P. Maria opowiadała mi kiedyś o swych kłopotach z wydawcami, których było kilku i których nie wspomina najlepiej. Były to pierwsze lata młodego, drapieżnego kapitalizmu; pirackie wydania i tłumaczenia, lewe dodruki były zjawiskiem częstym w tamtych latach.
Udało mi się znaleźć dobrego wydawcę i nakłonić do wydania książki p. Marii. Ale po jakimś czasie pojawiły się kłopoty - mój zaprzyjaźniony wydawca telefonował, że książka p. Marii słabo się sprzedaje. Co sama autorka, nauczona poprzednimi złymi doświadczeniami była już skłonna interpretować jako fatum i kolejnego nierzetelnego wydawcę.
Po zbadaniu sprawy okazały się bardziej skomplikowane i zarazem proste. Oto pierwsze wydania książek p. Marii zaspokoiły ciekawość najbardziej niecierpliwych entuzjastów wegetarianizmu. Teraz jest do wykonania - tak sądzę - następna praca.
Należy zaopatrzyć się w wydany przez Państwową Agencję Informacyjną informator "Prasa, radio, telewizja" i dotrzeć z informacją o książce do wszystkich lokalnych gazet (wszystkie adresy są w tym informatorze). Należy pamiętać, że mieszkańcy Polski przez całe wieki byli przyzwyczajeni do mięsożerstwa. Jest więc konieczna praca, polegająca na współpracy czasopism, stacji radiowych i telewizyjnych. Wysłanie im wybranych tekstów (xero), omówień książek, informacji o wegetarianizmie w Polsce. Należałoby też zorganizować księgarnię wysyłkową, sprzedającą za zaliczeniem pocztowym książki o wegetarianizmie. Może warto byłoby podjąć w tej materii współpracę z redakcją "Wegetariańskiego Świata"? To, co proponuję nie jest reklamą, a informacją o temacie, książce, czasopismach. Takiej informacji po prostu brakuje. Gdyby jakiś bezrobotny czytelnik ZB chciałby się tym zająć - na pewno zarobi na takiej działalności.
Szalone krowy, epidemia pryszczycy spowodowały spadek popytu na mięso i zainteresowanie wegetarianizmem. Jest to idealny moment do tego aby najuczciwiej w świecie zarobić na sprzedaży i wydawaniu książek poświęconych tematyce wegetariańskiej.
Paweł Zawadzki