowie - Romeo i Julietta. Wieś szykuje się by ściąć ich pnie - 3,3 m w obwodzie. Już ostrzegałam miejscowych: KTO ZETNIE CHOĆBY JEDNO Z TYCH DRZEW - ODRĄBIĘ MU ŁAPY; pójdę siedzieć, ale na tym ciąg zbrodni się skończy! Jeśli ktoś już ma pestkowca, to orzechy sprzeda w skupie po 1,20 zł. Zabierze je dzieciom i kupi salceson. Bo tu się jada słoninę (chleb, margarynę i wypraną, długo gotowaną kapustę).

W niedzielę znów przyszli Świadkowie Jehowy. Przynieśli "Przebudźcie się". Zaświtało mi w głowie, że są sumieniami tych ludzi. Z drżeniem głosu, zakrywając twarz maską spokoju mówię o okrucieństwie wynikającym z ciemnoty, o mordowaniu najprzyjaźniejszych człowiekowi drzew. W odpowiedzi słyszę: "Tak! Każda istota chce żyć, każde drzewo, no i leszczyna jest pożyteczna. Ale Pani też chce żyć i potrzebuje Pani trocin do ogrzania mieszkania." Nie wytrzymałam nerwowo. Puściłam! Obcesowo, cynicznie rzekłam: Nie odróżniacie orzecha od innych drzew? Nie dostrzegacie jego wyjątkowości - świętości? To ja Waszej świętości nie uznaję. Poczem (wyjątkowo oschle) pożegnałam tych, których na ogół darzę sympatią.

Tu największymi wrogami człowieka są ptaki. Nie gołębie, nie kury i kaczki, ale jastrzębie, jaskółki i całe PTASIE RADIO. Tylko jeszcze tolerują bażanty "no bo stonkę zjadają".

Jestem amatorką herbaty - mocnej, by zagłuszyć odór kloaki z wody wodociągowej. Tu chętnie wypiję wodę prosto ze studni. Raj dla astmatyków. Mieszczuch z Bytomia, lub Poznania tutaj śpi za długo: hiperoksemia (przetlenienie krwi). Tylko całymi dniami tupią traktory. Od żniw do ostatniej czynności posiewnej, do pierwszych śniegów obszarnik (znów są) przejedzie po polu 6 do9 razy. "No bo tu ziemia ciężka". Tak! Ciężka i żyzna. Samo rośnie, jeśli tylko nie przedobrzysz - doświadczam tego na co dzień. Sąsiednia Ukraina ma sposób na takie gleby: po żniwach - bez żadnej orki - jedzie siewnik i to wszystko. Tylko trochę inny siewnik niż nasz. Siewnik ukraiński kroi glebę nożem tarczowym - niczym z brony talerzowej, w szczelinę w glebie wpada ziarno i małe kółeczko zasypuje szramę. TO WYSTARCZA! Dopłaty do paliwa rolniczego to nagradzanie zabijania Matki Ziemi.

Tą drogą apeluję do ludzi odpowiedzialnych za nasze prawo - o podwyższenie kosztów motogodziny - najprościej przez drastyczny wzrost cen paliwa. Aby pomóc rolnikom w "ekologiczniejszym" można w zamian znieść podatek gruntowy. W cenę paliwa muszą być wliczone nie tylko koszty utrzymywania dróg, ale i w 100% refundacja leków przeciwastmatycznych.

Już na koniec (bardzo przekornie) pytam - czy gorsi niegdysiejsi kanibale ze Żmudzi, czy dzisiejszy matkobójcy?

Marunia
Iwona Ewa Maliszewska
Rudno 51
22-114 Żmudź



1. Plemiona scytyjskie - antenaci Sarmatów
2. Szlachtować - zabijać; szlachtuz - rzeźnia
3. Wołochy to po staropolsku Bałkany. Po rusku ta sama roślina nazywa się orzech grecki. "Orzech włoski" pochodzi z Bałkanów, leszczyna (niepewne) z Włoch. Wolę uściślać, bo sama się zadręczam gdy ktoś pisze "egzema". W języku potocznym egzema to zanikowa grzybica skóry, medycznie eczema to wyprysk. Mimo kłopotów z redakcjami wolę pisać eczema.

CYTAT

Jak wiadomo, ów "duch" [duch kapitalizmu] konstytuował całą moralność mieszczańską dawnej, kapitalistycznej Europy. Z punktu widzenia omawianej obecnie problematyki [psychopatii] najistotniejsza jego cechą jest posunięty do granic patologicznych indywidualizm związany nierozłącznie z kompulsywną potrzebą osiągnięć. [...] Nawet cenna skądinąd praca nad sobą i doskonalenie się w różnych dziedzinach tracą często u współczesnego człowieka znamiona dynamizujących doskonalenie się wewnętrzne pasji (tworzących w człowieku siłę charakteru i inteligencję psychiczną) na rzecz stałego sprawdzania: "co mi to da" lub "co z tego będę miał".


Kazimierz Pospiszyl, "Psychopatia", PWN Warszawa 1985, str. 70 i 75.

nadesłała Michalina Połubińska




ZB nr 1(146)/2000, 1-15.1.2000

Początek strony