Żeby uzmysłowić sobie skalę zagrożenia stałym wzrostem gospodarczym, przeanalizujmy na przykładzie liczbowym mechanizm tego zjawiska. Jeden grosz złożony w banku na 4% na początku ery, w r. 1750 przyniósłby dochód równy cenie sztaby złota o ciężarze Ziemi (ciężar Ziemi wyrażony w kilogramach to szóstka z dwudziestoma czterema zerami). Po kolejnym okresie, tym razem już po 240 latach, czyli w r. 1990, właściciel tak ulokowanego grosza miałby już równowartość 8190 takich sztab. Gdyby jednak grosz był złożony na 5%, jego właściciel w r. 1990 mógłby za odsetki kupić ponad dwa biliony (am. trillion) sztab złota, każda o ciężarze naszej planety*. Ta prosta arytmetyka, zwana wzrostem wykładniczym, którą każdy może powtórzyć z kalkulatorem w ręku, prowadzi do jednego wniosku - że system finansowy oparty na odsetkach od kapitału jest nieracjonalny i wpędza świat w ustawiczne kłopoty.
Odsetkowy wzrost wykładniczy wiedzie ludzkość ku kolejnym katastrofom - wojnom, rewolucjom, zagładom. Gdy bowiem jedyną uznawaną wartością jest mnożenie kapitału, w pewnym momencie krzywa wykładnicza ilości produkowanych towarów i usług zaczyna piąć się stromo pod górę. Tę ogromniejącą z roku na rok produkcję trzeba komuś sprzedać. Pojawia się problem, gdzie, komu i jak.
Zacznijmy może od "ogromniejącej z roku na rok produkcji". Jest to poważne zmartwienie dla wszystkich ludzi, którzy rozumieją znaczenie słowa ekologia. Nie można bowiem w nieskończoność zwiększać produkcji na ograniczonej w zasoby planecie. Poza tym, duża część produkcji zależy od tempa naturalnych procesów, jak wzrost roślin czy szybkość parowania wody. Antyglobaliści zauważyli, że największe naturalne zasoby bezcennych dla istnienia człowieka roślin, jak lasy amazońskie, kurczą się w zastraszającym tempie, bo przyroda "produkuje" ich w cyklu rocznym znacznie mniej, niż wynosi ich zużycie w procesach technologicznych. Ci, którzy decydują mimo wszystko o wycince kolejnych partii wielkich lasów, nie uwzględniają w rachunku społecznych i ekologicznych kosztów gwałtu zadawanego w ten sposób przyrodzie i w konsekwencji człowiekowi, który jest jej częścią. Ich piły łańcuchowe zdają się śpiewać jedną jedyną piosenkę: "A po nas choćby i zagłada".
Zniszczenie lasów amazońskich oznacza w konsekwencji zagładę dużej części ludzkości, czego w ogóle nie bierze się pod uwagę w finansowych kalkulacjach menedżerów wielkich korporacji, kierujących się wyłącznie wskaźnikami zysku. Miarą ponowoczesnej dziczy ekonomicznej i barbarzyństwa, wynikających z takich chłodnych rachunków, jest sposób traktowania człowieka przez człowieka - pełen przemocy kryjącej się za wyszywanym złotą nicią parawanem o nazwie konkurencja. Słowo to zrobiło zawrotną karierę, gdyż brzmi dość niewinnie, a jego osnową jest bezosobowy stosunek człowieka do człowieka-konkurenta. W Peru np. w wyniku takiego bezosobowego traktowania porzucono w środku kilkusetkilometrowej dżungli tysiące robotników pracujących przy odwiertach naftowych. Sprowadzono ich tam znad oceanu helikopterami i pozostawiono, jak świdry, gdy koncern wycofał się z dalszych wierceń.
Problem "gdzie" sprzedać, gdy we własnym otoczeniu już ciasno, najlepiej rozwiązać poprzez politykę liberalizacji rynków. Antyglobaliści zwracają uwagę na to, że gdy warunki działania będą jednakowe dla wszystkich światowych podmiotów gospodarczych, w konkurencji wygrają najbogatsi, czyli ci, którzy posiadają licencje, patenty, technologie i kapitały. Oni mogą zainwestować niewyobrażalne dla innych pieniądze w reklamę swoich produktów, w badania nad ich unowocześnianiem i w bezpardonową konkurencję, która toczy się wszędzie cicho, ale niezwykle skutecznie.
Zdaniem antyglobalistów bronią i tarczą dzisiejszego menedżera dużego biznesu jest międzynarodowe prawo, które umożliwia mu ekspansję i chroni przed konkurentami. W ekspansji gospodarczej zamiast armat stosuje się obecnie przepisy i ich interpretacje, które umożliwiają przejmowanie cudzego majątku bez jednego wystrzału. Armią zaś sprzymierzoną z najeźdźcą jest aparat rządowy państwa (z wojskiem i służbami policyjno-więzienniczymi i finansowymi), na które dokonano ekonomicznej napaści, gdy już tylko "dostosuje" się jego działanie do międzynarodowych standardów.
Trudno jest sprzedać coś komuś, kto nie może za to zapłacić, bo nie ma żadnych oszczędności, a w takiej sytuacji jest obecnie 90% ludzi. Trzeba mu pieniądze pożyczyć. Zagadnienie "komu" sprzedać coraz więcej produktów i usług wymuszonych ustawicznym wzrostem gospodarczym rozwiązano nowoczesną odmianą lichwy. We współczesnym świecie lichwę nazywa się kredytem bądź leasingiem, względnie rachunkiem debetowym i wszystkie te popularne terminy kryją w sobie mechanizm lichwiarstwa. Lichwa prowadzi do tego, że wprawdzie kupuje się coraz więcej towarów, ale odbywa się to na kredyt. Tak funkcjonują zadłużone państwa, zadłużone wobec państw budżety, zadłużone leasingami instytucje i popadający w długi obywatele, którzy jeżdżą autami spłacanymi firmom leasingowym lub mieszkają w domach, będących zastawami hipotecznymi pożyczek. Kresem tego procesu jest oddanie wierzycielowi zastawionego majątku, czyli jego całkowite przejęcie przez nowego właściciela w zamian za długi. Proces ten dokonuje się poprzez wyspecjalizowane "ciche armie" maklerów giełdowych i prawników z biur notarialnych, przy dyskretnym szumie bankowych komputerów.
Gdy inwazja liberalnego systemu gospodarowania osiąga ten etap, że państwo traci suwerenność bankową i biznesową (Polska już ją utraciła, co widać wokół - wystarczy zajrzeć do rejestrów handlowych spółek, na giełdę lub spojrzeć na fasady nowo stawianych budowli - same zagraniczne firmy) - przychodzi etap kolejny - mrówczej pracy. Jedynym majątkiem obywatela staje się jego etat, który zapewnia dalsze kredyty na maksymalnie dużą konsumpcję. Walka o utrzymanie etatu w sytuacji masowego bezrobocia staje się podstawową aktywnością człowieka, gdy bowiem etat się kończy, zaczyna się prawdziwa bieda. Nikt bowiem nie pożycza temu, kto nic nie ma, nawet zatrudnienia.
Zdaniem antyglobalistów bezrobocie pozwala najeźdźcom zwiększać wymagania wobec tych, którzy pracę mają. Dzięki temu jakiś czas jeszcze, bazując na ludzkich lękach przed utratą pracy, można śrubować wydajność tej maszyny, jaką jest gospodarka.
Wreszcie jest też pytanie "jak" to robić, żeby ludzie chcieli zaciągać kredyty na zakupy i całkowicie uzależniać się od kredytodawców. Potrzebna jest do tego ogromna machina propagandowa, która wskaże ludziom drogę do raju. Ta machina już działa - w szkołach, na uniwersytetach, w firmach, w przemówieniach polityków - wszędzie powielany jest stereotyp wzrostu gospodarczego i konkurencyjności - utrwalający mit małej grupki bogaczy wyznających religię pieniądza.
Proporcjonalnie do siły tego mitu ludzie zadłużają się na wiele lat naprzód, sprzedając swój przyszły potencjał w zamian za zobowiązanie honorowania także w przyszłości reguł obecnego systemu.
Zdaniem antyglobalistów kościołami tej dziwacznej wiary, którą wyznają niemal wszyscy zamożni obywatele Zachodu i która promieniuje stamtąd na resztę świata, są banki i międzynarodowe instytucje finansowe. To ich fasady projektują architekci XXI w. i one zapewniają żywotność mitu. W tym punkcie mit globalistów został też najmocniej zaatakowany.
Mit jest utrwalany poprzez media i codzienne czynności związane z otwieraniem portmonetki. To, że mit ten służy tylko kilku procentom ludzi na Ziemi, rujnując pozostałych, ginie w jego powieleniu na ekranach telewizorów i komputerów, w kolorowych magazynach i wystrzałowych supermarketach, na plakatach i bilboardach. Wszystkie te środki przekazu służą jednemu celowi - podtrzymaniu w ludziach przekonania o dobrodziejstwach systemu opartego na zysku od posiadanego kapitału.
W społeczności wychowanej na micie pieniądza outsiderzy nie są tolerowani. Każdy obywatel mrówczego państwa musi być stale zajęty kreowaniem kawałka systemu, który go określa. Gdyby przestał go kreować, wierzyć weń, system przestałby istnieć.
Antyglobaliści pokazują, że poza obecnie funkcjonującym, są jeszcze inne możliwe do urzeczywistnienia schematy ekonomiczne, gdzie konkurencję zastępuje współpraca i gdzie mechanizmem sterującym rozwojem cywilizacji jest wyobraźnia zorientowana na postęp duchowy człowieka, a nie wyobraźnia lichwiarzy zorientowana na materię. Mają też opracowane nowoczesne schematy ekonomiczne, gdzie zysk z kapitału zastępuje się jego opodatkowaniem i gdzie przestaje funkcjonować znana od trzech tysiącleci lichwa.
Ruchy antyglobalistyczne są oparte na przekonaniu, że porzucenie perspektywy lichwiarza jest obecnym zadaniem stojącym przed ludzkością. Kresem bowiem materialnej dociekliwości człowieka jest poznanie samego siebie. To zaś wymaga autowglądu, a nie podglądania obiektów przez badawczą lupę. Udowodnili to w XX w. niemiecki matematyk Godel swoim słynnym dowodem, w fizyce wypowiadał się na ten temat Heisenberg, a także w naukach humanistycznych znani wizjonerzy jak Popper, Kuhn czy Reich. Wszystkie obecne teorie naukowe bazują na dokonaniach tych umysłów, które wspólnym głosem obwieszczają światu, że człowiek nie jest robotem i że stać go na znacznie więcej niż nałogowe pogrążanie się w materię.
Miarą naszego postępu w pokonywaniu kolejnych wymiarów niemożliwego jest zauważenie drugiej istoty jak czegoś cennego i niepowtarzalnego w wymiarze nie tylko naukowym (co już się stało) ale i ekonomicznym (co postulują antyglobaliści, przedstawiani przez propagandę najczęściej jako anarchiści, czyli niebezpieczni przeciwnicy panującego porządku świata) oraz kosmicznym.
Krzysztof Lewandowski
[ cz. I ]
Może nie być różnicy w opiniach o konieczności istnienia realnej ceny rynkowej uruchamiającej przepływ oszczędności od oszczędzających i alokacji ich wśród inwestorów ale będą jednak różnice w opiniach, jaka cena (stopa procentowa) jest właściwa, jeśli celem jest zaspokojenie ludzkich potrzeb, pełne zatrudnienie, sprawiedliwa dystrybucja dochodów i bogactwa oraz stabilność gospodarcza.
Jak argumentowano w pierwszym opracowaniu, pośrednictwo finansowe oparte na oprocentowaniu niweczy starania optymalnego wypełnienia tych humanitarnych zadań. Względnie łatwa dostępność kredytu promuje życie ponad stan i przez to nie tylko wzmacnia makroekonomiczną nierównowagę i finansową niestabilność, ale również ogranicza zasoby dostępne dla zaspokojenia potrzeb i realizacji produktywnych inwestycji. Niższy wzrost gospodarczy idzie w parze ze strukturalnymi niedostosowaniami i innymi społeczno-ekonomicznymi czynnikami mającymi swój udział w spowolnieniu wzrostu inwestycji, produkcji i zatrudnienia.
Islam zatem zabrania stosowania odsetek, tak jak inne wielkie religie. To skłania do powszechniejszego zastosowania pieniądza gotówkowego. Jednakże, kiedy islam popiera stosowanie pieniądza gotówkowego, pozwala również na udzielanie kredytu, ale wyłącznie na dobra realne i usługi, a nie na spekulację (będzie to omówione dalej). Tak więc kiedy pośrednictwo finansowe w ekonomii islamskiej będzie wzrastać na bazie modelu udziałowca (poprzez udział w zyskach i stratach), kredyt również będzie odgrywał swoją rolę.
Najbardziej pożądaną formą islamskiego finansowania jest forma udziałów zwana PLS (poprzez udział w zyskach i stratach) w formie mudaraba (spółki komandytowej)2 i muszaraka (spółki).3 W obu tych formach finansowania, finansujący przedsięwzięcie dostarcza funduszy nie jako pożyczający, a raczej jako inwestor. Ma on udział w zyskach i stratach i nie jest zabezpieczony z góry na uzyskanie dodatniej stopy zwrotu, bez względu na efekty tego przedsięwzięcia. Straty muszą być pokryte przez niego w proporcji odpowiadającej jego udziałowi w całości finansowania, zaś zyski mogą być określone zgodnie z umową obu stron.4 Jego odpowiedzialność pozostaje jednak ograniczona do wysokości zapewnionego przez niego finansowania i nie większej.
Dopóki akcje spółek akcyjnych uwzględniają zasady PLS to są one akceptowalne. Obecność dobrze zorganizowanego i właściwie uregulowanego rynku akcji może umożliwiać inwestorom rozporządzanie takimi akcjami kiedykolwiek sobie tego zażyczą i w ten sposób dawać inwestorom możliwości jakich nie daje finansowanie poprzez mudaraba i muszaraka i jakiej te formy finansowania nie są mu w stanie zaoferować. Akcje spółek akcyjnych mogą również służyć jako alternatywa dla obligacji skarbowych i obligacji przedsiębiorstw.
Już we wczesnych etapach historii islamu, muzułmanie ustanowili system mobilizacji zasobów finansowych dla celów produkcyjnych bez stosowania odsetek. Było to czynione na bazie udziałów PLS w formie mudaraba i muszaraka. Wg profesora Udovitcha, ta forma finansowania pomagała zorganizować "cały zasób monetarnych źródeł średniowiecznego świata islamu" do finansowania rolnictwa, rzemiosła, manufaktur i handlu zagranicznego. Były one wykorzystywane nie tylko przez muzułmanów, ale również przez żydów i chrześcijan5, świadcząc, że oprocentowane pożyczki i inne praktyki lichwiarskie nie były powszechnie stosowane.6
Wg Goiteina, naruszenie żydowskiego, chrześcijańskiego i islamskiego prawa zakazującego stosowania odsetek zostało "tylko raz odnotowane w zapiskach sądowych, mimo niezwykle dużej ilości dokumentów związanych z pożyczkami"7. Schatzmiller zaś doszedł do wniosku, że "kapitał finansowy został zbudowany we wczesnym okresie przez znaczną ilość właścicieli funduszy pieniężnych i kruszców bez łamania zakazu lichwy (arab. ribâ), nie ograniczony tym prawem w żaden sposób".8
Bankierzy we wczesnym okresie islamu zwani byli sarrafs. W czasach kalifa 'Abbasid al-Muqtadir (908-933), zaczęli oni tworzyć zasadnicze funkcje nowoczesnych banków.9 Mieli oni własny rynek, coś podobnego jak obecny Wall Street w Nowym Jorku i Lombard Street w Londynie i dostarczali oni większości bankowych usług dla handlu, przemysłu i rolnictwa w ramach możliwości ówczesnego środowiska technologicznego.10 Jednakże do czasu, dopóki ich instytucji nie można było nazwać bankami we współczesnym sensie tego słowa, profesor Udovitch woli nazywać ich "bankierami bez banków".11
Rozległa mobilizacja oszczędności i ich dostępność dla prowadzących działalność gospodarczą zapewniała olbrzymie przyspieszenie we wzroście produkcji i handlu na terenach od Maroka i Hiszpanii na zachodzie, do Indii i Chin na wschodzie, Centralnej Azji na północy i Afryce na południu. Jest to wyraźnie widoczne nie tylko w dostępnych dokumentach historycznych, ale również poprzez znaleziska monet islamskich z wieków VII - XI w wielu regionach Rosji, Finlandii, Szwecji, Norwegii, Wysp Brytyjskich i Islandii - krajów, które leżały na krańcach ówczesnego świata islamu.12
Z powodu licznych historycznych okoliczności, świat islamu stracił swą technologiczną i ekonomiczną witalność.13 Odtąd liczne instytucje islamu, w tym islamski system pośrednictwa finansowego został zastąpiony przez instytucje świata zachodniego. Jednakże, niezależność krajów islamskich umożliwia odrodzenie islamu i widoczna jest tęsknota do stopniowej odnowy większości tych zaniedbanych instytucji, w tym również islamskiego systemu finansowego.
To skłania do zastanowienia się, czy te metody ponownie mogą odegrać tę samą ożywiającą rolę w przyspieszeniu inwestycji i promowaniu zdrowego wzrostu tak jak to czyniły w przeszłości. Nie ma racjonalnych przesłanek wskazujących, że będzie inaczej. Technologiczny postęp, który nastąpił do tego czasu - szybsze środki transportu i komunikacji, lepszy system księgowy i techniki audytu oraz technologia informacyjna, może jedynie uczynić stosowanie tych metod łatwiejszymi w porównaniu z przeszłością. Technologie te mogą zapewnić właściwy zapis, określenie kosztów i zysków w sposób dokładniejszy, zapewniając większą przejrzystość działań, nadzór i kontrolę.
Nie jest jednak możliwe, aby finansowanie w formie mudaraba i muszaraka zapewniły zaspokojenie wszelkich potrzeb finansowych. Od kiedy szariat14 stara się w realistyczny sposób zaspokoić wypełnienie wszystkich istotnych potrzeb finansowych bez kompromisu w realizacji celów społeczno-ekonomicznych, może on dopuszczać liczne kredytowe formy finansowania. Wszystkie one są powiązane z handlem dobrami realnymi i usługami i mają umożliwić dostęp człowiekowi do potrzebnych mu dóbr i usług bez zastosowania odsetek. Wszystkie one obarczone są mniejszym ryzykiem niż finansowanie w formie udziału w zyskach i stratach przedsięwzięć. Najbardziej znana z nich to murabaha15, idżara (leasing), salam16 i istisna17. Te techniki wraz z mudaraba i muszaraka, mają razem zdolność wypełnienia wszelkich niezbędnych potrzeb finansowych zarówno w sektorze publicznym jak i prywatnym.
Odkąd stopa zwrotu we wszystkich metodach finansowania sprzedaży w oparciu o kredyt na lichwę jest określona z wyprzedzeniem, odwrotnie niż w murabaha i muszaraka, szariat postawił pewne warunki dla ich dopuszczalności. Te warunki zmierzają do tego aby finansujący ponosił co najmniej pewne ryzyko i aby interes pożyczkobiorcy był również chroniony. Właściwe zachowanie tych warunków nie pozwoli żadnej z tych metod przekształcić się w formę finansowania zmierzającą do obejścia zakazu stosowania odsetek.
Mimo to podnoszonych jest cały szereg zarzutów przeciwko odnowie tych metod finansowania we współczesnych czasach. Niektóre z tych zarzutów to:
Po pierwsze, podnosi się argument, że we współczesnym czasach kiedy poziom moralności indywidualnej jest godny pożałowania, jaka jest gwarancja, że przedsięwzięcia finansowane przez banki wykażą prawdziwy poziom zysku? Siły rynkowe zajmą się same tym problemem w całej rozciągłości kiedy system zacznie działać. Nie będzie tak, że jedno lub dwa przedsięwzięcia pożyczają środki z banków. Będzie ich raczej tysiące i ci, którzy będą oszukiwać będą narażeni, że w rezultacie ich deklaracje zostaną porównane z tymi, którzy są uczciwi. Tak więc oni sami zaszkodzą swemu długookresowemu interesowi poprzez uzyskanie słabej oceny kredytowej. Będzie to odsuwało ich od finansowania w przyszłości, ponieważ te oceny nie będą jedynie krążyły między bankami ale również będą publicznie dostępne.
Oprócz tego będą musiały zostać podjęte pewne przedsięwzięcia instytucjonalne w celu ochrony banków i umożliwienia im działania. Może to obejmować ustanowienie, z pomocą banku centralnego i banków komercyjnych, pewnej liczby pomocniczych lub wspólnych instytucji w sektorze prywatnym, do zbierania danych o firmach w celu określania ich zdolności kredytowej, do oceny projektów i do audytu rachunków przedsięwzięć poleconych im przez banki.18 Odkąd firmy nie będą chciały posiadać niskich ocen kredytowych (ratingów) lub będą podlegały surowym warunkom audytu prowadzonego przez takie organizacje, dostrzegą w tym własny interes, aby deklarować prawdziwy poziom zysku.
Po drugie, może być podnoszony argument, że odkąd liczba depozytariuszy z awersją do ryzyka będzie rosła, mogą oni odchodzić od banków działających w systemie, w którym jest możliwość erozji ich depozytów w wyniku strat, na jakie narażone są banki. Nie musi się jednak tak dziać, ponieważ nie wszystkie depozyty będą narażone na udział w zyskach i stratach. Banki islamskie, tak jak banki kapitalistyczne, mają różne kategorie depozytów - depozyty na żądanie i depozyty lokacyjne o różnych długościach trwania lokat. Depozyty na żądanie będą zabezpieczone i w ten sposób nie będą narażone na udział w zyskach i stratach. Nie będą one narażone na żaden rodzaj ryzyka. Pożądane będzie jednak ich częściowe lub całkowite zabezpieczenie poprzez system ubezpieczenia wkładów. Tak więc nie ma powodów, dla którego depozyty na żądanie miałyby być przenoszone gdzie indziej.
Depozyty inwestycyjne brałyby udział w zyskach i stratach. Byłoby jednak możliwe, aby banki minimalizowały możliwość strat poprzez dywersyfikację swego portfela aktywów, efektywnie zarządzając swoim ryzykiem i budując rezerwy na wypadek wystąpienia strat. Jest również możliwe, aby oferowały one swym klientom różne rodzaje lokat inwestycyjnych niosących ze sobą różny poziom ryzyka, w celu przyciągnięcia nawet inwestorów o wysokiej awersji do ryzyka.
Tym niemniej możliwość wystąpienia strat zawsze pozostanie. Ale jeśli ryzyko strat nie zmniejsza inwestycji w przedsięwzięcia w gospodarce i w spółki akcyjne to nie ma powodów, by sądzić, że ryzyko strat na lokatach inwestycyjnych będzie redukowało ich ilości. Rozszerzenie tego ryzyka będzie miało pozytywny wpływ na kondycję banków działających wg tych zasad. To uczyni banki bardziej starannymi w finansowaniu swoich klientów. W ten sposób zostanie zminimalizowana duża ilość nietrafionych kredytów występujących w konwencjonalnych bankach, u podłoża których leży błędne przekonanie, że banki te otrzymają zwrot kredytów wraz z odsetkami. To spowoduje również usunięcie poważnego źródła wewnętrznej sprzeczności i niestabilności w konwencjonalnym systemie bankowym, mającym swą przyczynę w fakcie, że aktywa banku wystawione są na ryzyko, podczas gdy depozyty będące pokryciem tych aktywów nie mają udziału w tym ryzyku. Będzie to również wywierać pozytywny wpływ na właścicieli lokat, motywując ich aby z większym zainteresowaniem zajmowali się swoimi bankami. Będą oni więc wymagali od banków większej przejrzystości działania.
Pierwszy w pełni działający na tych zasadach islamski bank został założony w Dubaju w marcu 1975 r. Po nim gwałtownie pojawiły się kolejne. Na koniec 1997 r. na całym świecie działało ponad 176 banków i instytucji finansowych, dysponujących aktywami o wartości 147,7 mld dolarów amerykańskich. Kwota ta nie obejmuje rachunków, które konwencjonalne banki otworzyły w krajach muzułmańskich i nie - muzułmańskich dla swoich klientów, którzy chcą unikać odsetek. Gwałtowny wzrost potwierdza, że islamska bankowość jest nie tylko możliwa do pomyślenia, ale wykonalna i realna. Raport przygotowany przez dr Traute Wohlers-Scharfa dla Centrum Rozwoju OECD potwierdza, że banki islamskie "przyciągnęły dotychczas nietknięty segment islamskiej populacji, która z powodów religijnych pozostawała poza obiegiem finansowym". Banki islamskie "uzyskały również znaczące zyski dla swoich udziałowców i depozytariuszy inwestycyjnych. To wskazuje, że koncepcja wolnego od odsetek finansowania może funkcjonować we współczesnych realiach".19
To co jest również zadziwiające to gwałtowny wzrost ilości publikacji teoretycznych i praktycznych dotyczących tego tematu. Różne koncepcje związane z islamska formą finansowania zostały wyjaśnione w większym stopniu niż było to na początku, w momencie rozpoczęcia tego typu działań. Potrzeba rozwiązania szeregu problemów, z którymi zetknęły się banki islamskie pozwoliła również stworzyć liczne opracowania prawne i monografie o doskonałej jakości i sformułować prawne podstawy wprowadzania idżtihad20. Nie tylko islamskie ale również nieislamskie i nie wyłącznie islamskie instytucje takie jak Islamski Bank Rozwoju, Międzynarodowe Stowarzyszenie Banków Islamskich i Rady Legislacyjne Fiqh różnych islamskich banków ale również międzynarodowe organizacje takie jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Bank Rozliczeń Międzynarodowych wykazują wzmożone zainteresowanie tym przedmiotem. Liczne zachodnie uniwersytety, w tym Harvard Law School i Rice University w USA oraz uniwersytety w Durham i Loughborough w Wielkiej Brytanii, zorganizowały wykłady i seminaria na te tematy i zainicjowały program nauczania pozwalający uzyskać stopnie magisterskie i doktorskie w zakresie islamskiej ekonomii i finansów. Coś, co może być pośrednio odpowiedzialne za ten wzrost popularności islamskich finansów to jest poszukiwanie "nowej architektury" dla finansów międzynarodowych widoczne nawet w świecie zachodnim, a będące rezultatem powtarzających się kryzysów międzynarodowego systemu finansowego w ostatnich trzech dekadach. Widocznym staje się fakt, że system oparty w większym stopniu na gotówce, a mniej na długu będzie w stanie zmniejszyć intensywność i częstotliwość tych kryzysów. Tak więc można z pełną odpowiedzialnością oświadczyć, że generalnie nastąpił wielki postęp w różnych kierunkach rozwoju tego systemu.
Islamski ruch finansowy napotyka jednak pewne problemy. Część z tych problemów to problemy okresu młodzieńczego - trudności, które były ograniczone do ścierania się różnych poglądów podczas fazy wstępnej całkowicie nowego eksperymentu. Te problemy bez wątpienia będą stopniowo rozwiązywane jak tylko banki staną się bogatsze w doświadczenia, staną się większe i będą miały dostęp do skali działania jaką w tej chwili mają banki konwencjonalne. Część z tych problemów wynika z braku właściwego zrozumienia prawdziwej natury bankowości pomiędzy jego depozytariuszami jak również ich klientami i brakiem właściwego szkolenia dla zatrudnionych w tych bankach, z których większość pochodzi z bankowości konwencjonalnej.
Brak islamskiego rynku finansowego stwarza problem dla tych banków w zakresie lokowania swych nadwyżek finansowych lub dostępu do płynności w sposób zgodny z zasadami islamu. Są one więc zmuszone do uciekania się do konwencjonalnego rynku pieniężnego. Większość tych banków nie ma nawet dostępu do pożyczkodawcy ostatniej szansy. W ten sposób są one zmuszone do utrzymywania wyższej płynności niż banki konwencjonalne normalnie utrzymują, co z kolei ogranicza ich zyskowność. Brak agencji ratingowych zmusza banki do wykonywania tych wszystkich czynności przez nie same. To podnosi koszty działania banków. Te problemy wydają się spowalniać postęp w odniesieniu do klasycznych technik islamskiego finansowania tj. mudaraba i muszaraka.
Wydaje się, że możliwe jest szybsze rozwiązanie tych problemów, gdyby wszystkie władze monetarne krajów islamskich zaczęły zajmować stanowisko bardziej przychylne i aktywne w działaniach zmierzających do rozwoju środowiska dla tego systemu finansowego. Powinny one postarać się o zapewnienie właściwych ram prawnych, umożliwiając powstanie wspólnych instytucji i islamskiego rynku finansowego oraz podjąć działania zmierzające do stworzenia instytucji pożyczkodawcy ostatniej szansy21. W ten sposób bankowość islamska nie będzie jak noworodek walczący o przeżycie w nieprzyjaznym środowisku, bez systemów wspierających.
To co jest potrzebne, to zmiana w stanowisku części władz monetarnych tych krajów islamskich, które mają negatywne nastawienie do finansów islamskich. Powinny one wykazać energiczne zainteresowanie gwałtownym i zdrowym rozwojem tego systemu. Władze te powinny podjąć działania regulujące i zapewniające, że banki posiadać będą solidny zarząd, odpowiednie kapitały i rezerwy, właściwe systemy zarządzania ryzykiem i większą przejrzystość oraz wiarygodność. Banki centralne nie powinny jednak ograniczać swej roli wyłącznie do regulacji i kontroli. Banki centralne powinny również pomagać bankom rozwiązywać problemy, które powstrzymują je od stosowania klasycznych technik finansów islamskich. I to nie jest tak, że banki centralne mogą się do tego zastosować lub nie. Są to winne islamowi i islamskiej ummie22. Bankowość islamska jest bez wątpienia trudniejsza od bankowości konwencjonalnej i należy oczekiwać, że banki centralne okażą bankom islamskim przynajmniej tyle pomocy ile banki centralne normalnie zapewniają bankom konwencjonalnym dla ich zdrowego i solidnego rozwoju.
Pomimo tych problemów, działania na rzecz islamskiej bankowości stają się znaczące. Postęp poczyniony już przez ostatnią ćwierć XX w. jest tego gwarancją. Wiele osób zaangażowanych w tę działalność jest jej bardzo poświęcona, są oni kompetentni i starają się uczynić co w ich mocy aby pokonać problemy, przed którymi stoi bankowość islamska. Nie ma powodów by wątpić, że działalność ta nie tylko będzie w stanie pokonać te problemy, ale że ma zapewnioną pomyślną przyszłość.
dr M. Umer Chapra
Islamic Development Bank
konsultant IP Direct Group
tłum. Krzysztof Wieczorek
Chapra, M.Umer (1985), "Towards a Just Monetary System" (Leicester: The Islamic Foundation).
Chapra, M.Umer. (2000), "The Future of Economics: an Islamic Perspective" (Leicester: The Islamic Foundation), ss. 193-252.
Duri, A.A.(1986), "Baghdad", The Encyclopaedia of Islam (Leiden, E.S. Brill), Vol.1, ss. 894-909.
Fischel, W.J. (1992), "Djahbadh", w: Encyclopaedia of Islam, Vol.2, ss. 382-3.
Goitein, S.D. (1966), Studies in Islamic History and Institutions (Leiden: Brill).
Goitein, S.D.(1967), A Mediterranean Society (Berkley and Los Angeles: University of California Press).
Kramers, J.H. (1952), "Geography and Commerce", w: T. Arnold and A. Guillaume (red.), The Legacy of Islam (London: Oxford University Press).
Schatzmiller, Maya (1994), Labor in the Medieval Islamic World (Leiden: Brill).
Udovitch, Abraham (1970), Partnership and Profit in Early Islam (Princeton, NJ: Princeton University Press).
Udovitch Abraham (1981), "Bankers without Banks: Commerce, Banking and Society in the Islamic World of Middle Ages", Princeton Near East Paper nr 30 (Princeton, NJ: Princeton University Press).
Wohlers-Scharf, Traute (1983), Arab and Islamic Banks (Paris: OECD).
Towards a Just Monetary System (Leicester, U.K.: The Islamic Foundation, 1985).
Objectives of the Islamic Economic Order (Leicester, U.K.: The Islamic Foundation, 1977)
The Islamic Welfare State and its Role in the Economy (Leicester, U.K.: The Islamic Foundation, 1979).
Islam and the Economic Challenge (Leicester, U.K.: The Islamic Foundation, 1992).
Islamic and Economic Development (Islamabad: The International Institute of Islamic Thought and the Islamic Research Institute, 1992).
What is Islamic Economics? (Jeddah: Islamic Research and Training Institute/ Islamic Development Bank, 1996).
The Future of Economics: an Islamic Perspective (Leicester: The Islamic Foundation, 2000).
Regulation and Supervision of Islamic Banks, napisany wraz z Tariqullah Khan (Jeddah: Islamic Research and Training Institute/Islamic Development Bank, 2000).
Umieszczone za zgodą i błogosławieństwem IP Direct Group
[ English version ]