ZB 10(178), październik 2002
ISSN 1231-2126, [zb.eco.pl/zb]
Odpady
 

Trzy grosze o makulaturze

Do napisania tego listu sprowokowała mnie makulatura a ściślej mówiąc jej cena - aktualnie 3 grosze (słownie trzy grosze za jeden kilogram). W prasie i radio (telewizji od 12 lat nie oglądam) można przeczytać i usłyszeć, że w Polsce następuje systematyczny spadek czytelnictwa książek, gazet, czasopism i innych wydawnictw. Wśród licznych tłumaczeń tego zjawiska, choć niechętnie, mówi się o cenie za powyższe i o braku pieniędzy u potencjalnych czytelników.

Jeżeli chodzi o cenę mówi się bardzo często o cenie papieru. Zdumiewające jest, że w czasach tzw. komuny, a według mnie socjalizmu, w punktach skupu makulatury za 1 kg płacono 3 lub 4 złote. Było to mniej więcej cena 1 kg chleba. Dziś dopiero po uzbieraniu 50 kg makulatury można kupić 1 kg chleba. Kiedyś przy wysokiej cenie makulatury, były małe ilości papieru (limity) co zmniejszało ilość wychodzących tytułów, ale też i zwroty prasy były mniejsze. Dziś, kiedy makulatura jest w przeliczeniu na 1 kg chleba 50 razy tańsza, gazety są niekiedy w połowie, a czasami nawet więcej zajęte przez płatne reklamy, co redakcje tłumaczą wysokimi cenami papieru. Papier importowany musi być droższy, ponieważ konieczne jest zapłacenie cła, podatków i innych opłat celnych. Koszty te ponosi oczywiście czytelnik. Oprócz importu jest płatnik, którego cywilizacja i wygoda człowieka kosztują najwięcej. Płatnikiem tym jest rodzina drzew. Posłużę się kilkoma przykładami:

  1. Budowa dróg i autostrad - wycina się drzewa,
  2. Budowa Super i Hipermarketów - wycina się drzewa,
  3. Budowa parkingów - wycina się drzewa,
  4. Do produkcji papieru też chyba wycina się drzewa.

Przynajmniej mi w związku z powyższym nasuwa się pytanie: Czy te 4 wymienione przykłady dają, aż tak wielkie zyski. Natura nie da się oszukać, co człowiek jej zabierze, ona odbierze wielokrotnie drożej, w postaci wszelkiego rodzaju klęsk żywiołowych, jak powodzie, huragany itp.

Tak się niestety dzieje w naszym kraju, że o kosztach wielkich klęsk wiele się mówi, ale też wiele się mówi o:

  • ekologicznych broniących drzew - krytycznie,
  • bezrobociu i bezdomnych - współczująco,
  • likwidacji kolejnych zakładów pracy - obojętnie,
  • zasypujących nas odpadach - z przerażeniem,
  • dziurze budżetowej - ktoś do niej doprowadził, a ktoś musi za to zapłacić.

Krytyce, współczuciu i obojętności powinno się nareszcie powiedzieć DOŚĆ!!! i spróbować temu zaradzić. Jeżeli by utworzyć sieć punktów skupu (po rozsądnej cenie) surowców wtórnych makulatury, plastyku i szkła (o złomie nie piszę bo punkty skupu istnieją). Gdyby skupiony surowiec przetworzyć można by:

  • zmniejszyć bezrobocie i biedą (w tym bezdomność),
  • pozbyć się ogromnych niepotrzebnie gnijących nie tam gdzie trzeba odpadów,
  • pozbyć się ludzi narażających swe życie na wysypiskach - zbierali by odpady na mieście i w wioskach,
  • zmniejszyć dziurę budżetową - przez płacone podatki,
  • a z ekologami współpracować, a nie wygryzać się bez konstruktywnie.

Wierzę, że ekolodzy wśród swoich pomysłów mają nie tylko działanie "anty" ale przede wszystkim "pro".

Chciałem pisać o makulaturze (3 grosze za 1 kg) a pomysłów nasunęło mi się więcej. Dlatego chciałem zaproponować hasło (wzór z niedawnej akcji ekologów) "zwierze nie jest rzeczą" popieranych gorąco przeze mnie) "drzewo nie jest rzeczą", ale proponuję hasło nieco inne "Środowisko też chce żyć - człowieku chcesz żyć daj żyć innym - otaczającej nas przyrodzie, bo ona w zamian żywi, leczy i ubiera".

Moja prośba - osoby chcące mnie krytykować niech spróbują żyć za 3 lub 6 groszy dziennie (cena 1 lub 2 kg makulatury), a osobom chcącym wykorzystać to co napisałem proponuję, aby żyli z hasłem:

"Środowisko też chce żyć - człowieku chcesz żyć, daj żyć innym - otaczającej nas przyrodzie, bo ona w zamian żywi, leczy i ubiera".

Życzę wielu ekologicznych sukcesów.

Piotr Ryszka
Cieszyn

Co po trzech groszach

Przed napisaniem i wysłaniem do Was mojego pierwszego artykułu napisałem bardzo podobny artykuł do redakcji Dziennika Zachodniego. Tam ukazał się dn. 16.8.02 pod tytułem (nadanym przez redakcję) "Makulatura w cenie chleba". 25.8 pokazałem ten artykuł kolegom i koleżankom mojego siostrzeńca (z moim siostrzeńcem makulaturę zbieramy od kilku lat - również na śmietniskach, u sąsiadów i znajomych). Jeden z kolegów siostrzeńca (dysponujący samochodem typu transporter) tak zachwycił się ideą, że postanowiliśmy w trójkę zmasować zbiórkę i założyć firmę. Nie chcemy brać na firmę żadnej pożyczki (przynajmniej możliwie jak najdłużej), ale zapracować sobie sami. I tu zaczynają się potworne schody. W większych instytucjach, aby móc odbierać odpady typu np. makulatura potrzebna jest zgoda ze starostwa powiatowego (to bardzo pochwalam), ale zgoda ta kosztuje (na zbiórkę i przewóz makulatury np. 833 + 6,5 zł znaczek. Cena tego dokumentu mnie przeraziła. Toż to przecież 27 ton makulatury + kilkadziesiąt zł na paliwo do samochodu. To przerażające, jednak my w trójkę mimo wszystko (chcąc ratować drzewa) z determinacją zbieramy, gdzie tylko się da. Kwotę tę i wszystkie inne środki chcemy zgromadzić, założyć firmę, opłacić wszelkie zgody i potem ruszyć bardzo ambitnie ze zbiórką. Za pośrednictwem Zielonych Brygad podobnym do nas szaleńcom życzę powodzenia i (darmowego) życzliwego poparcia środowisk ekologicznych. Polska, Europa, świat mogą być tak piękne, jeżeli naturę zamiast niszczyć bezmyślnie będziemy szanować, kochać, gdyż ona i tylko ona tak wiele może nam dać - w co gorąco wierzę.

Piotr Ryszka
z Cieszyna



 
Wydawnictwo "Zielone Brygady" [zb.eco.pl]
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych [fwie.eco.pl]