PRESTIŻOWY TYTUŁ "DOBROCZYŃCY PRZYRODY" PRZYZNANY!
|
Na cały świecie ekologiczne organizacje pozarządowe przyznają tytuł "Dobroczyńcy Przyrody" osobom, które wniosły znaczący wkład w popularyzowanie idei ochrony przyrody oraz swoim przykładem pokazały jak należy troszczyć się o wspólne dobro, jakim jest przyroda, wbrew naciskom różnego rodzaju lobby.
|
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, nawiązując do tej szczytnej tradycji, przyznała prestiżowy tytuł "Dobroczyńcy Przyrody" p. Feliksowi Kaczanowskiemu byłemu dyrektorowi Słowińskiego Parku Narodowego, odwołanemu w czerwcu br. z tego stanowiska w wyniku skandalicznej decyzji Głównego Konserwatora Przyrody.
Dlaczego przyznano tytuł "Dobroczyńcy Przyrody"?
Przez cały okres piastowania funkcji gospodarza Słowińskiego Parku Narodowego, Feliks Kaczanowski dał się poznać jako człowiek doskonale rozumiejący potrzeby ochrony przyrody SPN. Bardzo dobrze wypełniał obowiązki dotyczące administrowania parkiem narodowym, co potwierdziły wyniki ostatniej kontroli z Ministerstwa Środowiska. Warto przypomnieć, że dyrektor Kaczanowski objął kierowanie parkiem narodowym, w którym za rządów jego poprzednika dochodziło do działań drastycznie naruszających zasady ochrony przyrody (nielegalne polowania, "rzeź jeleni" w parku, eksploatacyjna gospodarka leśna, polowania pod jedynym na Pomorzu gniazdem orła przedniego). Zespół pracowników był skłócony, szeroki krąg zataczały oskarżenia i wzajemne animozje. Nowy dyrektor w ciągu kilku lat wygasił wewnętrzne konflikty oraz doprowadził ochronę parku do bardzo dobrego poziomu. Starał się również rozwiązać bez szkody dla mienia państwowego spór, który rozgorzał wokół łąk w gminie Smołdzino. Poprzedni dyrektor SPN Andrzej Wróbel (syn wysokiego urzędnika w ministerstwie) wydzierżawił tam sobie i swoim kolegom tereny z myślą o przeznaczeniu ich w niedalekiej przyszłości na prywatne działki rekreacyjne. To właśnie za skuteczne przeciwdziałanie sprzeniewierzeniu państwowego mienia Kaczanowski został zwolniony!
W imieniu PNRWI
Dariusz Matusiak
W ostatnim czasie wiele organizacji ekologicznych, przyrodników oraz naukowców z całej Polski wystosowało protest przeciwko odwołaniu dyrektora Słowińskiego Parku Narodowego. Niestety Główny Konserwator Przyrody prof. Ewa Symonides, mimo negatywnej opinii Państwowej Rady Ochrony Przyrody, podjęła decyzję o odwołaniu dyrektora SPN.
Dotychczasowi laureaci tytułu "Dobrodzieja Przyrody" to m.in.:
dr Wojciech Gąsienica-Byrcyn (były dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego), Stefan Chałubiński (wnuk Tytusa Chałubińskiego), dr Paweł Pawlaczyk (Klub Przyrodników), doc. Bogumiła i Wojciech Jędrzejewscy (naukowcy, autorzy projektu objęcia całej Puszczy Białowieskiej parkiem narodowym), Adam Wajrak (dziennikarz), Marcin Krzyżański (reporter telewizyjny), prof. Zbigniew T. Wierzbicki (społecznik), Iwona Brzostek (reporterka)
NOTKA BIOGRAFICZNA
Feliks Kaczanowski
ur. 1.3.1955 w Warszawie
1973 - 1978 studia na Wydziale Leśnym SGGW, ukończone z oceną b. dobrą, zainteresowania - ochrona przyrody i ekologia lasu, praca magisterska z ekologii owadów u prof. Andrzeja Szujeckiego.
1978 - 1981 Nadleśnictwo Miłomłyn k. Ostródy - leśniczy.
1981 - 1988 Nadleśnictwo Strzałowo k. Mrągowa - nadleśniczy terenowy.
1988 - 1997 dyrektor Mazurskiego Parku Krajobrazowego.
wraz z zespołem pracowników MPK zaprojektował Mazurski Park Narodowy, uruchomił muzeum przyrodnicze w zabytkowym obiekcie w Krutyni.
1996 studia podyplomowe "Ochrona Środowiska Przyrodniczego" na Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie (praca dyplomowa - Koncepcja Funkcjonowania Rezerwatu Biosfery Jezioro Łuknajno).
Zrealizował projekt zagospodarowania edukacyjnego i turystycznego rezerwatu Jezioro Łuknajno, sfinansowany przez EkoFundusz w pierwszym roku jego istnienia.
Współzałożył i był Przewodniczącym Rady Nadzorczej Fundacji na rzecz Ochrony Przyrody i Krajobrazu Mazurskiego Parku Krajobrazowego i Dorzecza Krutyni.
1999 studium podyplomowe Ochrona Parków Narodowych na Wydz. Leśnym SGGW
2001 oddelegowany do tworzenia dyrekcji PN "Ujście Warty".
1997 - 2003 dyrektor Słowińskiego Parku Narodowego, uregulowanie wielu problemów w funkcjonowaniu SPN.
Więcej na temat konfliktu wokół Słowińskiego Parku Narodowego:
http://www1.gazeta.pl/kraj/1,34317,1556604.html
http://www1.gazeta.pl/kraj/1,34314,1578787.html
JAKĄ MASZ RODZINĘ, PANIE BOCIANIE?
Ile jest gniazd bocianich w Województwie Podkarpackim, ile wykluwa się młodych, co roku? Czy liczba ta pomniejsza się, a może powiększa? Dokładnych danych na ten temat chyba nie ma nikt. Jedyne takie, ale i przybliżone informacje posiada Polskie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody "pro Natura" z Wrocławia, które od kilku lat systematycznie gromadzi takie dane z terenu całej Polski, uczestnicząc w programie "Ochrona bociana białego i jego siedlisk". Setki ankieterów pracuje w terenie i zbiera potrzebne dane. Dzięki tej inicjatywie wiemy, czy populacja bocianów zmniejsza się, czy też zwiększa. Poznawane są również "bocianie problemy". W akcję zaangażowane są jako wolontariusze - co warto podkreślić - różne osoby. Co roku, w lipcu, zbierają one szczegółowe dane, które następnie są opracowywane przez wspomniane Towarzystwo.
Na Podkarpaciu takie obserwacje w 2002 r. prowadziło 25 instytucji (głównie szkoły), a także osoby prywatne. Pracowały więc osoby z takich miejscowości jak: Grodzisko Dolne, Kuryłówka, Leżajsk, Nisko, Krzeszów, Rudnik, Baranów Sandomierski, Majdan Królewski, Radomyśl nad Sanem oraz wiele innych. Na terenie tych gmin przeprowadzono szczegółowe obserwacje. Jaki obraz wyłania się z nich? Na Podkarpaciu w 2002 r. występowały 453 pary bocianie, które wydały na świat potomstwo w liczbie 990. Średnia młodych bocianów na parę wyniosła więc 2,18 - podczas gdy średnia krajowa za 2002 r. miała wartość 2,28.
Pomiar liczby bocianów oraz tzw. sukcesu lęgowego nie jest miarodajny dla całego Woj. Podkarpackiego, ponieważ w wielu gminach nie przeprowadzono żadnych badań. Uzyskane wyniki dają jednak przybliżony obraz występowania bocianów na naszym terenie. Wciąż mało jest badaczy chętnych do pracy w terenie, mimo że to fantastyczna przygoda, rekreacja i wypoczynek.
Liczenie gniazd bocianich, liczby młodych, "podglądanie bocianiego życia", może być interesującą i pożyteczną formą spędzenia części wakacji. Towarzystwo "pro natura" wciąż czeka na nowych współpracowników. W akcji może wziąć udział każdy - wystarczy zgłosić chęć uczestnictwa do Towarzystwa:
PTPP "pro Natura",
ul. Podwale 75, 50-449 Wrocław,
tel. 0-71/ 3418888, wew. 326
Każdy uczestnik otrzymuje bezpłatne materiały szkoleniowe oraz niezbędne formularze. Warto spróbować swoich sił.
MZ
OCHRONA PRZYRODY ZBYT SKOMPLIKOWANA DLA MINISTERSTWA?
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi chce zrezygnować z części programów rolno-środowiskowych. Uznano, że ich realizacja jest zbyt skomplikowana i łatwiej będzie przeznaczyć te środki nie na ochronę przyrody na obszarach wiejskich, lecz na "prostsze" programy - np. promujące tworzenie gospodarstw wielkoobszarowych (co jest sprzeczne z interesem ochrony różnorodności przyrodniczej).
Przyrodnicy biją na alarm. Takie "uproszczenie" może oznaczać klęskę dla polskiej przyrody. Programy rolno-środowiskowe miały równoważyć negatywne dla środowiska skutki Wspólnej Polityki Rolnej. Rezygnacja z nich może albo zagrozić skutecznemu wprowadzaniu Ekologicznej Sieci NATURA 2000 (z czym będą się wiązać duże kary dla naszego państwa), albo będzie oznaczać konieczność znaczącego zwiększenia nakładów na tę Sieć z budżetu państwa (kosztem czego?). W obu wariantach jest więc groźna i krótkowzroczna nie tylko z przyrodniczego, ale i ekonomicznego punktu widzenia.
Więcej informacji na ten temat, w tym LIST 43 ORGANIZACJI I INSTYTUCJI DO MINISTRA OLEJNICZAKA, można znaleźć pod adresem: www.salamandra.org.pl/news/2003/news027.html.
Andrzej Kepel,
andrzej@salamandra.org.pl
Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody "Salamandra"
ul. Szamarzewskiego 11/6,
60-514 Poznań
tel./fax 0-61/8432160, 6628606
biuro@salamandra.org.pl,
www.salamandra.org.pl
ZATRUJĄ NAJWIĘKSZY W EUROPIE REZERWAT ŻURAWI
Rezerwat "Rozlewisko Łąki Dymerskie" powstał w 1993 r. Ochronie podlega kompleks podmokłych zarośniętych trzciną łąk o powierzchni 250 ha, tworzących obecnie bagna a stanowiących pozostałość po osuszonym jeziorze Dymer. Rezerwat to zlotowisko jesienne żurawi, gromadzące nawet do 2500 osobników. Obecnie gniazduje tu 350 par. Rezerwat mieści się na terenie gmin Dźwierzuty i Biskupiec.
W Rezerwacie i obok niego ma powstać za zgodą radnych gminy Dźwierzuty olbrzymia wytwórnia podłoży dla pieczarek. Obecnie znajduje się ona w Lemanach pod Szczytnem. Po kilku latach procesów sądowych zmianę lokalizacji wymusił szczycieński magistrat. Zakład, ze względu na unoszący się stamtąd fetor, był uciążliwy dla mieszkańców okolic Leman i Szczytna. Zakładowi nie było łatwo znaleźć inną lokalizację. Jedyną gminą, która zgodziła się to gmina Dźwierzuty.
Nowa lokalizacja zakładu oburza ekologów i mieszkańców pobliskich miejscowości.
Maria Mellin - Wojewódzki Konserwator Przyrody oraz Dyrektor Muzeum Przyrody w Olsztynie potwierdzają, że zakład będzie miał negatywny wpływ na znajdujące się w rezerwacie siedliska żurawi, czapli, bocianów i ptactwa wodno-błotnego. W rezerwacie znajdują się źródła rzeki Dymerki. Umiejscowienie tam zakładu jest olbrzymim zagrożeniem dla rzeki i wód gruntowych.
Mimo licznych protestów składanych do Rady Gminy Dźwierzuty i jej Wójta oraz innych instytucji powiatowych i wojewódzkich ochrony środowiska, głosy mieszkańców są ignorowane. Właściciel zakładu obiecuje 20 miejsc pracy, a nikt nie liczy ile osób straci pracę oraz dochody z powodu zatrucia środowiska.
Prosimy o poparcie protestu!!!
Więcej informacji:
|