KOPALNIA ZATRZYMANA?
CZY WSPÓLNY PROTEST MIESZKAŃCÓW GMINY STARA KAMIENICA ZAKOŃCZY SIĘ SUKCESEM?
|
Krakowska spółka wycofuje wniosek o przyznanie koncesji na badania próbne surowca skaleniowego. Wnioskiem objęte było 77 ha gruntów we wsi Mała Kamienica, w gminie Stara Kamienica*). |
Od maja tego roku w 4 wioskach gminy Stara Kamienica - w Małej Kamienicy, Kopańcu, Chromcu i Antoniowie trwa poruszenie. Wtedy bowiem mieszkańcy dowiedzieli się, że krakowska spółka Pol-Skal złożyła w Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu wniosek o przyznanie koncesji na badania próbne surowca skaleniowego.
Firma weszła w posiadanie 77 ha gruntów we wsi Mała Kamienica, w przeciągu ostatnich lat. Ziemię kupował Euromarket, spółka-matka, oszukując rolników, twierdząc, że zamierza otworzyć tam stadninę koni. Wiedzieli, co tkwi pod ziemią. Potwierdzenie tego w oficjalnych badaniach byłoby tylko formalnością. Do dopełnienia tej formalności, firma-matka powołała Pol-Skal - firmę-córkę, której wydzierżawiła grunty. Jest to doskonały sposób na wykazanie kosztów i ucieczkę od podatku.
Jeśli firma udokumentuje istnienie złoża, będzie starała się o koncesję na jego wydobycie. Będą próbować uruchomić ogromną kopalnię odkrywkową, wykopać ponad 70 ha dziurę na 70 m w głąb zbocza góry, na oczach 4 wiosek, w bezpośrednim sąsiedztwie domostw, pól uprawnych, lasów ochronnych i gospodarstw agroturystycznych.
Mieszkańcy protestują. Nie chcą zniszczenia miejsca, w którym żyją - piękna krajobrazu, spokoju i ciszy. To bowiem jest prawdziwym walorem tej gminy, która w Studium Uwarunkowań Zagospodarowania Przestrzennego stworzonym na lata 2002 - 2012, stawia głównie na rozwój agroturystyki i turystyki zorganizowanej. Nie jest tu więc mile widziana kopalnia odkrywkowa wraz z jej wszelkimi uciążliwościami: hałasem, zapyleniem, wstrząsami kruszącymi stare, poniemieckie domostwa oraz wzmożonym ruchem ciężkich samochodów dostawczych, dewastujących drogi, wywożących urobek.
Mieszkańcy boją się też realnej możliwości utraty wody. Oburza ich możliwość znacznego spadku wartości ich nieruchomości - nawet, jeśli chcieliby uciekać z piekła, jakim jest sąsiedztwo ponad 70 ha kopalni odkrywkowej, nikt nie kupi od nich ich ziemi i domostw.
Poważne obawy budzi też fakt bliskiego sąsiedztwa planowanej odkrywki ze sztolniami, w których w latach 50-tych XX w. wydobywany był uran. Nikt nie chce uwierzyć zapewnieniom, że nie ma to większego znaczenia.
Przeciwni kopalni są nie tylko mieszkańcy, ale także Wójt i Rada Gminy.
W maju podczas zebrań wiejskich, które odbyły się w poszczególnych wioskach, został wybrany lokalny komitet protestacyjny. Zebrano podpisy pod listami protestacyjnymi. Do protestu dołączyły się lokalne oraz międzynarodowe stowarzyszenia i fundacje, przede wszystkim polsko-holenderska fundacja pieszych wędrowców i miłośników przyrody Nemo, której ziemie bezpośrednio przylegają do obszaru planowanej odkrywki.
Napisano dziesiątki listów: do Wójta, Rady Gminy, Starosty, Wojewody, Ministra Środowiska. Ze swoim protestem mieszkańcy dotarli nawet do Komisji Europejskiej.
W lipcu grupa przedstawicieli komitetu protestacyjnego pojechała do Urzędu Wojewódzkiego do Wrocławia, aby tam spotkać się z Wojewodą Dolnośląskim, od którego zależy przyznanie koncesji. Protestujący myśleli, że oprócz swoich emocjonalnych i ekonomicznych argumentów przeciwko planom otwarcia kopalni, mają też bardzo istotny argument formalno-prawny. Podczas spotkania protestujący udowodnili, że wniosek firmy Pol-Skal nie spełnia podstawowych wymogów nakładanych nań przez ustawę Prawo geologiczne i górnicze, gdyż wnioskodawca nie posiada tytułu prawnego do części obszaru objętego wnioskiem koncesyjnym. Był to argument oczywisty, który protestujący są w stanie udowodnić w każdej chwili. Niestety, ku wielkiemu zaskoczeniu ten widoczny gołym okiem fakt na panu wojewodzie nie zrobił żadnego wrażenia. Mając świadomość tak rażącego naruszenia prawa wojewoda dalej prowadził postępowanie koncesyjne nie zważając na protesty. Jednocześnie mając świadomość, że wnioskodawca działa niezgodnie z prawem, Organ Koncesyjny pisze w swoim liście do protestujących:
Województwo dolnośląskie jest największą bazą surowcową w kraju [...]. Budowa i przebudowa dróg oraz budownictwo ogólne sprawiają, że istnieje duże zapotrzebowanie na te surowce. [...] Tak więc jeśli zostaną spełnione są [pisownia oryginalna] wszystkie formalno-prawne przesłanki, a z raportu wynika że zamierzona działalność nie narusza wymagań ochrony środowiska (art. 26b ustawy Prawo geologiczne i górnicze), to odmowa udzielenia koncesji w kontekście postępowania administracyjnego i merytorycznego jest nieuzasadniona.
W tym momencie wszyscy wiedzieli już, że wojewoda jest sprzymierzeńcem wnioskodawcy.
Ostatecznie kres tego etapu sprawy nastąpił po wysłaniu przez protestujących 3 kolejnych pism do wojewody, w których szczegółowo, powołując się na konkretne paragrafy ustawy Prawo geologiczne i górnicze, wykazali niedopuszczalne naruszenie prawa, braki i przekłamania w dokumentacji dołączonej do wniosku firmy Pol-Skal. Jednocześnie sprawę tę poruszyła prasa.
cóż następuje w tym momencie?
Wojewoda nie udziela koncesji ani nie odrzuca wniosku. Po prostu firma Pol-Skal nagle go wycofuje, tłumacząc, że uległa zmianie jej strategia działania.
[...]
Jedno jest pewne. Zwycięstwo protestujących jest chwilowe. Firma przygotuje nowy wniosek. Mieszkańcy są na to przygotowani. Zbierają siły, nowych sojuszników i coraz to nowe argumenty. Są gotowi na długą walkę.
Smutne jest tylko to, że żyjemy w kraju, w którym zwykły człowiek jest zmuszony walczyć o swoje podstawowe prawo do godnego i spokojnego życia. Ci, którzy mają władzę i pieniądze mogą bezkarnie łamać prawo, bez żadnego zahamowania dążyć do swojego celu wbrew woli mieszkańców, Wójta i Rady Gminy.
Protestujący - mieszkańcy gminy Stara Kamienica
Fundacja Nemo
kontakt:
tel. 0-75/75-23-735
0-75/75-43-705
30.10.2003
*) por. ZB nr 1(181)/2003, s. 18 - 22.
|