Z Wiejskiej...
|
Rząd, listem z 25.3.2002, znak RM 10-25-02 (druk sejmowy
nr 339) skierował do laski marszałkowskiej projekt ustawy
o zmianie ustawy o ochronie zwierząt. Celem projektu
jest dostosowanie polskiego prawodawstwa do prawa Unii Europejskiej. |
Zmianie ma ulec definicja terminu ,,doświadczenia na zwierzęciu''
ograniczając ten termin jedynie do kręgowców.
Może to oznaczać, że nie będzie przepisów
określających przeprowadzanie doświadczeń
na innych zwierzętach niż kręgowce.
Zmianie ma ulec art. 7 - źle traktowane zwierze nie będzie
mogło być przekazane pod opiekę innej osoby lub
instytucji (np. stowarzyszenia), a jedynie do schroniska dla zwierząt.
A jakie mamy schroniska, to chyba wszyscy wiemy.
Wprowadzony ma być art. 11, który przewiduje, iż
rada gminy może wprowadzić rejestrację psów.
Rzecz w tym, że psy mają być zarejestrowane i
oznakowane wg swobodnego uznania gminy. Może więc i
tak być, że gmina będzie chciała wczepiać
psom np. jakieś czipy itp. wynalazki.
Zmieniona ma być również delegacja z art. 12.
ust. 7 - wg projektu rozporządzenie ma określać
warunki utrzymywania zwierząt gospodarskich, mając na
względzie zapewnienie im właściwej opieki wg obowiązujących
przepisów Unii Europejskiej. Czy aby to nie jest sprzeczność?
Czy Unia Europejska to raj na Ziemi dla zwierząt? Czy prawo
Unii faktycznie zapewnia doskonałą opiekę zwierzętom?
I jeszcze na marginesie uwaga formalna: jaki charakter w polskim
systemie prawnym ma prawo Unii? W konstytucyjnych źródłach
prawa nie jest wymienione. Jeśli jest to prawo międzynarodowe
to powinno być ogłoszone w Dz. U. a więc w ustawie
powinno być odesłanie do konkretnego przepisu. I jaki,
demokratycznie wybrany organ ustanowił te przepisy? Pytanie
ważne bo żyjemy w Państwie demokratycznym w którym
Naród ma władze zwierzchnią. Uzależniając
się od prawa na które nie mamy wpływu Rząd
chce ograniczenia tej właśnie zwierzchniej władzy Narodu.
Zmieniony ma być art. 17 ust. 2 poprzez zlikwidowanie możliwości
prowadzenia tresury jedynie przez osoby posiadające odpowiednie
kwalifikacje zawodowe. Rząd chce więc aby tresować
zwierzęta mógł każdy. Jest to pewna sprzeczność.
Jeśli nie ma się odpowiednich kwalifikacji zawodowych,
to czy będzie się wiedziało kiedy zwierzę cierpi?
W art. 24 znacznie zliberalizowano przepisy o przewozie zwierząt
w zakresie dopuszczalności przewozu zwierząt w okresie
okołoporodowym oraz młodych zwierząt. Wskazany
przepis zawiera też upoważnienie dla powiatowego lekarza
weterynarii do dopuszczania środka transportu drogowego do
transportu zwierząt. Problem w tym, że decyzję
o cofnięciu dopuszczenia również musi podjąć
powiatowy lekarz. A przecież może być i tak, że
zmiany w wyposażeniu lub budowie środka transportu zaistnieją
na trasie przewozu. Dlatego uważam, że upoważnienie
takie powinny mieć również organy Policji, Straży
Granicznej oraz Inspektoratu Transportu Drogowego.
Przewidziano, że w art. 28 zostanie dodana ust. 10 zawierająca
delegacje dla ministra właściwego do spraw nauki, do
wydania rozporządzenia zawierającego wykaz jednostek,
w których można przeprowadzać badania na zwierzętach.
Tak zredagowany przepis może sprawić, iż decyzja
ta nie będzie decyzją administracyjna, będzie
ona podejmowana arbitralnie bez udziału organizacji społecznej
i z bardzo utrudnioną kontrolą sądową.
Po zmianie art. 34 ust. 4 będzie można uśmiercać
zwierzęta dzikie w obecności dzieci.
Projekt nie przewiduje zakazu zoofilii.
Projekt ustawy zawiera również i pewne pozytywne punkty,
które ze względu na rozmiar tej publikacji pomijam.
Osoby zainteresowane projektem powinny kontaktować się z:
lub z Posłami np.
mgr Piotr Szkudlarek, 22/849 61 52 wew. 26
szkud@wp-pwn.com.pl, szkudlarek.wizytowka.pl
|