Zegar tyka
|
27.2.2002, po raz 3. od końca zimnej wojny w 1991 r.,
zarząd wydawnictwa Bulletin of the Atomic Scientists
(BAS, biuletyn badaczy atomowych) przesunął wskazówki
zegara zagrożenia nuklearnego do przodu, tym razem
z 9 na 7 minut
przed 24:00. Wskazówki znajdowały się
na tym miejscu w dniu założenia zegara, jak przed 55 laty. |
Zainicjonowany przez naukowców pracujących nad rozwojem
bomby atomowej podczas II wojny światowej, BAS ostrzega
o zagrożeniu jądrowym od 1945 r. Do obecnych przyczyn
przesunięcia wskazówek zegara należą:
- zbyt mały postęp w światowym rozbrojeniu atomowym;
- wzrastające obawy o bezpieczeństwo materiałów
promieniotwórczych zawartych w broni jądrowej na całym
świecie;
- ciągłe preferowanie przez USA jednostronnych działań
zamiast współpracy na polu międzynarodowej dyplomacji;
porzucenie przez USA układu o pociskach przeciwbalistycznych
(Anti-Ballistic Missile, ABM);
- amerykańskie próby udaremnienia wydania międzynarodowych
umów o ograniczeniu rozprzestrzeniania broni atomowej,
biologicznej i chemicznej; kryzys Indie - Pakistan; próby
zdobycia i zastosowania broni biologicznej i atomowej przez terrorystów;
wzrastająca nierówność między bogatymi
i biednymi na świecie, która zwiększa prawdopodobieństwo
przemocy i wojny.
Bez pozytywnych zmian wskazówki zegara mogłyby przesunąć
się jeszcze bliżej dwunastej. Ataki terrorystyczne
11.9.2001, a potem (prawdopodobnie niezwiązane) listy zawierające
zarodki wąglika przełamały istniejące granice
aktów terrorystycznych i powinny były być alarmem
na przebudzenie się świata.
Niepokojące tendencje
Ponad 31 tys. głowic atomowych znajduje się w rękach
8 państw - nastąpiła redukcja zaledwie o 3 tys.
od 1998 r. USA i Rosja posiadają 95% głowic, a ponad
16 tys. jest w gotowości bojowej. Nawet jeśli USA i
Rosja ukończyłyby niedawno ogłoszone redukcje
przez następne 10 lat, będą mierzyć jedno
przeciw drugiemu tysiącami głowic. Wiele wycofanych
głowic amerykańskich (jeśli nie wszystkie) pójdzie
do magazynów (obok 5 tys. obecnych rezerwowych), zamiast
do rozbiórki, aby mogły być użyte w razie
przyszłej potrzeby, więc w najbliższej przyszłości
zapasy USA pozostaną na poziomie ponad 10 tys. głowic.
Rosja dąży do sprawdzalnej, wiążącej
umowy, która zapewniłaby zniszczenie wycofanej broni
atomowej - pozycja popierana przez BAS. Pomimo obietnicy wyborczej,
że przemyśli politykę nuklearną, administracja
Busha nie powzięła żadnych kroków ku znacznej
zmianie doktryny wojny atomowej lub zmniejszeniu codziennej gotowości
sił atomowych USA. Jeśli Rosja nie jest już wrogiem,
czy i jak uzasadnia się utrzymanie zdolności spalenia
ponad 2 tys. celów rosyjskich w ciągu zaledwie 30 minut?
Tymczasem państwowe laboratoria broni atomowej w USA pilnie
pracują nad ulepszeniem istniejących głowic i projektowaniem
zupełnie nowej broni, szczególnie takiej, która
jest zdolna atakować i niszczyć cele utwardzone lub
znajdujące się głęboko pod ziemią.
W celu przyspieszenia prób nowych rozwiązań,
administracja USA chce przywrócić zabronione dotąd
próby już za rok - pociągnięcie, które
pchnie również inne państwa, włącznie
z Indiami, Pakistanem i Chinami, do wznowienia prób. USA
nie przeprowadzały prób w pełnej skali od 1992 r.,
a administracja twierdzi, że nie planuje ich wznowić.
Mimo to USA odmawia uznania przeważającego międzynarodowego
poparcia dla układu o wszechstronnym zakazie prób
(Comprehensive Test Ban Treaty, CTBT) i nie bierze udziału
w międzynarodowych dyskusjach ws. wdrażania układu.
Jeśli Indie i Pakistan nie podpiszą CTBT, wystawiając
jego realizację na szwank, świat utraci niezbędny
instrument do zatrzymania dalszego rozwoju i rozprzestrzeniania
broni atomowej.
Rosja i USA utrzymują ogromne zapasy materiałów
rozszczepialnych. Rosja posiada ponad 1000 t uranu i ok. 140 t
plutonu do bomb atomowych, a USA - niemal 750 t uranu i 85 t plutonu.
Do skonstruowania zwykłej bomby atomowej potrzeba zaledwie
25 kg uranu lub 8 kg plutonu.
Na szczęście z setek prób przemytu materiałów
promieniotwórczych od 1991 r. przeważająca większość
nie dotyczyła materiałów użytecznych dla
bomb atomowych lub było ich za mało na bombę.
Jedynie w 18 przypadkach skradziono uran lub pluton do bomb z
obiektów w byłym ZSRR. Jednocześnie agenci Al Quaidy
aktywnie próbowali nabyć materiały radioaktywne
do sporządzenia albo prymitywnej bomby atomowej, albo "brudnej
bomby", która rozniosłaby promieniotwórczość.
Eskalacja prób przemytu w ostatnich latach jest ostrzeżeniem,
że składy broni atomowej i materiałów promieniotwórczych
mogą nie być zupełnie bezpieczne. Mimo to kolejne
rządy w USA i Rosji od 1991 r. nie przeprowadziły kompletnej
inwentaryzacji, ani nie wprowadziły procedur potwierdzających
niszczenie broni i materiałów nuklearnych. Po fakcie
nie można zweryfikować, czy stan wszystkich materiałów
w Rosji i USA zgadza się. To ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa
i jest źródłem obaw.
Decyzja administracji amerykańskiej o wycofaniu się
z układu ABM także budzi duże obawy. Uzasadnienie,
że układ jest przestarzały i podważa interesy
bezpieczeństwa USA jest zakłamane. Niestety USA nie
chciało pójść na żadne ustępstwa,
które zachowałby podstawowe ramy układu. Zablokowało
więc dążenie do kompromisu, który pozwoliłby
na dodatkowe próby, zachowując ograniczenia w obronie.
Odejście od układu będzie miało reperkusje
przez długie lata.
Kryzys Indie - Pakistan, rozpoczęty atakiem terrorystycznym
na parlament Indii 13.12.2001, jest od czasu kryzysu kubańskiego
najbliższy groźbie starcia nuklearnego 2 państw.
W 1998 r. w BAS przesunięto wskazówki zegara wprzód
na godzinę 9 minut przed północą w oczekiwaniu
na taki właśnie scenariusz.
Proliferacja nuklearna w dalszym ciągu stanowi zagrożenie
w skali regionalnej i międzynarodowej. Spośród
państw najczęściej wymienianych jako dążące
do posiadania broni atomowej i pocisków balistycznych Korea
Północna wielokrotnie sygnalizowała chęć
odwrotu, włącznie z decyzją w ubr. o przedłużeniu
do 2003 r. jej jednostronnego moratorium przeciw próbnym
lotom pocisków. Mimo to administracja USA porzuciła
negocjacje z Koreą Północną, a prezydent
George W. Bush w swym niedawnym przemówieniu zaliczył
ją wraz z Irakiem i Iranem do państw "osi zła",
przestrzegając, że "Stany Zjednoczone Ameryki nie
pozwolą, by najbardziej niebezpieczne reżimy świata
zagrażały nam najbardziej niszczącą bronią
na świecie". Ukryty w wypowiedzi priorytet dla użycia
przez USA obezwładniającej siły zamiast dyplomacji
oraz dla jednostronnego działania zamiast współpracy
międzynarodowej może skomplikować próby
zwalczania terroryzmu i wzmocnienia bezpieczeństwa światowego.
Powodem szczególnych obaw jest wzrost ekstremizmu, w którym
samobójcy nie wahaliby się użyć broni
masowego zniszczenia. Po 11.9.2001 stało się jasne,
że terroryści nie potrzebują produkować czy
nawet nabywać materiałów rozszczepialnych, aby
zrobić prymitywną broń atomową lub rozproszyć
niebezpieczne skażenie promieniotwórcze. Wystarczy
zaatakować słabo pilnowane siłownie i zakłady
jądrowe, w których znajdują się znaczne
ilości tych materiałów. Prezydent Bush przyznał
29.1.2002, że wśród materiałów znalezionych
u Al Quaidy w Afganistanie były schematy amerykańskich
siłowni atomowych.
Przestawiając wskazówki zegara zarząd BAS często
zauważał, że wzrastający przedział między
bogatymi a ubogimi stwarza potencjał przemocy i wojen. Bieda
i represje budzą gniew i rozpacz. Niektórzy przywódcy
z łatwymi rozwiązaniami pasożytują na zdeprawowanych
i niezadowolonych, kierując ich gniew na niebezpieczne i
niszczące działania. Społeczność globalna
musi rozpoznać te fakty i poświęcić im
znacznie więcej uwagi. Sukces zwalczania terroryzmu zależy
nie tylko od przeszkodzenia organizacjom terrorystycznym i zniszczenia
ich, lecz także od wyeliminowania okoliczności, które
prowadzą do użycia terroru.
Dlatego zarząd BAS w pełni popiera oświadczenie
wydane przez sponsora BAS, naukowca Johna Polanyiego i podpisane
przez 110 laureatów Nagrody Nobla w grudniu 2001 r. - "Jedyna
nadzieja na przyszłość spoczywa we wspólnej
akcji międzynarodowej, uznanej przez demokrację [...]
Aby przeżyć w świecie, który zmieniliśmy,
musimy nauczyć się myśleć w nowy sposób."
Zmiany na lepsze
Od czasu ostatniego przestawienia zegara w 1998 r., 187 państw-stron
(w tym mocarstwa atomowe) układu o nieproliferacji nuklearnej
(Nuclear Non-Proliferation Treaty), zgodziło się
na wyczerpujący zestaw zobowiązań i środków
w celu wzmocnienia nieproliferacji i wypełnienia zaległych
obietnic o rozbrojeniu nuklearnym. Te uzgodnienia słusznie
rozgłoszono jako polityczny przełom. Rzeczywistym sprawdzianem
będzie jednak to, jak poważnie mocarstwa atomowe biorą
swe zobowiązania we wdrażaniu praktycznych środków,
na które się zgodziły. Za pierwsze kroki we
właściwym kierunku zarząd BAS uważa likwidację
miejsca prób jądrowych na Pacyfiku i wojskowych zakładów
recyklingu nuklearnego przez Francję oraz brytyjski program
badań nad weryfikacją wielostronnych redukcji broni
atomowej.
Amerykańskie fundusze i pomoc techniczna w dalszym ciągu
znacznie i skutecznie przyczyniają się do bezpieczeństwa
światowego. Wspierają rozbiórkę rosyjskiej
broni atomowej oraz zatrzymują rosyjskich ekspertów
i materiały promieniotwórcze w Rosji. Pozostaje jednak
wiele do zrobienia. Zakwestionowawszy początkowo wartość
takich programów kooperacyjnych, administracja Busha rozpatruje
zwiększenie funduszy.
Od 2000 r. Rosja nalega, by USA zgodziły się na redukcję
arsenałów nuklearnych do 1500 głowic w każdym
z tych państw. Pozytywną nowiną jest więc
oświadczenie prezydenta Busha z listopada 2001 r. (powtórzone
w styczniu 2002 r. w dokumencie polityki nuklearnej USA pt. Nuclear
Posture Review), że USA zmniejszy do r. 2012. ilość
gotowych bojowo głowic strategicznych do 1,7 - 2,2, tys.
To jest pierwsze od 1997 r. większe zobowiązanie redukcji
broni atomowej złożone przez USA lub Rosję. Choć
poważne pytania (np. jak trwałe będą redukcje
i ile czasu zajmie ich wykonanie?) pozostają bez odpowiedzi,
obecne zobowiązania są jednak ważnym odstępstwem
od groteskowych poziomów zapasów podczas zimnej
wojny.
Jak cofnąć wskazówki zegara?
Jako pierwszy krok ku bezpieczniejszemu światu zarząd
BAS proponuje USA i Rosji, by zobowiązały się
do zmniejszenia arsenałów do końca bieżącej
dekady do nie więcej niż 1000 głowic każde.
Niech każda strona wybierze sobie środki dla osiągnięcia
tego celu, ale obie powinny zobowiązać się na
piśmie do możliwości sprawdzenia czy redukcje rzeczywiście
zachodzą, a głowice i rakiety są rozbierane. Oba
państwa powinny zobowiązać się do przechowywania
i utylizacji materiałów radioaktywnych z rozbiórki
broni w taki sposób, aby nie było możliwe odtworzenie
broni. Poza tym każda strona powinna zobowiązać
się do zniszczenia w ciągu 5 lat co najmniej połowy
broni magazynowanej, a reszty - w ciągu 10 lat.
Redukcje muszą objąć także taktyczną
broń atomową. Nuclear Posture Review nawołuje
do przebadania, czy marynarka USA powinna dostać pozwolenie
na wycofanie z użycia pocisków kierowanych z głowicami
atomowymi. W inwentarzu taktycznej broni atomowej pozostałoby
wtedy tylko ok. 150 bomb lotnictwa USA w 7 państwach europejskich.
Zarząd BAS nalega na szybkie wycofanie i zniszczenie całej
atomowej broni taktycznej w Europie i usilnie zachęca wszystkie
państwa z bronią atomową do rozpoczęcia
negocjacji w celu wyeliminowania tej broni na całym świecie.
Zarząd BAS nalega również, by USA i Rosja uznały
wreszcie koniec zimnej wojny przez odejście od praktyki utrzymywania
tysięcy sztuk głowic w stanie wysokiej gotowości,
przygotowanych do odpalenia w ciągu kilku minut. Powstała
z lęku i niepewności w czasie zimnej wojny praktyka
ta jest niebezpiecznym anachronizmem.
Należy przeznaczyć znacznie większe fundusze
na zabezpieczenie i pilnowanie broni i materiałów
nuklearnych. Np. obecny poziom finansowania pomocy Rosji w tym
zakresie ze strony USA wynosi mniej niż
1/3 z 3 mld USD rocznie
rekomendowanych w ubr. Jeśli nie będzie lepszej kontroli
materiałów na bomby atomowe, żadne miasto w świecie
nie będzie wolne od groźby ataku nuklearnego.
Trzeba z powrotem umieścić układ o odizolowaniu
materiałów rozszczepialnych (Fissile Material Cut-off
Treaty) w międzynarodowym programie ograniczenia zbrojeń.
Każdy dodatkowy rok bez sprawdzalnych środków
zatrzymania produkcji materiałów do wytwarzania broni
atomowej na świecie stawia coraz większe trudności
w ograniczaniu nuklearnej proliferacji. Taki układ powinien
w dodatku zobowiązać wszystkie państwa do zgłoszenia
posiadanych materiałów rozszczepialnych i do poddania
się międzynarodowej weryfikacji. Zbędnych zapasów
należałoby pozbyć się na stałe w bezpieczny
sposób.
W czerwcu 2002 r. USA ma ponownie rozpatrzyć odejście
od umowy ABM. Wywiad USA ustalił, że pociski balistyczne
nie są ani najbardziej prawdopodobnym, ani najbardziej niszczącym
zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych. Do pokoju światowego
przyczyniłby się także:
- zakaz umieszczania broni w kosmosie w celu niszczenia satelitów
oraz atakowania celów na Ziemi lub w atmosferze;
- realizacja przez wszystkie strony konwencji o broni chemicznej;
- kontynuacja negocjacji ws. protokołu weryfikacyjnego
do konwencji o broni biologicznej.
Celowe byłoby również silniejsze poparcie międzynarodowe
dla światowego ruchu przeciw handlowi bronią drobną
i przeciw minom, które co roku kaleczą i zabijają
dziesiątki tys. osób, w większości cywilów.
tłum. © Piotr Bein
|
19-letnia dziewczyna z Hiroszimy popełniła samobójstwo
zostawiwszy ostatni list: "Byłam zbyt dużym ciężarem,
więc umrę jak planowałam." |
19 lat przedtem, jeszcze w łonie matki, została napromieniowana
po wybuchu bomby. Matka zmarła 3 lata później.
Córka cierpiała na chorobę popromienną
- jej wątroba i oczy niedomagały od urodzenia. Na dodatek
ojciec porzucił ją po śmierci matki. Pozostały
przy niej 75-letnia babcia oraz 22-letnia i 16-letnia siostra.
Własnymi rękami 4 kobiety z trudem wiązały
koniec z końcem. Trzy siostry zmuszone były iść
do pracy po skończeniu pierwszych klas gimnazjum. Chora
dziewczyna nie miała czasu na prawidłowe leczenie.
Posiadając specjalną książeczkę zdrowia
dla ofiar bomby atomowej, miała prawo do wybranych świadczeń
lekarskich; ale pomoc nie obejmowała zapomóg materialnych
na życie, pozwalających leczyć się bez zbytniej
troski o byt. Jest to luka w obecnej polityce pomocy ofiarom bomb
atomowych. Pod ciężarem bólu i biedy dziewczynie
zabrakło sił, by kontynuować swe młode życie.
Jest coś ponadludzkiego w jej ostatnich słowach "umrę
jak planowałam".
Artykuł [w:] Yomiuri Shinbun z 19.1.1965, wydanie wieczorne; cytowany przez Kenzaburo Oe, Hiroshima Notes,
YMCA Press Tokyo (tłum. na angielski Toshi Yonezawa;
red. David L. Swain). Tłum. z angielskiego © Piotr Bein.
W muzeum repliki bomb atomowych
(od lewej) Little Boy (chłopczyk) i Fat Man (grubas).
Pierwsza spadła na Hiroszimę, a druga na Nagasaki w 1945 r.
(http://www.csi.ad.jp/ABOMB)
|