Oto relacja pewnej gaździny, spisana dosłownie: Jeszcze
nigdy nie jadłam jajka kupionego w sklepie. Nie mogę.
Najpierw muszę poznać właściciela kury.
Muszę wiedzieć, czy jest dobrym gospodarzem. Czy dba
o swoje zwierzęta i ptactwo, czy kurnik jest czysty? Co
daje jeść kurom, czy mają duży ogród,
dużo przestrzeni do spacerów i grzebania? Muszę
wiedzieć, czy te kury mają koguta, w jakim on jest
wieku i w jakiej formie, czy się dobrze spisuje, czy nie
jest na przykład za stary. Muszę po prostu znać
osobiście kurę, od której jajka będę
jadła. Czy ta kura jest zdrowa, czy jest młoda, czy
nie za stara? Muszę znać jej przyzwyczajenia: przyglądam
się jej najpierw uważnie. Chcę też wiedzieć,
skąd się ta kura wzięła u tego gospodarza.
Jak długo ją ma, czy ją lubi i czy jest z niej
zadowolony? Czy miała kurczęta i jak je wychowywała,
czy była dobrą kwoką? Jeśli tak, to wtedy
mam zaufanie do tej kury. I dopiero wtedy zjem z apetytem jajko
od niej.
Drodzy Państwo, czas wrócić do początków.
Od jaja i jaj wszystko się zaczęło, a mądrości
górali nie należy lekceważyć. Wesołego Jajka!
nadesłał Paweł Zawadzki
[ English version ]
|