Barry'emu Horne'owi (1952-2001)
|
W poniedziałek rano, 5.11.2001, Barry Horne, brytyjski
aktywista na rzecz praw zwierząt zmarł w szpitalu w Worcester.
Od kilku miesięcy prowadził kolejny, czwarty
już strajk głodowy. Tym razem Jego osłabiony organizm
nie wytrzymał wyniszczającego protestu. |
Barry Horne pochodził z Northampton. Przebywał w więzieniu
od grudnia 1997 r. Został skazany na 18 lat pozbawienia wolności
za podpalenia i próby podpaleń sklepów, które
spowodowały straty w wysokości milionów funtów.
Jego wyrok jest jak dotąd najpoważniejszą karą
wymierzoną działaczowi na rzecz praw zwierząt za
przeprowadzenie akcji bezpośrednich. Dwa lata temu sąd
odrzucił jego apelację od wyroku.
Po skazaniu przez sąd i osadzeniu w zakładzie karnym,
Barry Horne rozpoczął strajk głodowy, mający
doprowadzić do realizacji obietnic Partii Pracy, która
przed wyborami zapowiadała powołanie rządowej komisji
ds. wiwisekcji. Swoją postawą wspomógł ogólnokrajową
kampanię przeciwko wiwisekcji, wciągając do dyskusji
szerokie rzesze Brytyjczyków, którzy nagle na pierwszych
stronach gazet zaczęli czytać o tych rzadko obecnych
w prasie sprawach.
Długotrwałe strajki głodowe wyniszczyły organizm,
Barry'ego, który stawał się coraz słabszy.
21.10.2001 podpisał deklarację o rezygnacji z pomocy
medycznej w przypadku zagrożenia życia. Mimo ciężkiego
stanu zdrowia przebywał w więzieniu o zaostrzonych
środkach bezpieczeństwa w Long Lartin. Dopiero kilka
dni przed śmiercią, w ciężkim stanie został
przewieziony do szpitala Ronkswood. Bezpośrednią przyczyną
zgonu było uszkodzenie wątroby.
5.11.2001 ruch radykalnych obrońców zwierząt
stracił jednego z "duchowych liderów" wegańskiej
rewolucji. Jego śmierć nie oznacza jednak końca
idei, o którą walczyli dla której poświecił
swoje życie i wolność.
Śmierć człowieka i listopadowa pora skłaniają
do chwili refleksji nad tym , co może zdarzyć się
po śmierci Barry'ego Horne'a. Jak zostanie zapamiętany?
Czy Jego śmierć zmieni coś na froncie walki o
prawa zwierząt?
Już za życia Horne stał się postacią
kultową. Mimo, że wielu aktywistów w końcu
trafia do więzienia, był on jednym z nielicznych, który
swą walkę prowadził również po drugiej
stronie muru.
Jego osobowość sprawiła, że był kreowany
na bohatera, a jego akcje protestacyjne były szeroko opisywane
przez biuro prasowe ALF (Animal Liberation Front - Front Wyzwolenia
Zwierząt) i grupy wsparcia ALF. W Internecie pojawiła
się strona internetowa opisująca dzień po dniu
jego strajk głodowy i zmagania z władzami. Dzięki
swojej stanowczej postawie stał się bohaterem dla wielu
liberatorów, doczekał się wielu akcji sobie
poświęconych na całym świecie (również
w Polsce). Jego protest wsparła radykalna Animal Rights Militia
(Milicja Praw Zwierząt) publikując listę 10 wiwisektorów,
którzy mieli zostać zabici w przypadku śmierci
Horne'a podczas jednej z poprzednich głodówek.
Historia Barry'ego Horne'a, który do końca życia,
podczas pobytu w więzieniu czynnie walczył z prześladowaniem
zwierząt, z pewnością będzie przekazywana
przez zwolenników ruchu na całym świecie. Stanie
się legendą, podawaną z ust do ust, za pośrednictwem
wszystkich dostępnych środków przekazu. Bardzo
dużo zależy od osób, które znały
Go bezpośrednio, które potrafią przekazać
rzetelny obraz samotnej walki zdesperowanego człowieka przeciwko
systemowi.
Być może ktoś, kto usłyszy o Barrym po raz
pierwszy, zacznie zastanawiać się, kim był człowiek,
który dla dziwnej, niepopularnej idei poświęcił
życie i osobiste szczęście. I może zdarzyć
się, że dojdzie do wniosku, że ta idea coś
w sobie ma, że nie jest abstrakcją, że rzeczywiście
możliwe jest życie bez zadawania cierpienia innym stworzeniom.
Może wreszcie postanowi pójść w Jego ślady.
Może zdarzyć się, że wiele osób o
poglądach podobnych Barry'emu, które obserwując
otaczający nas świat, wątpią w sens swojej
walki i często z niej rezygnują, zastanowi się
nad tym, że był ktoś, kto dla takiej sprawy poświęcił
swoje życie, kto mimo przeciwności i choroby wierzył
w to, co robił i robił to, w co wierzył.
Barry Horne urodził się w 1952 r. Nie był więc
"nieodpowiedzialnym młodym chuliganem", jak często
określa się radykalnych obrońców zwierząt.
Był poważnym, dojrzałym człowiekiem, dwukrotnie
żonatym, osierocił dwoje dzieci i wnuka. Być może
popularyzacja wizerunku jego osoby wpłynie na inne postrzeganie
ruchu aktywistów walczących o prawa zwierząt.
Być może teraz nie będzie już tak łatwo
powiedzieć - "to tylko dzieciaki, młodzi chuligani,
którzy gdyby nie zajmowali się niszczeniem sklepów,
pewnie rozrabialiby na stadionach". Walka Barry'ego Horne'a
dowiodła, że wyzwolenie zwierząt to coś więcej
niż zabawa, więcej niż nieodpowiedzialny wybryk,
więcej niż sposób na rozładowanie emocji.
Jedno jest pewne. Cokolwiek się stanie, Jego osoba nie zostanie
zapomniana, a walka będzie trwać.
Dominik Uhlig
Tej zimy, Klub OK! kontynuuje swoją kampanię
z lat poprzednich, dotyczącą obrony zwierząt wykorzystywanych
przez przemysł odzieżowy. Kładziemy nacisk nie
tylko na bojkot futer, ale także na bojkot wszelkiej odzieży
wykonanej ze skóry zwierząt. W obecnych czasach nie
ma już żadnego uzasadnienia dla mordowania zwierząt
na potrzeby przemysłu odzieżowego. Sami wegetarianie
pokazują swoim codziennym życiem, iż o każdej
porze roku i w każdych warunkach mogą normalnie funkcjonować
nie korzystając z odzieży skórzanej. Czy to na
zimowych górskich szlakach, czy też na obozie survivalowym
lub pieszych wędrówkach po świecie - wszędzie
świetnie sprawdza się odzież syntetyczna, która
jest nie tylko bardziej etyczna, ale także bardziej przyjazna
dla Ziemi (porównaj ilość zanieczyszczeń,
jakie powoduje przemysł futrzarski, mięsny i przemysł
chemiczny!).
Najbardziej znaczący w całym zagadnieniu jest przemysł
obuwniczy, który w ostatnich kilku latach przeszedł
rewolucyjne zmiany. Dzisiaj w wielu sklepach ilość
butów syntetycznych sięga ponad połowy całej
oferty. Dotyczy to zarówno obuwia letniego, jak i zimowego.
Jest ono o połowę tańsze i nie ustępuje
estetyką obuwiu skórzanemu. Na naszych stronach internetowych
każdy może zapoznać się z małym samouczkiem
rozpoznawania obuwia syntetycznego. Po przesłaniu znaczka
za 1,50 zł można również otrzymać
materiały nt naszej kampanii.
Brzęczkowicka 5b/36
41-412 Mysłowice
tel. 0501-XL-OK-Go (0-501/956-546)
surma@ok.most.org.pl
www.ok.most.org.pl
Rocznie zabija się norki w ilości:
Dania - 10,5 mln (spadek o 12%); Holandia - 2,7 mln (bez zmian);
USA - 2,65 mln (spadek o 5%); Rosja - 2,4 mln (spadek o 30% z
3,4 mln w 1998); Finlandia - 2,0 mln (spadek o 5%); Szwecja -
1,25 mln (spadek o 4%); Kanada - 900 tys. (spadek o 5%); Chiny
- 700 tys. (bez zmian); republiki nadbałtyckie - 450 tys.
(bez zmian); Hiszpania - 300 tys. (wzrost o 15%); Norwegia - 275
tys. (spadek o 11%); Niemcy - 271 tys. (spadek o 3%); Włochy
- 235 tys. (wzrost o 2%); Islandia - 175 tys. (bez zmian); Francja
- 170 tys. (bez zmian); Wielka Brytania - 165 tys. (wzrost o 37%);
Belgia - 140 tys. (bez zmian); Irlandia - 130 tys. (spadek o 10%);
Argentyna - 120 tys. (spadek o 14%); Polska - 120 tys. (wzrost
o 200%); Południowa Korea - 10 tys.; reszta świata
- 85 tys. Ogółem: 25,7 mln (spadek z 28,6 mln).
Rocznie zabija się lisy w ilości:
Finlandia - 2,1 mln (spadek o 22%); Chiny - 400 tys. (bez zmian);
Rosja - 400 tys. (spadek o 41%); Norwegia - 359 tys. (spadek o
31%); Polska - 160 tys. (spadek o 24%); republiki nadbałtyckie
- 70 tys. (brak danych); Dania - 53 tys. (spadek o 38%); Argentyna
- 23 tys. (spadek o 23%); Holandia - 20 tys. (bez zmian); Islandia
- 19 tys. (spadek o 25%); Szwecja - 15 tys. (spadek o 25%); USA
- 15 tys. (spadek o 25%); Kanada - 5 tys. (spadek z 33 tys.);
Niemcy - 1 tys.; reszta świata - 8 tys. Ogółem:
3,67 mln (spadek z 4,76 mln).
Globalnie, w okresie 1998 - 1999, "produkcja" norek
spadła o 10%, zaś ilość zabitych lisów
spadła aż o 23%. Ok. 55% hodowanych norek i dwie trzecie
hodowanych lisów ma miejsce w krajach skandynawskich.
Robert Surma
Na podstawie: New Jersey Animal Rights Alliance, 1999
Finnish Fur Farmers Association Calendar, International Fur Farm
Stats, Coalition to Abolish the Fur Trade.
|