Strona główna 

ZB nr 11(17)/90, październik '90

Ekolo??

Cokolwiek by nie powiedzieć o ruchu ekolo, jest on z założenia ruchem opartym naaktywności społeczności lokalnych. Powinien więc głęboko wnikać w lokalne warunki -kulturowe, społeczne, gospodarcze. I w nich powinien szukać oparcia. Często bywa on poprostu obroną lokalnego, tradycyjnego stylu życia. Jak więc można mówić ouniwersalnym "politycznym programie Zielonych", aktualnym na Wschdzie,Zachodzie, Północy i Południu? Przecież ruch ekolo z natury jest lokalny, jestchwalcą lokalności, obrońcą regionalizmu.

Każdego dnia w naszym kraju rodzą się lokalne inicjatywy organizowane przezspołeczności, którew czują się zagrożone. Oprócz tych szeroko znanych, jakodradzanie się mniejszości narodowych czy działania przeciwko trującemu przemysłowi,podejmowane są też inicjatywy mniejsze, często nieśmiałe, jeszcze częściej -nieskuteczne: w obronie skrawka parku, starego domu, wysiedlanej wioski. Wszystkie onemają jedną wspaniałą cechę: są wzruszająco autentycznym głosem zwykłych ludzi.Przynajmniej do chwili przejęcia ich przez polityków.

Cudowność ruchu ekolo polega na tym, że - w założeniu - jest ono przeniesieniemgłosu zwyklych ludzi w świat instytucji, urzędów, przepisów, mediów. Z równoczesnymprzekładem dążeń i argumentów tych ludzi z języka zwykło- ludzkiego na językurzędniczo- prawniczo- prasowy. Droga to bardzo daleka i kręta, a w dodatku przebyć jąmuszą ludzie, a są to, jak wiadomo, istoty ułomne. Trzeba więc dobrze pilnować, abygłos idący z dołu do góry po drodze nie osłabł i nie zmiękł. Najlepszymzabezpieczeniem jest niesłabnąca aktywność "dołów". Coraz częściejstosowane są też mechanizmy organizacyjne, które utrudniają wsysanie inicjatywlokalnych przez system administracyjno- polityczny. Stosuje się więc rotacjefunkcyjnych, "mandat imperatywny", miejsce prezesów zajmują rzecznicy.Repertuar posunięć służących do obrony własnej autentyczności jest wciążdoskonalony.

Nieco gorzej jest z autonomią programów ruchów ekolo. Wydaje się, że zagrożeniemtutaj jest... przenikanie programów ruchów Zielonych - z kraju i z zagranicy.Zagrożenie to polega na zaniku różnorodności programowej rozmaitych incjatyw, naosłabieniu wpływu lokalnych warunków na kształt programów. Obawiam się, że ruchekolo na tym sporo straci. Co gorsza, zaczyna w ten sposób pojawiać się coś, coszeroka opinia przyjmuje jako "ideologię Zielonych". A przecież miało byćantyideologicznie, pluralistycznie...

Przeciwko temu zagrożeniu nie wymyślimy żadnych mechanizmów organizacyjnych. Nicteż nie poradzimy na przepisywanie statutów i deklaracji ideowych zachodnich partiiZielonych przez bardzo różne organizacje ekologiczne w Polsce.

Jest to pewna patologia - nie zagrozi ona naszemu ruchowi, jeżeli:

Oczywiście, musi w tym momencie paść pytanie o tajemniczą tożsamość. Jakokreślić czym jest, a czym nie jest ruch ekolo, odrzucając ideologię? To też, moimzdaniem, problem wymagający osobnego omówienia. A może ktoś się na ten temat odezwie?

Mirek Pukacz




ZB nr 11(17)/90, październik '90

Początek strony