Raquet w 1919 r. zastąpił swojego ojca obejmując redakcję "Postępu Rolnictwa". Ów wpływowy tygodnik wydawany początkowo w Amiens, zdołał zdobyć popularność w całej Francji. Nie tylko bronił on tradycyjnych metod hodowli, postulował pozbycie się nawozów sztucznych, ale także radził hodowcom. Maurice-Georges Raquet stworzył w budynku redakcji "Postępu Rolnictwa" [...] prawdziwe laboratorium, gdzie wnikliwie badano nowe produkty przeznaczone dla rolnictwa. Takie postępowanie pociągało za sobą zrozumiałe zdenerwowanie producentów wszelakich użyźniaczy, środków chwasto- i owadobójczych, których produkty jakoby "wypalały ziemię". W swoich artykułach najczęściej sygnowanych BRUTUS, Raquet chwytał za gardło tych rekinów finansjery i z zapałem oskarżał technokratów, którzy, jak sam pisał, zaprowadzą nas do ruiny i śmierci. W 1960 r. "Postęp Rolnictwa" prezentował się podobnie jak na początku wieku: taki sam format, okładka i układ strony, jego nakład pozostał niezmienny od ponad dziesięciu lat. Jednak jako że wpływy stawały się coraz skromniejsze Raquet musiał wreszcie skapitulować. Mając 6000 wiernych prenumeratorów, którzy zapewne chętnie staliby się akcjonariuszami spółki wydającej pismo - "Postęp Rolnictwa" po prostu zniknął w 1968 r. [...]
Raoul Lemaire także był moim przyjacielem. Poznałem go w 1955 r., w tym czasie wspólnie z Leonem Dupont stał na czele rolniczego ruchu "poujadystów"1). Pisywał także do gazety "Chevrotine", którą założył Dupont w 1956 r. po to, by wyprostować polityczną linię UDCA Pierra Poujade'a. Poza tym Lemaire przewodniczył Zgromadzeniu Chłopskiemu i pisywał do "Gazety Rolniczej". Po zerwaniu z Dupontem i Poujadem okazał mi swoje niezadowolenie i zaniepokojenie pisząc do mnie 19.2.1958 te słowa: "Przyjeżdżam w piątek do Paryża i pragnąłbym się z panem tam spotkać w celu przedyskutowania aktualnej sytuacji, która wydaje mi się całkiem poważna... Spisek przeciw Francji, który trwa już od 50 lat przybrał takie rozmiary, że jestem całkowicie przekonany iż nigdy wcześniej nasz kraj nie znalazł się w bardziej niebezpiecznej sytuacji". [...] jego największym osiągnięciem był niewątpliwie "Chleb Lemaire'a", który tysiące piekarzy nagle zaczęło przygotowywać na podstawie specjalnie opracowanej receptury i wypiekać na węglu drzewnym. Oczywiście wzbudziło to wówczas zrozumiałe poruszenie wśród wielu rolników, bo jak mieli oni sprzedawać swoją mąkę, skoro piekarze pieką teraz chleb z mąki "biologicznej"? Związki tychże rolników z większymi partiami politycznymi zaowocowały interwencją administracji w tej sprawie i Lemaire został postawiony przed sądem. [...] Wiele gazet popierało poglądy Lemaire'a, a do najważniejszych z nich należały wówczas: "La Semaine du Lait" ("Tydzień Mleka"); "Qualite-Loyaute et Sante" ("Jakość, Zaufanie i Zdrowie"); "La Liberte du Morbihan" ("Wolność Morbihanu") oraz "Postęp Rolnictwa Francji".
Ale prawdziwym przywódcą ruchu ekologicznego epoki był Henri-Charles Geffroy ze swoją gazetą o wiele młodszą niż te poprzednio wymienione, a co za tym idzie bardziej prężną i co więcej - z siedzibą w regionie paryskim, co miało niemały wpływ na jej popularność. [...] Urodzony w Paryżu 5.12.1895 Henri-Charles Geffroy był właściwie pochodzenia normandzkiego [...]. Zarówno jego ojciec jak i dziadek byli założycielami różnych gazet, co prawdopodobnie zaszczepiło w Geffroyu zapał do pisania. [...] w rok po II wojnie światowej założył swoje własne pismo "Czyste Życie", gdzie przez szereg lat alarmował opinię publiczną o niezdrowej żywności i piętnował tych, który korzystają na jej rozprowadzaniu. Zdołał zebrać wokół siebie grupę zaufanych ludzi: naukowców, pisarzy, dziennikarzy, którzy stali się dla niego naprawdę cennymi pomocnikami: profesor R. Lautie (autor "Pośród dobroczynnych roślin" i "Zagrożenia atomowego"), Michel Remy (autor "Człowieka w niebezpieczeństwie"), dr Sananes (prezes Stowarzyszenia Bioterapii), dr Couzigou, Pierre Thurotte i wiele innych osób. Ten ostatni, wieloletni przyjaciel wraz ze swoją żoną Paulette założył i prowadził poczytny biuletyn "Jasność na Świecie" (fr. "Clarte sur le Monde") który zaczął współtowarzyszyć "Czystemu Życiu". Chodziło o zapoczątkowanie i wprowadzenie nowego biuletynu przeznaczonego wyłącznie dla prasy, który miałby za zadanie dostarczać dziennikarzom informacji i dodatkowych dokumentów związanych z problematyką żywieniową, rolnictwem i środowiskiem. To warte uwagi pismo ukazywało się od 1975 do 1979 r. niejako w cieniu wielkiego C. H. Geffroya. Zniknęło z powodu kłopotów finansowych. [...]
[...] Ok. r. 1978 grupa prowadząca "Czyste Życie", grupa która dała pierwsze oznaki życia w 1946 r. doznała nagłych kłopotów finansowych, atakowana podstępnie przez jakieś nieznane siły. H. C. Geffroy już schorowany nie był w stanie stawić im czoła. [...] Wreszcie jednak musiał zrezygnować z walki, którą nieprzerwanie prowadził od 35 lat i pozostawił swój cały dorobek. Przejął go po nim Bernard Tapie2). [...] Ów biznesmen, przejmując grupę postawił na czele rady administracyjnej spółki Henriego-Louisa Geffroya tworząc w ten sposób pozory kontynuowania dobrej tradycji. Henri-Charles Geffroy, wówczas już osiemdziesięciolatek nie miał się zbyt dobrze. W dniu jego śmierci Bernard Tapie już był gotowy i całkowicie przejął kontrolę nad organizacją. Jego zaufani ludzie objęli kluczowe stanowiska, a 12.1.1986 siedziba została przeniesiona z Perigny do Maisons-Alfort. [...] Obecność najmłodszego syna założyciela "Czystego Życia" na stanowisku prezesa rady administracyjnej, wskazuje jasno, że Tapie, który położył już swoją rękę na organizacji chciał zachować pozory kontynuacji dzieła wielkiego Geffroya. Dwóch innych synów Henriego-Charlesa pozostało pominiętych w nowej konfiguracji zarządu.
[...] "Czyste Życie" istnieje jednak nadal - opuszczone przez Tapiego po wielu różnych "przygodach" znalazło się wreszcie w rękach dawnego współpracownika Henriego Charlesa - Michela Morineau, który pozostał wierny przekonaniom swojego zmarłego "patrona" (adres: 70, avenue de la Republique, 94700 Maisons-Alfort; koszt jednego numeru biuletynu: 8 FF) ...
Georges Racineux, ocalały jeszcze z pierwszej fali ekologów prowadzi prężny periodyk "Rolnik Ekologiczny" ("Le Paysan biologiste", adres: 5, rue de Renac, 44143 Chateaubriant Cedex). Wspomagany przez Catherine Racineux, profesora Francois Zanni i Alaina Casagrande, Georges Racineux jest dobrze zorientowany ws rolnictwa naturalnego, nawozów sztucznych, środków chwasto- i owadobójczych, etc. W maju 1995 r. Narodowa Federacja Obrony Rolnictwa Biologicznego, Obrony Gleb i Żywności (Federation nationale de defense de l'agriculture biologique - protection des sols et de l'agro-alimentaire) obrała George'a Racineux swoim prezesem a Pierre'a Landreau wiceprezesem. Z tej okazji dziennik "Presse Ocean" w numerze z 1 czerwca 1995 zacytował następujące słowa Racineux: "Konsument wreszcie zorientował się, że droga do równowagi jego organizmu prowadzi przez jego talerz. I jak ważne jest spożywanie żywności naturalnej. Myślę, że może on zaufać członkom Federacji, gdyż nasz działania mają poparcie CEE z siedzibą w Brukseli". Poza tym artykuł zawierał krótkie wyjaśnienie nt owej Federacji: została ona założona w lipcu 1986 r. w Chateaubriand jako pierwsza francuska organizacja tego rodzaju. Chateaubriand tym sposobem uzyskało miano francuskiej stolicy biologii.
Jean-Clair Davesne, redaktor pisma "Lectures Francaises" (adres: DPF, BP 1, 86190 Chire-en-Montreuil) przez wiele lat prowadził obszerną kronikę rolniczą w jednym z wielkich dzienników prowincjonalnych... Jean Boucher, przez długi czas związany z działaniami Raoule Lemaire, autor publikacji "Prawdziwe rolnictwo ekologiczne", gdzie postuluje, że zdrowie człowieka - zarówno fizyczne jak i psychiczne - ma silny związek ze stanem gleby. Założyciel Francuskiego Stowarzyszenia Rolnictwa Biologicznego (adres: 3, rue de Mourzouck, 44300 Nantes) ... Emile Honore - redaktor pisma "Rolnicza Francja" ("France paysanne et rurale"), w którym piętnuje postępowania oligarchii finansowych (adres: E. Honore, directeur, 74120 Megeve)... Alexis Arette, dobrze znany lider rolniczy, autor książki "Potępieni przez ziemię"...
Cała wymieniona piątka działaczy z Georgem Racineux na czele jest zdecydowanie nastawiona przeciw mrzonkom i kłamstwom lewackich ugrupowań ekologicznych. Podobnie jak ja, uważają oni, że sprawa ekologii postawiona powinna być wyżej niż sprawa podziału na lewą i prawą stronę, oraz, że zniknięcie takich postaci jak H. C. Geffroy nie musi oznaczać, że ruch ekologiczny ma się rozpaść. Oczywiście nie można pozwolić by ugrupowania lewackie otrzymały jakiś rodzaj "monopolu" na ekologię. Powtórzmy raz jeszcze: ekologia nie jest ani prawicowa ani lewicowa. Uważamy też, że należy jak najbardziej wspierać inicjatywę Marie-Lise Geffroy, która z pomocą przyjaciół z "Czystego Życia" ma zamiar zjednoczyć uczniów wielkiego Geffroya oraz wszystkich tych, którzy świadomi są tego, że praktyki trustów żywnościowych i chemicznych nie pozostają bez wpływu na zdrowie Francuzów i na stan środowiska naturalnego (adres: Association AGNVS - BP 534 - 77304 Fontainebleau Cedex).
Henri Coston
(tłum. Kamil Sobczak, opr. Jarosław Tomasiewicz)