Strona główna 

ZB nr 11(17)/90, październik '90

GREENPEACE: "KAPITAŁ DLA POLSKI"

Nie wszystkich zainteresowanych udało mi się na czas zawiadomić, że 11października (oczywiście tego roku) GREENPEACE organizuje w warszawskim INTERPRESSIEkonferencję prasową poświęconą eksportowi odpadów do Polski. Za to klub publicystów"EKOS", który przyczynił się do tej konferencji dał znać wszystkimwarszawskim gazetom i agencjom prasowym, nie zaprosił natomiast nikogo z ruchuekologicznego i niezależnej "zielonej" prasy. Druga konferencja na ten samtemat odbyła się w tym samym czasie w Brukseli. Na obu zaprezentowano 45-cio stronicowyraport GREENPEACE: "Polska: inwazja odpadów" i 16-minutowy film nakręcony tegolata w Polsce.

W lipcu tego roku przyjechał do Polski reprezentant GREENPEACE Andreas Bernstorff,który jeżdżąc tu i tam, rozmawiając z różnymi ludźmi, począwszy od urzędników,dziennikarzy, do ludzi z ruchu ekologicznego, zbierał materiały do raportu dotyczącegoodpadów przemycanych do Polski. Raport oparty jest przede wszystkim na informacjachuzyskanych z Polski.

Mimo obowiązujących od lipca 1989 roku zakazu importu śmieci, do naszego krajuprzywożone są najróżniejsze odpady. Wciąż dochodzi do transakcji handlowychzawieranych zwykle przez zachodnich spekulantów i polskie spółki prywatne. Samowprowadzenie zakazu nie wystarczy. Nie ma możliwości kontrolowania tego zakazu przezwładze polskie. PIOŚ twierdzi, że ustawa nie może być skuteczna, gdyż celnikombrakuje doświadczenia i środków, aby kontrolować podejrzane towary. A kary zanielegalny handel "toksycznym" towarem są tak niskie, że nie odstrasza toprzemytników.

Polska ustawa zezwala na import odpadów, które wwieziono pod pozorem utylizacji. Jestto furtka, która umożliwia praktycznie wwożenie do Polski każdego paskudztwa, jeślitylko ma się papier gwarantujący ich utylizację.

Sprowadzające do Polski odpady niektóre spółki joint-venture mają wolną rękę,gdyż nikt nie jest w stanie udowodnić, że sprowadzane przez nich surowce wcale nie sąsurowcami lecz odpadami.

Wojciech Świątek z PIOŚ-u tłumaczy, że nowa strategia polegała na tym, iżśmieci mogą być sprowadzane w celu utylizacji tylko wtedy, gdy metoda utylizacji niejest niebezpieczna i nie powoduje szkodliwych następstw dla środowiska, a wszelkiepozostające w tym procesie odpady powrócą do kraju eksportera. Bzdury, któreusłyszeliśmy od jednego z urzędników Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska, niezaskoczyły ani mnie, ani Andreasa. Bo przecież jeśli chce się utylizować dioksyny,które nie ulegają utylizacji, to co po nich zostaje? A dioksyny, pochodzące zezużytych transformatorów, to bardzo atrakcyjny przedmiot handlu.

Po prostu nie ma możliwości zupełnego unieszkodliwienia lub przetwarzaniawiększości odpadów, które trafiają do Polski.

Często resztki (popioły, gazy, żużle), które pozostają po ich spalaniu (w Polsceprzeważnie wszystko się spala, np. na poligonie w Ślubowie) są bardziej niebezpieczne,toksyczne niż produkty wyjściowe. Czy jest w ogóle w Polsce choć jeden zakładspecjalizujący się w "bezpiecznej" utylizacji?

GREENPEACE ujawnił istnienie 64 projektów eksportu odpadów do Polski z 13 państw.Całość opiewa na 22 miliony ton. Część towaru - 46 tys. ton - trafiła już doPolski, m.in. z RFN, Austrii i Szwecji.

Zdaniem Andreasa Bernstroffa, Polska została "nagrodzona" za otwarcie sięna Zachód: "dano jej udział w kapitaliźmie, a głównie w kapitalistycznymwysypisku śmieci".

GREENPEACE wzywa kraje EWG, organizacje międzynarodowe i inne państwa do wprowadzeniazakazu eksportu niebezpiecznych odpadów, do stosowania zasady"samowystarczalności" (wprowadzenia zakazu wywozu odpadów poza granice).

Ja uważam, że "nasza" pazerność, chęć "zarobku" za wszelkącenę i manipulowanie przepisami jeszcze długo decydować będą o kierowaniuwiększości "trującego" do Polski. Żadne apele do EWG nie pomogą, jeśli mysami zezwalamy na to, aby traktować nas jak śmietnik.

Pamiętamy, że na Zachodzie w biznesie nie ma sentymentów. Tam dba się przedewszystkim o własny interes. Więc jeśli tylko na to pozwolimy, to nie tylko zarzucą nasśmieciami, dając w ramach pomocy dla Polski duże kredyty na zakup przestarzałychspalarni, ale wcisną nam każdy bubel ratując przed bankructwem własne firmy.

Nie dajmy się zwariować!

"Odpowiedzialność za szkody wyrządzone naszym polskim sąsiadom spoczywa nakrajach, które produkują odpady" - mówi Jim Pucket, koordynator Sekcji HandluOdpadami GREENPEACE. "Polska ma wystarczająco dużo własnych problemów z ochronąśrodowiska i nie potrzebuje trucizn z Zachodu". Jim mówi prawie tak dobrze jakminister Kamiński. Tylko, że Jim jest szczery.

Jolanta Pawlak

P.S. Na liście firm biorących udział w eksporcie odpadów do Polski zwracająuwagę:

i inne...
--------------------------------
Razem 113 firm z 13 państw.




ZB nr 11(17)/90, październik '90

Początek strony