POKOCHAJCIE CZWARTĄ WŁADZĘ
|
Obudziłem się z krzykiem. Śnili mi się wszyscy prezenterzy telewizyjni wszystkich możliwych i niemożliwych telewizji. Każdy z nich mówił w swoim języku, ale ten sam, wspólny dla nich wszystkich tekst: |
"Słuchaj nas, bo mamy rację. Oglądaj bez przerwy i udawaj, że wiesz o co nam chodzi. Nie masz z nami najmniejszych szans. Jesteśmy zawodowcami. Powiemy ci co myśleć i co masz kupować. Powiemy ci dlaczego masz być za, a dlaczego przeciw.
Nasi agenci specjalnie dla ciebie zbierają informacje. My je segregujemy na te, które powinny do ciebie trafić i te, które nie są znów dla ciebie takie ważne. Tak! Zaufaj naszemu wyborowi, bo my mamy rację. I zgadnij kto jeszcze? Nikt!
Nie będzie ci łatwo, gdy wyłączysz telewizor. Brak obrazkowej cywilizacji przygniecie cię, więc włączysz nas z powrotem. I będziesz nas oglądać, aż zaśniesz z wyczerpania. To my wiemy, co dla ciebie dobre i jaki film masz naszym zdaniem oglądać.
Przydziel się do jakiejś grupy. Mamy programy i informacje dla ambitnych i myślących. Tacy myślą jak my. Mamy też programy dla zwykłych kur domowych. To są ci, co tylko oglądają i mają na tyle odwagi, żeby myśleć inaczej. Nie zapomnij, że oni naszym zdaniem są niedojrzali, głupi i niewarci większej uwagi. Czasem ci ich pokażemy, żebyś wiedział, jacy to durnie. Wierz w to, co podamy ci na tacy. Wtedy uznamy, że jesteś dobrym i mądrym człowiekiem.
Naszą bronią jest zniewalajacy uśmiech. Pod ręką mamy specjalistów na każdą okazję. Gdy uzbroisz się w cierpliwość i uparcie będziesz nas oglądał przez odpowiedni czas, będziesz w końcu miał poczucie, że należysz do śmietanki towarzyskiej.
Nie będziesz musiał myśleć. My myślimy za ciebie. Wydajemy wyroki, ty je tylko akceptuj. Będziesz oburzony, gdy my tego zechcemy, będziesz wzruszony, gdy nam się to spodoba. To w naszych rękach jest informacja. To my mamy więc władzę. Pytasz po co ci ta wiedza o rzeczach, które cię nie dotyczą? Mamy też specjalny program, który ci to wytłumaczy.
I nie czytaj książek. I nie wychodź na dwór. Nie trać czasu na inne bzdury. Najważniejsze podamy za chwilę. Z tego, co pamiętamy, zaraz po reklamie.
Myśl tak jak chcemy, bez nas jesteś nikim. Uwielbiaj nas. Pokochaj czwartą władzę.
Bój się kleszczy. Nie chodź boso. Zaszczep się przeciwko grypie. Podziwiaj, kogo ci każemy. Słuchaj, kogo pozwolimy. Zapominaj na bieżąco. Niech pilot będzie z tobą."
Gdy doszedłem do siebie, włączyłem telewizor. Pierwsze, co w nim zobaczyłem, notorycznie uśmiechniętą Młynarską. Poszedłem do łazienki podciąć sobie żyły.
Następne, co zobaczyłem, to twarze lekarzy i pielęgniarek. Jedna z nich spytała się mnie:
- Czy nie widział pan wczoraj programu o bezpiecznych maszynkach do golenia?
- To telewizja nawet zabić mi się nie da? - I nie wiedzieć skąd, naszło mnie przeczucie, że telewizja nigdy mi nie powie, kto rozbroi zwycięzców.
Filtrowana rzeczywistość wypływa jak woda z kranów. Już nikt nie musi się starać. Wszystkiego dowie się w swoim czasie. Społeczeństwo, które głęboko wierzy w swoją władzę, jako opinia społeczna - nie marudzi, tylko spokojnie wykonuje swoją pracę. Jeśli ją ma.
Chłonie więc swoją dawkę informacji i rozrywki podanej od razu z komentarzem, żeby widz nie musiał być zmuszony do trawienia suchych faktów. Będzie wtedy zmuszony do zadania niezdrowo niewygodnego pytania: "Dlaczego?".
Na to pytanie udzielą mu zawczasu starannie spreparowanej odpowiedzi wystawieni do tego celu ludzie. Przyjmowani są na ekranie z radością i ulgą. Oto oni. Już teraz nie musimy myśleć. Możemy spokojnie przygotować się na kolejny transport przetrawionej papki.
Forma nie musi towarzyszyć treści. Czasem wystarczy tylko forma - kto za pięć minut będzie pamiętał, co mu powiedzieli? W pamięci pozostanie mu tylko dekoracja, twarz i ton głosu. Starożytne katharsis przebrało się w tandetną wersję rodem z telenoweli.
Przeciętny dwunastolatek dzięki telewizji w swoim życiu widział więcej niż Marco Polo przez całe życie. Ale to Marco Polo był ciekawszym człowiekiem i to nie dlatego, że widział coś osobiście będąc tam na miejscu. Dlatego, że miał szczęście nie urodzić się w czasach cywilizacji obrazkowej. My już nie mieliśmy tego przywileju.
Ideosfera zawsze wyrażała się w możliwie najłatwiejszy sposób. Od czasów egipskich po dzisiejsze - w formie ikon. Czy to wizerunek bóstwa, czy to pojęcie czarownicy, komunisty, żyda, hippisa, faszysty, geniusza, idioty itd. Większość ludzi spędza całe swoje życie na przyswajaniu kolejnych ikon, odświeżaniu zleżałych i odrzucaniu ikon, które przegrały konkurencję z zastanymi.
Ikony są niebezpieczne. To ikony rządzą ludźmi. Człowiek, który posiadł zdolność łatwego ich przekazywania staje się przywódcą, jak kiedyś faszyści. Ikony się bronią. Mają swoją ważność i gradację. Istnieją nawet pomiędzy nimi wojny. Stare idee, które w rzeczywistości są starymi strukturami ikon mają swoich żołnierzy, z których każdy walczy na samym froncie. Ludzie przyjmujący nowe struktury są dla starych struktur po prostu niebezpieczni. Należy ich oczerniać i zwalczać. Najlepiej przez nadawanie specyficznej nazwy (sekta) i wyrobienie skojarzeń, które z czasem staną się narzucające (jak np. słowo "franca" - kto dziś pamięta jego pochodzenie?).
Niebezpieczne jest przyjmowanie ikon z lenistwa, jak to się dzieje przy bezkrytycznym oglądaniu telewizji. Człowiek, który nie znajduje czasu ma samodzielne wyrobienie kształtu swojego umysłu, nie powinien w ogóle zajmować się kwestiami związanymi z ideosferą, światopoglądem. W przeciwnym razie tworzy zapotrzebowanie na opiniotwórczą telewizję, prasę i inne tzw. media. Niebezpieczne jest pozwalanie innym myśleć za innych
Paweł Juszczyk
75 LAT LIGI OCHRONY PRZYRODY
9.1.2003 Liga Ochrony Przyrody skończyła 75 lat. Została ona założona w 1928 r. przez Władysława Szafera (1886-1970). Był on botanikiem, profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego i dyrektorem jego Ogrodu Botanicznego, inicjatorem powstania wielu stowarzyszeń związanych z ochroną przyrody: Tymczasowa Komisja Ochrony Przyrody (1920), Państwowa Rada Ochrony Przyrody. W 1926 r. W. Szafer zaproponował utworzenie Ligi Ochrony Przyrody.
Główna działalność terenowych kół LOP skupiona była na edukacji dzieci i młodzieży w zakresie ochrony przyrody, popularyzacji idei ochrony przyrody i środowiska, kształtowaniu właściwego stosunku człowieka do przyrody. Obok takich organizacji jak Polski Związek Wędkarski, Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, Straż Ochrony Przyrody, które po części zajmowały się zagadnieniami ochrony środowiska naturalnego, LOP była jedyną, która kwestie edukacji dzieci i młodzieży tak mocno akcentowała i stawiała wyraźnie na pierwszym miejscu. LOP znana jest z organizowania wielu imprez, o zasięgu ogólnopolskim, kultywujących ideę ochrony środowiska: Tydzień Ochrony Przyrody, Tydzień Czystości Wód.
W niektórych opracowaniach pisze się o LOP jako o największej organizacji, stojącej na czele ruchu społecznego, który miał i ma na celu ochronę przyrody w Polsce. LOP na początku swojego istnienia liczyła podobno 1,6 mln członków. Według danych z 1984 r. LOP skupiała ponad 1,4 mln członków. Największą grupę stanowi młodzież szkolna i akademicka. Siła LOP była oparta na powstaniu setek szkolnych kół, rozsianych po całej Polsce, nawet w bardzo małych miejscowościach.
Sytuacja organizacji zmieniła się po 1989 r. Dotacje budżetowe stały się niewielkie, a LOP zaczęła być organizacją niezależną. Wraz z zatrzymaniem dotacji rozmach całej organizacji widocznie zmalał. Dziś działa przy szkołach niewiele kół terenowych, a ich działalność jest zazwyczaj skromna, o charakterze akcydensowym. Te koła, które jednak działają, swój byt przede wszystkim zawdzięczają operatywnym liderom, którzy starają się pozyskiwać środki finansowe od samorządów lokalnych, sponsorów itp. LOP podobnie jak i inne organizacje związane z ochroną środowiska przeżywa znaczny kryzys. Głównym powodem jest wspomniany brak środków finansowych na bieżącą (a zarazem najbardziej wydajną i widoczną) działalność oraz spadek aktywności liderów poszczególnych kół.
Marek Ziemba
|