Strona główna 


ZB nr 12(18)/90, grudzień '1990


 ksiazkaZOSTAWCIE GRUSZĘ!

W Orzyszu budowane są nowe bloki. W miejscu, gdzie mają stanąć ścięto wszystkie drzewa. Została tylko samotna grusza. Kierownik budowy nie ma zamieszczonego drzewa na planie. Powiedział, że dopóty, dopóki grusza nie będzie przeszkadzać robotnikom, będzie stała, jeżeli zaś stanie na drodze to zostanie bez skrupułów ścięta. Tam, gdzie rośnie nie będzie stał żaden blok, tam prawdopodobnie będzie pracował dĽwig. Ominięcie gruszy jest możliwe, ale przecież - "Jak będzie przeszkadzać, to zostanie ścięte".
Kierownikowi nic nie dało się wytłumaczyć, bo przecież jak będą stały bloki, to zostaną posadzone drzewka. Tylko ile czasu będziemy czekać, aby przybrały one wielkość gruszy? 50 lat? 100 m od budowy jest osiedle. Tam zostały wycięte wszystkie drzewa. Jest goło. Tzw. betonowa pustynia. Cóż, tak widocznie musiało się stać (?), ale gruszy ściąć nie pozwolimy!
* * * * *

10.X o godz. 15.00 koło gruszy zbierają się uczestnicy akcji. Są to przeważnie chłopcy 10-12 lat. Na razie jest ich niewielu, o planowanej akcji dowiedzieli się w szkole. - "Chłopaki, pan idzie" - krzyczy ktoś, po czym wszyscy podbiegają do Muńka. Wiedzą już, jaki los czeka gruszę i jednocześnie postanawiają ją ratować. Porzucone deski, drut, gwoździe, dykty można było znaleźć na budowie bez problemu. Zabieramy się do roboty. Kilku chłopców wyjmuje gwoździe z desek, kilku ustawia deski obok drzewa, kilku znosi wielkie kamienie. Deski są ściągnięte drutem i przylegają do gruszy, na ziemi dużo kamieni, żeby deski się nie rozsypały; trochę gliny, piasku, na koniec dykta przybita do desek i budowa prawie gotowa. Widać, że jest stabilna (2 m wys.). Cały czas grupka pracujących dzieciaków się zwiększa. Kilka osób blisko mieszkających pobiegło po farby - teraz wszyscy wypisują "myśli i prośby gruszy". Plansze pokrywają się barwnymi napisami i rysunkami typu: "Nie ścinaj mnie robotniku, ja chcę żyć". Dzieci maczają palce, dłonie w farbie (zdarza się, że i w olejnej). Po tym wszystkim zbierają podpisy ludzi sprzeciwiających się ścięciu gruszy: "My, niżej podpisani, sprzeciwiamy się wycięciu gruszy oraz innym tego typu praktykom wycinania drzew na terenie miasta. Chcemy żyć w zieleni. Nie ma kompromisu w obronie Matki Ziemi". Chłopcy zebrali 107 podpisów (zbiórka trwała ok. 1/2 godziny, gdyby to trwało dłużej, to byłoby ich więcej - większość stanowią podpisy dzieci). Potem wszyscy śpiewają gruszy "Sto lat". Kto chce może powiedzieć coś przez megafon. Dzieci tak się tym wszystkim przejęły, że stojący obok spychacz został nieco zdewastowany. Chłopcy "tylko wrzucili w dziurkę kilka kamieni" i "przecięli kilka drucików". Gdy Muniek zauważył, że coś tam kombinują było już za późno. Ale to już inna historia.

Magdalena Dudzin
HRO| im. św. Franciszka z Asyżu
* * * * *

Towarzysze Gruszy - drzewa, które wcześniej ścięto miały swoje imiona nadawane przez dzieci, znam takich, którzy płakali po ich ścięciu... Z propozycją ochrony drzewa zwróciliśmy się do rady miejskiej - zaproponowano nam napisanie w tej sprawie pisma... Wcześniejsze próby współdziałania z tym organem do dziś nie przyniosły żadnego skutku.

Na samym początku budowy robotnicy bez porozumienia z dziećmi zniszczyli im boisko i bramki! - więc ich odpowiedź w formie zniszczenia spychacza nie dziwi mnie. Sprawa ta jest oddana na policję - to jedyna jak się wydaje rzecz, którą robotnicy chcą się zająć. Szkoda.

Gdy się Państwo rozejrzycie, to nietrudno zauważyć, że praktyka budowy po wcześniejszym ścięciu wszystkich drzew jest w naszym kraju nagminna. Będziemy bronić każdego drzewa.

Dariusz Morsztyn
HRO| im. św. Franciszka z Asyżu

 

 


ZB nr 12(18)/1990, grudzień’1990


Początek strony