W Polsce organizowanych jest kilkadziesiąt targów, na których sprzedawane są konie idące na rzeź. Zwykle zaczynają się bardzo wcześnie, jeszcze przed świtem. Przyjeżdżają na nie rolnicy chcący sprzedać swoje zwierzęta oraz pośrednicy firm zajmujących się eksportem naszych koni do rzeźni Włoch i Francji.
Targi w Bodzentynie odbywają się w każdy poniedziałek. W czasie pobytu 23.4.2001 byłem świadkiem zdarzeń, które są ewidentnym naruszeniem prawa. Wiele zwierząt było okaleczonych, wycieńczonych, pokrytych krwawymi strupami. Jeden koń znajdował się w agonii. Sceny te rozgrywały się pomiędzy godz. 600 - 630. Wraz ze mną targ wizytowali przedstawiciele tyskiego Komitetu Pomocy Zwierzętom oraz ekipa programu telewizyjnego "Arka Noego". Nakręcony przez nich film po emisji w dniu 12.5.2001 w programie drugim telewizji wywołał żywą reakcję społeczną - mamy obecnie wiele zgłoszeń osób zbulwersowanych tą sytuacją i żądających działań mających na celu przestrzeganie norm prawnych. Wykonane na targu zdjęcia ewidentnie wskazują na łamanie ustawy O ochronie zwierząt (w szczególności art. 6 ust. 1 oraz ust. 2 pkt. 6 i pkt. 10, art. 12 ust. 1 oraz ust. 2). Niestety na miejscu zdarzenia nie można było znaleźć przedstawicieli Inspekcji Weterynaryjnej, którzy są zobowiązani do sprawowania nadzoru nad handlem zwierzętami na targach.
Dlatego też zdecydowaliśmy się na skierowanie sprawy do prokuratury w celu wyjaśnienia opisanych przypadków okrutnego traktowania zwierząt oraz spowodowanie, aby prokuratura i policja reagowały na naruszanie norm prawnych w zakresie ochrony zwierząt w trakcie targów w Bodzentynie. Przypadek ten opisaliśmy także w liście do Premiera domagając się:
Od stycznia 1999 w ramach Ogólnopolskiej Kampanii "Zwierzę nie jest rzeczą" "Klub Gaja" prowadzi działania zmierzające do wprowadzenia zakazu eksportu żywych koni na rzeź. Współpracujemy w tym zakresie z najstarszą organizacją ochrony zwierząt na świecie - Królewskim Towarzystwem Zapobiegania Okrucieństwa wobec Zwierząt (RSPCA) oraz licznymi organizacjami w Polsce i za granicą. Naszym celem jest także przywrócenie roli konia w tradycji i kulturze polskiej poprzez edukację, zmiany prawa i postaw społecznych.
Opis okrucieństwa na targu w Bodzentynie wskazuje na to, iż już na początku transport koni na rzeź wiąże się z cierpieniem tych zwierząt i łamaniem polskiego prawa.
Tekst i zdjęcia: Wojciech Owczarz
Zainteresowanym pomocą w kampanii "Zwierzę nie
jest rzeczą" podajemy adres:
Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalne "Klub Gaja" skr. 261, 43-301 Bielsko-Biała 1, tel. 0-33 8123694 e-mail: klub@gaja.most.org.pl, www.klubgaja.pl |
Przypomnijmy. Firma RELAX z Siemiatycz wystąpiła do Rady Miasta Siemiatycze o zgodę na budowę ubojni zwierząt o "przerobie 25 sztuk trzody chlewnej na godzinę i 10 sztuk bydła na godzinę" oraz chłodnię, jeliciarnię, pomieszczenie do rozbioru półtusz i ćwierćtusz oraz halę przerobu produktów ubocznych uboju na wyroby garmażeryjne.
Inwestycja miała być zlokalizowana nad brzegiem rzeki Kamionki - po sąsiedzku z obszarem na terenie którego Oddz. Pn.-Wsch. tworzy użytek ekologiczny (m.in. duża populacja zimorodka i 20-letnie gniazdo łabędzi na wyspie) oraz zalewem wodnym miejscem wypoczynku i rekreacji mieszkańców.
Przeciw rzeźni wystąpiła grupa mieszkańców, którzy uważali, iż rzeźnia przyczyni się do: skażenia wód i ziemi ściekami odprowadzanymi z rzeźni, skażeniu czystości powietrza. Oburzeni szczególnie byli faktem, iż uciążliwość zakładu nie będzie zamykać się w granicach nieruchomości.
Ocena oddziaływania na środowisko zakwalifikowała inwestycję jako mogącą pogorszyć stan środowiska.
Szczególnie podziękować wypada Panu Jackowi Wasilewskiemu za konsekwencję w oprotestowywaniu tej inwestycji.
Marcin Korniluk
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot
Oddział Pn.-Wsch.
ul. Leg. Piłsudskiego 12/7
17-300 Siemiatycze
korec@go2.pl