ZB 7(175), lipiec 2002
ISSN 1231-2126, [zb.eco.pl/zb]
Dzikie życie
 

Z Puszczy Białowieskiej na nieużytki

Równowaga dynamiczna w ekosystemach leśnych istnieje dzięki dużej bioróżnorodności i dlatego każdy ekosystem zmieniony przez człowieka, aby przejść - na drodze sukcesji wtórnej - do postaci trwałej (klimaksowej) zwiększa swoją różnorodność biologiczną.

Cała Puszcza Białowieska powinna być w niedalekiej przyszłości objęta ochroną. Świadoma tego Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych wyraziła zgodę na moratorium na wycinanie ponad stuletnich drzew i takich zbiorowisk leśnych Puszczy. To była również pewna oznaka włączenia się w przygotowywanie pozostałej - zdecydowanie większej części Puszczy niż chroniona, w której jeszcze prowadzą gospodarkę leśną - do objęcia ochroną. Ale to nie bardzo odpowiadało i odpowiada Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. Postanowili więc obecnie unieważnić Moratorium, będące przecież decyzją zwierzchników, która podwładnych obowiązuje..

O naturalności lasu mówi jego bioróżnorodność. I w lasach zbliżonych do naturalnych jest ona duża. Puszcza Białowieska jako jedyny las niżowy w Europie ma wiele cech lasu naturalnego co odczytujemy w jej wyjątkowo dużej - czego nie ma w innych lasach gospodarczych - różnorodności gatunków.

Drogą do zwiększania jej naturalności jest zwiększanie liczebności gatunków. To możemy osiągnąć właśnie poprzez pozostawianie drzew starych, martwych stojących i leżących w różnym stopniu rozkładu. Duże drzewa obumierające są miejscami lęgowymi, kryjówkami i bazą pokarmową kilku tysięcy gatunków zwierząt kręgowych i bezkręgowych łącznie oraz pożywką dla ogromnej rzeszy grzybów. W następnych latach wiele gatunków ustąpi i wprowadzą się inne. W czasie trwającego rozkładu leżącego drewna zacznie wprowadzać się nowe pokolenie drzew chroniących się przed ssakami roślinożernymi w konarach starych obumierających.

Panowie leśnicy, przecież wiecie, że nie wolno ingerować w Puszczę, którą niebawem przekażecie w ręce ochroniarzy, wycinając ponadwiekowe i martwe drzewa, bo ta droga nie prowadzi do zwiększenia naturalności lasu lecz w kierunku odwrotnym. Właśnie między innymi przez usuwanie takich drzew w lasach spowodowano zachwianie w nich równowagi ekologicznej. Jedynie w Puszczy Białowieskiej proces renaturyzacji będzie trwał względnie krótko, bo zmiany degeneracyjne spowodowane przez człowieka nie zaszły tak daleko. Przechodzenie puszczy do postaci klimaksowej można przyśpieszyć usuwając typowe monokultury i przerzedzając inne.

Dlaczego więc obecnie zaczęliście się domagać zniesienia powyższego moratorium obowiązującego w Puszczy Białowieskiej? Przecież filozofia ochrony przyrody nie została zmieniona; nadal w jej centrum uwagi jest bioróżnorodność. Przyroda nadal rządzi się takimi samymi prawami. Nieprawdaż?

Pragnę jeszcze wyjaśnić, że kornik nie jest szkodnikiem w puszczy naturalnej, do której pragniemy doprowadzić całą Puszczę Białowieską. Jest on tak samo potrzebnym organizmem zoocenozy leśnej, tak jak każdy inny. Dowodem tego jest rezerwat ścisły znajdujący się w tejże Puszczy.

Dodam jeszcze, że w Polsce mamy lasów naturalnych zaledwie kilka procent powierzchni kraju, kiedy - gospodarczych prawie 28%.

Te proporcje zmieniać się będą na korzyść lasów naturalnych wraz z "wychodzeniem" leśników z lasów na nieużytki, by właśnie tam zająć się uprawą drzew przeznaczonych na materiał dla przemysłu drzewnego. Właśnie nieużytki położone na glebach lekkich, piaszczystych, są odpowiednim miejscem do produkcji cennego i najbardziej poszukiwanego drewna sosnowego. Czyli tam będzie możliwość wyprodukowania takiego materiału drzewnego jakiego prawie nie ma w Puszczy. I skorzystajcie również z okazji jaką stworzył obecnie Rząd RP, przeznaczając pieniądze na zalesianie nieużytków woj. podlaskiego. Myślę, że miejsc pracy nie zabraknie.

Krzysztof Pawłowski



Wypowiedź Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku zamieszczona w świątecznym (26-28.4.2002) wydaniu "Gazety Współczesnej" skłoniła mnie do napisania tego co wyżej zamieściłem.

Michów mówi... "Bankowy"
kampania na rzecz ochrony "Bankowego Lasu"
w Nadleśnictwie Lubartów

"Las Bankowy" to popularna nazwa sporego kompleksu leśnego leżącego w granicach Nadleśnictwa Lubartów, rozciągającego się pomiędzy wsiami: Firlej, Gawłówka, Młyniska, Rawa, Giżyce, Antonin i Kunów.

Las ten poznałem ładnych kilka lat temu, odwiedzając go często w swoich wędrówkach. Uwielbiałem i do dzisiaj uwielbiam leśną włóczęgę, widok promieni słońca odbijających się od mokrych liści, pnące się ku górze, majestatyczne sylwetki drzew i czasem - choć niestety rzadko - kłody powalonych okazów, całe porośnięte niesamowitą mozaiką mchów i porostów. Jesienne malowanie lasu ma coś z magii, ze świata baśni i fantazji - tu artystą są żywioły, nakładając obficie z palety najrozmaitsze odcienie żółci, ugrów, brązów, czerwieni - niesamowite natchnienie dla malarza. Wszędzie - na pniach, w szczelinach, na ziemi, wśród ściółki z liści i igieł rosną grzyby, jadalne borowiki, kozaki, podgrzybki, trujące oraz halucynogenne muchomory oraz ogromna masa popularnie nazywanych "psiabetów", czerwonych, zielonkawych, szarych, białych. Niektóre tworzą gniazda, przypominające kosmiczne galaktyki, inne znów rosną "w kółko" - tzw. "czarcie kręgi". W "Bankowym Lesie" kształtowała się i dojrzewała moja miłość i pasja do natury, zawsze starałem się tam spędzać jak najwięcej czasu, krok po kroku poznając sekrety tego urokliwego miejsca. Cudownym przeżyciem były niezapomniane spotkania z jeleniami, dzikami, czarnymi bocianami, żmijami i innymi przedstawicielami leśnej braci, przedzieranie się przez bagna, ściąganie wnyków, nocowanie pod gołym niebem. Odkrywanie za każdym razem nowego fragmentu, nowego terenu, nowych miejsc i tajemnic. Bardzo lubiłem nocować w lesie, szczególnie w pogodną, gwiaździstą noc. Wtedy odczuwa się takie radosne doświadczenie jedności i bezpośredniego uczestnictwa w tym wszystkim, co się tam dzieje. Lot sowy, szum wiatru, drzewa i ten niesamowity, świetlisty, ogromny rój migocących punktów na bezmiarze nieba oraz świadomość, że gdzieś tam, za lasem ludzie żyją, pracują, śpią, kłócą się, kochają, a ja tu sam na sam z ogromną tajemnicą istnienia, z uroczą magią lasu. Do dziś duże wrażenie robią na mnie żmije, jaszczurki, żaby, gąsienice, pająki - storzenia, których piękna często nie doceniamy. Uwielbiam obserwować niesamowite desenie i wzory na ich ciałach. Jakże mądra i nieograniczona jest pierwotna pustka, rodząca takie bogactwo form.

Kiedyś, 4 - 5 lat temu, chodziłem z kumplem po "bankowym" - tak sobie rekreacyjnie z pieskiem. Szwendaliśmy się po dość podmokłym terenie: wysokie trawy, brzezina, trochę sosny, łohynie, borówki itp. Mieliśmy właśnie wchodzić na myśliwską ambonę, żeby zjeść posiłek, gdy pies - na imię miał Puszek - nagle znieruchomiał. W ostatniej chwili Piotrek złapał go na ręce, bo różnie mogło się to skończyć - z miejsca w które spoglądał Puszek wypełzła długa, dorodna żmija z wyraźnym zygzakowatym deseniem na skórze i popełzła w chaszcze. Żmije spotykam w "Bankowym" dość często, chociaż częściej zaskrońce i padalce - beznogie jaszczurki. Gdy przychodzi zima organizujemy wypady, celem zwalczania w "Bankowym" kłusownictwa. Zgroza bierze, gdy człowiek widzi ile wnyków ludzie zastawiają, doprawdy zgroza, drutu różnego kalibru przywozimy tyle, że moglibyśmy tym handlować.

Aż strach pomyśleć co by było, gdyby nie nasze akcje - jestem tu dość nieskromny, ale to prawda. W "bankowym" jest kilka pięknych dębów, takich co to z powodzeniem mogłyby być pomnikami przyrody, zresztą może niedługo będą, gdyż nasze stowarzyszenie właśnie przygotowuje wnioski w tej sprawie. Oby urzędnicy nie robili przeszkód. Szczególnie jeden dąb jest piękny - duży, majestatyczny okaz niedaleko drogi leśnej łączącej Rawę z Antoninem. Ma 850 cm obwodu, wysoki na 23 m. Od południowej strony lasu rozciągają się śródleśne łąki, w pobliżu których leży jeden z dwóch istniejących obecnie użytków ekologicznych - stawek w pobliżu wsi Gawłówka i Sobolew. Drugi użytek ekologiczny to staw na Jedlinie, obszar silnie porośnięty trzcinami, typowe mokradło. Właśnie tam spotkałem kiedyś parę żurawi. Niestety nie wiem co się z nimi później stało - założyły gniazdo czy odleciały - duch lasu jeden wie.

W drzewostanie "Bankowego" zdecydowanie przeważa sosna (ok. 80%), pozostałe to dąb, brzoza, grab, olsza, trochę lipy, świerka, osiki i modrzewia. Na bogatych, żyźniejszych siedliskach występuje wilgotny las mieszany (okolice Lipniaka, Antonina, Bud) miejscami trochę olsu, podmokłych terenów z dużą ilością dość niskiej brzeziny z łohynią i bagnem w runie, dużą część powierzchni zajmuje bór sosnowy oraz bór mieszany z domieszką świerka, miejscami dębu. W okolicach Grzyc występują moreny polodowcowe porośnięte borem suchym. Ciekawostką jest rosnąca tam sosna: drzewa mające po 60 - 70 lat mierzą 3 - 4 m wysokości. Wśród krzewów występują w "Bankowym" gatunki pospolite: jałowiec, kruszyna, trzmielina, czeremcha. Z roślin zielnych konwalia, konwalijka, wrzos, zawilce, widłaki, bagno zwyczajne, łohynia, żurawina błotna. Ta ostania niestety w śladowych ilościach.

Dość ciekawie prezentuje się bogactwo świata zwierzęcego: przejściowo bywa łoś, jest na stałe jeleń (15 - 20 sztuk), sarna (ok. 20 sztuk), dzik (ok. 40 sztuk), dużo lisów (także w okolicznych lasach chłopskich np. w okolicach Michowa), borsuki, kuny, na rzece Wieprz w Giżycach bóbr i wydra (występująca też w śródleśnych stawach - użytek ekologiczny w okolicach Gawłówki). Jeśli chodzi o awifaunę, to jest naprawdę ciekawie: gnieździ się puchacz, bielik, bocian czarny - wokół gniazd są strefy zamknięte. Jako ptaki przelotne widuje się gęsi i żurawie. Na przylegających do "bankowego" stawach hodowlanych "Lipniak" występują kaczki: krzyżówka, czernica, cyraneczka i in., perkozy, łyski, czaple - jedna z nielicznych na Lubelszczyźnie kolonia gniazdowania czapli siwej. Kiedyś miałem przyjemność obserwowania na stawach także jej białego kuzyna. Obszar stawów "Lipniak" był w 1995 r. proponowany w "Zagadnieniach ochrony środowiska w gminie Michów" jako teren, który należy chronić jako użytek ekologiczny. Obecnie nasze stowarzyszenie rozpoczęło prace w tym kierunku.

Niestety w "Lesie Bankowym" jako normalnym lesie gospodarczym prowadzona jest intensywna gospodarka łowiecka. Na terenie całego Nadleśnictwa Lubartów zabija się rocznie 40 jeleni, 60 dzików, 80 saren, do tego lisy i masa ptactwa. Szerokie jest również zjawisko kłusownictwa.

Las "Bankowy" wchodzi w skład Obszaru Chronionego Krajobrazu - Pradolina Wieprza. Kwestie jego ochrony muszą iść w parze z ochroną całości tego obszaru i nie mogą też pomijać kwestii świadomości przyrodniczej wśród miejscowej ludności. Na tym terenie powinna być prowadzona ożywiona edukacja ekologiczna mająca promować wartości "biernej" ochrony przyrody. Biernej - znaczy takiej, gdzie człowiek ingeruje jak najmniej, a przyroda i jej "tajemne siły" same troszczą się o to, by w lesie panowała cenna równowaga. Edukować trzeba też leśników, by przekonali się, przynajmniej po części do tego, że las to nie tylko równo rosnące sosenki, szkółki leśne, zręby i metry sześcienne grubizny, lecz że bardzo ważną, istotną dla nas ludzi sprawą, są inne funkcje lasu jako miejsca nacechowanego bioróżnorodnością, gdzie bardzo istotne jest pozostawianie martwych, zwalonych przez wiatr czy starzejących się i umierających drzew, wykrotów, połamanych kłód, jako miejsc rozwoju życia w zdumiewających rozmiarach i powiązaniach. Oczywiście wielu leśników rzeczywiście kocha las a swoją pracę wykonuje z poświęceniem, jednak z punktu widzenia ekologii, uznajacej przyrodę za wartość samą w sobie, wolną od przerostów myślenia ekonomiczno-gospodarczego, o wiele więcej obszarów niż dotychczas musi być wyłączone z nadmiernego gospodarowania i ludzkiej ingerencji.

Nasze stowarzyszenie rozpoczyna kampanię na rzecz tworzenia w "bankowym" oraz innych lasach Nadleśnictwa Lubartów stref wyłączonych z eksploatacji w formie sieci użytków ekologicznych i być może rezerwatów przyrody oraz stref, gdzie natura miałaby znacznie więcej do powiedzenia niż obecnie - bez zrębów zupełnych i wyniszczających polowań. Człowiek powinien swój rozwój kierować w stronę twórczego współistnienia z siłami przyrody, nie zaś w kierunku nadmiernego jej eksploatowania.

Pierwszymi działaniami są warsztaty leśne. W niedługim czasie przewidujemy również złożenie kilku wniosków o utworzenie użytku ekologicznego i pomników przyrody.

Kampania nasza ma na celu ukazywanie możliwości takiego rozwoju, który przyczyni się do wzbogacenia nas wszystkich o wartości, jakie ma nam do zaoferowania Matka Natura. Kampania ta nie ma za zadanie podążanie w kierunku jakiegoś ściśle określonego celu z zamiarem osiągnięcia go w z góry zaplanowanej formie - jej kształt to raczej ciągle trwający proces bez końca, tak jak początku i końca nie ma proces życia i umierania.

Inicjując niniejszą kampanię liczymy na zaangażowanie się w nią Was - osób czytających niniejszy artykuł - tak by nie zabrakło energii do jej prowadzenia. Wasza pomoc naprawdę jest niezbędna, jeśli cokolwiek ma się udać, sami nie damy rady wiele zdziałać, nawet przy największym zapale. Każda pomoc się przyda - duchowa, materialna i osobista, możecie się za nas modlić, przysłać nam jakiś datek (będziemy bardzo wdzięczni), możecie przyjechać na nasz warsztat by wspólnie coś zainicjować i zrobić. Wiem, że "Las Bankowy" to nie Puszcza Białowieska ale myślę, że aby świadomość głęboko ekologiczna mogła się rozwijać trzeba prowadzić kampanie tego typu również i na takich "peryferiach" - zwłaszcza, że bioróżnorodność tego terenu rysuje się bardzo ciekawie. Takie mniejsze, ale drogie sercom lokalnych miłośników obszary, również powinny mieć swych strażników i obrońców. Serdecznie zapraszamy wszystkich, których temat zainteresował, do kontaktowania się z nami i uczestniczenia w naszych "Warsztatach Leśnych" będących bazą kampanii.

Michał Chomiuk
"Zielona Swoboda"

Dla wszystkich zainteresowanych podajemy namiary na kontakt z nami:

Stowarzyszenie Ekologiczno-Społeczne "Zielona Swoboda"
Szkolna II/2 m. 4, 21-140 Michów
tel. 0-81/856-62-56

konto bankowe:
Bank Spółdzielczy w Cycowie, oddział w Michowie
nr rachunku 81911068-62242-27006-01

Serdeczne podziękowania dla Nadleśnictwa Lubartów za udostępnienie informacji i współpracę oraz dla Towarzystwa dla Natury i Człowieka z Lublina za naprawdę nieocenioną pomoc przy powstawaniu naszego stowarzyszenia - jesteśmy wdzięczni.

Lasy Doliny Sanu potrzebują twojej pomocy

Towarzystwo Obrony Przyrody OSTOJA zajmuje się ochroną przyrody w Kotlinie Sandomierskiej. W samym jej niemal środku, północnej części Puszczy Sandomierskiej, jest spory kawał lasu nazywany Nadleśnictwem Rozwadów. Już któryś raz z kolei próbujemy ustanowić w jego najcenniejszych zakątkach jakąkolwiek formę ochrony przyrody. Samodzielnie składając wnioski otrzymujemy odpowiedzi o tym, jak to Lasy Państwowe chronią dobra leśne, a w kolejnych cennych miejscach obserwujemy konkretne zręby. Inaczej rzecz się traktuje, kiedy w danej sprawie nadejdzie wiele, wiele listów czy maili. Prosimy o pomoc, szczegóły poniżej.

Lasy Państwowe podzielone są na działki nazywane wydzieleniami. Nadleśnictwa gospodarują na ich terenie zgodnie z planem wykonywanym co 10 lat, częścią którego jest Program Ochrony Przyrody. Plan jest sporządzany przez firmy zajmujące się tym i przyjmowany (lub nie) przez służby leśne.

Jedna z tych firm (BULiGL z Lublina), przygotowując taki plan dla Nadleśnictwa Rozwadów, zaproponowała objęcie kilkudziesięciu hektarów Nadleśnictwa (w kilkudziesięciu skrawkach) formą ochrony, nazywaną użytkiem ekologicznym. Jest to ochrona o wiele mniej rygorystyczna dla gospodarza terenu od rezerwatu przyrody. Na celu ma zabezpieczenie trwania ekosystemu w formie, w jakiej się on znajduje w chwili obecnej, przy czym przewiduje się w nim działania gospodarcze. Najczęściej tą formą ochrony obejmuje się resztki dawniej istniejących tu środowisk naturalnych i nieużytki gospodarcze o dużych walorach przyrodniczych. Przy czym wśród terenów zalesionych powołuje się użytki najczęściej na śródleśnych bagnach, łąkach, oczkach wodnych (terenach otwartych). Pomimo tego leśnicy, w czasie posiedzenia Komisji zajmującej się opracowaniem Programu Ochrony Przyrody, odrzucili te propozycje. Dlatego też Towarzystwo Obrony Przyrody OSTOJA z początkiem maja na ręce Wojewody Podkarpackiego złożyło wniosek o powołanie tych nieszczęsnych użytków na terenie Nadleśnictwa Rozwadów. Prosimy o wysłanie listów, faxów, maili, telefonów poparcia dla naszego wniosku do Wojewody w tej sprawie, a także do Nadleśnictwa Rozwadów, Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. Wystarczy wpisać na kartce kilka słów: Popieram wniosek Towarzystwa Obrony Przyrody OSTOJA ws. utworzenia użytków ekologicznych na terenie Nadleśnictwa Rozwadów (i podpisać).

Adresy pod które należy wysyłać pisma wsparcia:

Urząd Wojewódzki,
Grunwaldzka 15, 35-959 Rzeszów,
tel. 0-17/8627511, fax 0-17/8627181,
gw@uw.rzeszow.pl, sr@uw.rzeszow.pl

Nadleśnictwo Rozwadów,
Przemysłowa 1, 37-465 Stalowa Wola,
tel. 0-15/8421755, 8421617, fax 0-15/8443315

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie,
Czechowska 4, 20-950 Lublin,
tel. 0-81/5327031,
rdlp_05@lp.lublin.pl

Jeżeli zrobiłeś (aś) cokolwiek w tej sprawie daj nam znać o tym:

Towarzystwo Obrony Przyrody OSTOJA,
Metalowców 6/41, 39-432 Gorzyce,
ptasznikstrasznik@wp.pl,
ptasznikstrasznik@tlen.pl

Zajrzyj na naszą stronę www.info.tarnobrzeg.pl/ostoja, nasz czat www.polchat.pl pokój dzikaprzyroda.

ptasznik



 
Wydawnictwo "Zielone Brygady" [zb.eco.pl]
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych [fwie.eco.pl]