ZB 1(191), styczeń 2004
ISSN 12312126, [zb.eco.pl/zb]
Listy
 

LISTY DO NOWEGO SPOŁECZEŃSTWA
(46) PIERWSZA REWOLUCJA GLOBALNA

Nazwę "Pierwsza rewolucja globalna" spotkałem po raz pierwszy w Raporcie Rady Klubu Rzymskiego (Raporcie Kinga i Schneidera); autorzy byli przekonani o jej nieuchronnym nadejściu. Meadowsowie w swoim drugim Raporcie użyli w tym samym znaczeniu nazwy "Rewolucja przetrwania". Czas tej rewolucji właśnie nadszedł.

FORUM ŚWIATOWE

Rewolucja głobalna przebiegać będzie na wszystkich poziomach samoorganizacji społeczeństwa; szczytowym poziomem jest jednak poziom światowy - globalny. Dziś cały świat jest jedną globalną wioską. To, co dzieje się w naszym życiu osobistym, rodzinnym i narodowym zależne jest od sytuacji w skali globalnej. Epoka separatyzmów narodowych i regionalnych odeszła nieodwracalnie w przeszłość.

Kto może być aktorem tego forum światowego? Tylko koalicje narodowe, tj. koalicje rządów i organizacji pozarządowych, głównie proekologicznych i pacyfistycznych, ale także wyznaniowych, charytatywnych, naukowo-badawczych itp.; tych ostatnich na razie jeszcze nie widać.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to fakt, że jeśli świat ma przetrwać, forum światowe nie może być platformą konfliktów, lecz musi stanowić forum wymiany informacji, dialogu i kompromisów. Gdyby doszło do światowej konfrontacji z krajami islamu, do której dążą ekstremiści - a nienawiść zaślepia rozum wszystkim ekstremistom - niezależnie od przebiegu wydarzeń, skutki byłyby katastrofalne dla całego świata, przede wszystkim dla resztek ekosfery, która warunkuje nasze biologiczne przetrwania. Świat współczesny jest światem monopoli władzy: politycznej, ideologicznej i ekonomicznej, a rewolucja globalna oznacza demonopolizację stosunków międzyludzkich. Jak to się może udać, kto tego może dokonać? Odpowiadam: wymusi to sama przyroda - rosnący deficyt słodkiej wody, żywności i innych środków egzystencji; kurczące się lądy, zabierane przez słone wody morskie jako rezultat globalnego ocieplenia.

Znajdziemy się w sytuacji rozbitków stłoczonych na łodzi; będziemy musieli przyzwyczajać się do cywilizacji braków materialnych (shortages), stopniowo rezygnować z naszego egoizmu i pychy, albo pójść na dno, jak stado lemingów. Tym razem nie jest to zapowiedź proroka żadnej religii, lecz wyrok historii.

Kapitalizm monopolistyczny rodzi zorganizowaną przestępczość, korupcję i przepastne różnice dochodów. Zygmunt Żuławski dowodził, że kapitalizm nie może istnieć bez nędzy i bezrobocia, tak, jak feudalizm nie mógł istnieć bez bata. Norbert Wiener nazwał ten system światem opartym na kupowaniu i sprzedawaniu. My, w Europie Wschodniej wiedzieliśmy o tym, ale żyliśmy w jeszcze gorszym systemie: opartym na zniewalaniu i zabijaniu. Przemoc ma wiele twarzy.

Najpierw trzeba wyeliminować ten świat, który niesie niewolę, tortury i śmierć; potem przyjdzie czas na - jak mówił Norbert Wiener - przekształcenie świata opartego na kupowaniu i sprzedawaniu, w świat oparty na ludzkich wartościach. Ponad pół wieku temu geniusz Wienera nie miał wątpliwości, że czas ten nadejdzie.

Dlatego najpierw trzeba rozbroić wszystkie dyktatury i wszelkie potencjalne ogniska zapalne zbrojnych konfliktów w świecie. Jest to zadanie dla wszystkich obywateli świata cieszących się wolnością i dla wszystkich politycznie reprezentatywnych rządów. Przed Forum Światowym stają więc dwa wielkie cele: zapewnić trwały pokój i uratować ekosferę.

Trwały pokój zapewnić może tylko powszechne rozbrojenie, a to wymaga realizacji zasady poszanowania praw człowieka w całym świecie. Na straży pokoju stać muszą regionalne formacje międzynarodowych sił policyjnych i wywiadowczych, mające zapewnić ludności świata bezpieczeństwo osobiste.

Ale to nie wystarcza. Ludziom potrzebne jest również bezpieczeństwo ekonomiczno-ekologiczne, dostęp do informacji i edukacji oraz ochrona zdrowia somatycznego i psychicznego.

Konieczne jest powstrzymanie dalszej dewastacji ekosfery, zarówno lądów, wód jak i atmosfery. Trzeba będzie podejmowania wielu bezprecedensowych decyzji mających na celu usunięcie zagrożeń i zapewnienie możliwości przetrwania. Nie da się tego urzeczywistnić bez odrodzenia ogólnoludzkiej solidarności, która się zwykle pojawia w momentach zbiorowego zagrożenia. Nie ma większego zagrożenia, jak zagrożenie przeżycia całego gatunku, trzeba jednak, aby świadomość tego zagrożenia dotarła do ludności całego świata.

Niestety, nic w tym kierunku się nie robi. Uczeni projektują masową robotyzację produkcji, co objąć może tylko nieliczne kraje, o ile zmiany globalne pozwolą na realizację tych projektów. Przypomina to projekty inżynierów rzymskich u schyłku imperium, a jak mówi Arnold Toynbee: umierające cywilizacje charakteryzują się pustką ideową i fascynacją osiągnięciami technicznymi.

Konieczny będzie rozwój nowej energetyki i zastosowanie wielu osiągnięć postępu naukowo-technicznego, dotychczas ukrywanych lub ignorowanych przez koncerny kapitalistyczne a zdolnych do umożliwienia przetrwania wielkim zbiorowościom ludzkim. Program Pierwszej Rewolucji Globalnej jest pierwszym krokiem do budowy Nowego Społeczeństwa. Skoro system limbiczny ludzkiego mózgu rejestruje tylko cierpienia nam zadawane, a jest całkowicie ślepy na cierpienia które zadajemy innym, nie dostrzegamy ich ani się nie domyślamy, w tym stopniowo zagęszczającym się świecie stajemy tylko przed jedną alternatywą polityczną, i to w każdej skali: rodzinnej, narodowej, światowej - zdobyć się na historyczny proces przebaczenia, dialogu i kompromisów, lub wyzabijać się wzajemnie. Nie chroni nas przed tym żadna ideologia, nauka ani technika. Trzeciej możliwości nie ma.

Musimy uczyć się akceptowania i poszanowanie ludzkiej różnorodności, wzajemnej tolerancji. Może to zaowocować powstawaniem nowych idei, nowych wspólnot gospodarczych i kulturowych, ewolucji wyznań w kierunku wzajemnego zrozumienia i współdziałania. Cytowany wcześniej Żuławski mówił, że wolność jest kompromisem między sprzecznymi ludzkimi dążeniami do ujarzmiania drugich i do wyzwalania się spod przemocy. Ta wielka idea światowego kompromisu może się stać pierwszą ideą nowej, odrodzonej ludzkości, lub ostatnią ideą ludzkości ginącej.

KOALICJE NARODÓW

Warunkiem realizacji takiego programu światowego jest tworzenie koalicji narodów. Przykładem takiej koalicji jest Unia Europejska. Tworzenie koalicji narodów jest kolejnym ogniwem w ewolucji gatunku od pierwotnej hordy jaskiniowców, do społeczeństwa plemiennego i od społeczeństwa plemiennego do żyjących w separacji lub wrogości narodów. W istocie wszystkie te formacje historyczne koegzystują we współczesnym świecie, co jest niewątpliwie hamulcem ewolucji.

Dlatego na koalicjach narodów spoczywać musi obowiązek:

  • zapewnienia regionalnego bezpieczeństwa międzynarodowego i wewnątrz państw zdestabilizowanych oraz stopniowego eliminowania systemów dyktatorskich;
  • zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego;
  • organizowania ratownictwa w przypadku katastrof żywiołowych;
  • zahamowania rozwoju zorganizowanej przestępczości;
  • poprawy relacji współżycia człowieka z biosferą;
  • sterowania w miarę możliwości dynamiką demograficzną, co obejmuje zarówno przyrost naturalny jak i troskę o wielomilionowe migracje ludności, które nasilać się będą w wyniku globalnego ocieplenia.

Konieczne będzie powoływanie nowych, międzynarodowych organizacji policji i wywiadu, działających w zamkniętych kadrach i kontrolujących się wzajemnie.

Regulacja demograficzna stanie nie tylko przed problemem zamkniętości wspólnot kulturowych, jak, np. wspólnoty cygańskie lub dalekowschodnie w Europie i Ameryce, ale przede wszystkim przed problemem nierównomierności wzrostu: są zbiorowości stabilne, zbiorowości starzejące się czyli wymierające i zbiorowości o wysokim przyroście naturalnym.

Tak np. Europa i Rosja stopniowo wymierają, tworzy się luka socjoekologiczna, na którą napiera wysoki potencjał demograficzny przeludnionej Azji. Niech to nikogo nie szokuje, trzeba się do tego przyzwyczaić: ludzkość jest jedna, a Eurazja to jeden kontynent.

Tą dysproporcję rozwoju, której obecni politycy zupełnie sobie jeszcze nie uświadamiają, będą musiały rozwiązać koalicje zainteresowanych narodów, aby zapewnić jej możliwie bezbolesny i cywilizowany przebieg. Na razie nie mamy żadnych pomysłów, poza pomysłem promocji małżeństw mieszanych.

Zastrzyk azjatyckiej krwi może stać się dla Europy nowym impulsem rozwojowym, podobnym do tego, jakim się stały u schyłku imperium rzymskiego "najazdy barbarzyńców". To są zadania niewykonalne dla największego nawet państwa, mogą im podołać jedynie koalicje narodów.

FORUM PAŃSTWA NARODOWEGO

Mówiąc o państwie narodowym mam na myśli nie naród w znaczeniu etnicznym, lecz w politycznym, tj. wspólnotę polityczną i gospodarczą związaną prawnym parametrem obywatelstwa.

Państwo jest podstawową organizacją polityczną osób fizycznych, wyraża ich tożsamość; naród bez państwa jest narodem w niewoli. Społeczność międzynarodowa jest zbiorowością narodów i taką pozostanie przez nieprzewidywalnie długi okres czasu, innej ludzkości nie można sobie wyobrazić.

Państwo jest ośrodkiem stabilności społecznej, tworzy system prawny, jako oparcie dla demokratycznego porządku, powołanego do:

  • zapewnienia bezpieczeństwa (wolności osobistej) jednostkom,
  • zabezpieczenia przed naruszaniem tego porządku, czyli wymiaru sprawiedliwości,
  • ekonomicznych i socjalnych warunków rozwijania egzystencji jednostki,
  • reprezentatywności, tj. odradzania się elity władzy na podstawie wyborów parlamentarnych.,
  • zapewnienia równowagi współdziałania w interesie publicznym: rządu, opozycji, mediów i organizacji pozarządowych,
  • organizowania społeczeństwa celem odparcia niebezpieczeństwa zewnętrznego jak agresja militarna, epidemia lub pandemia, katastrofa ekologiczna itp.

Państwo stanowi podstawowe ogniwo w systemie organizacji całego społeczeństwa ludzkiego. Państwo stanowi forum dla powstawania inicjatyw politycznych i społecznych, programów działania politycznego oraz organizacji politycznych dążących legalnie do zdobycia władzy dla realizacji tych programów.

POZIOM REGIONU ADMINISTRACYJNEGO

W ramach państwa region administracyjny jest miejscem bezpośredniej dewastacji przyrody, na tym szczeblu organizują się też pierwsze obywatelskie inicjatywy pro-ekologiczne i polityczne. Tutaj rozwijają się asocjacje pozarządowe, które wywierają wpływ na bliższe a potem dalsze otoczenie i przekształcają się w organizacje narodowe i ponadnarodowe, albo po krótszym lub dłuższym okresie działalności tracą impet i zamierają, względnie rozpadają się współtworząc inne organizacje.

POZIOM BEZPOŚREDNI: GMINA-OSIEDLE

Jest to forum bezpośrednich wzajemnych relacji ludzi, którzy się znają osobiście lub z widzenia, tutaj właśnie rozgrywa się współżycie z ekosferą lub jej unicestwianie. Nie uratują ekosfery żadne plany rządowe ani poświęcenie wolontariuszy i ich organizacji, jeśli zignorowany zostanie poziom gminy-osiedla. Tutaj człowiek występuje w dwojakiej roli: jako członek ekosfery i jako przedstawiciel cywilizacji, jako nośnik życia i jako nośnik śmierci.

Problematyka ekologiczno-ekonomiczna wiążąca interesy człowieka i otaczającej przyrody jest bardzo obszerna, bo jest to sfera bezpośredniego oddziaływania człowieka na człowieka i człowieka na przyrodę. Długo poszukiwałem opracowania naukowego a zarazem praktycznego, które by było przewodnikiem dla wielu ludzi w tej dziedzinie. Wreszcie w Polsce ukazała się książka charyzmatycznego badacza naukowego i doświadczonego praktyka. Jest to książka:

Oleg Budzyński
Dylematy ekologiczne gmin wiejskich. Taktyka ekorozwoju gminy
Wyd. "Zielone Brygady", Kraków 2002.

Dzieło takie mógł napisać tylko człowiek, który poświęcił życie dla Sprawy. W zamian za to stał się - moim zdaniem - najwybitniejszym i najwszechstronniejszym ekspertem ekologii w Polsce. W olbrzymiej literaturze ekologicznej książka ta jest unikatem jako źródło wiedzy i jako pragmatyczna instrukcja działania. Książkę tę powinien przestudiować każdy zarząd gminy, każda lokalna organizacja pozarządowa, nie tylko ekologiczna. Przestudiować, bo nie jest to literatura lekka, lecz oparta na solidnych podstawach naukowych i precyzyjna w swej szczegółowości.

Autor definiuje pojęcie ekorozwoju, jako "uznawanie nadrzędności celów ekologicznych nad celami polityczno-gospodarczymi", gospodarkę leśną definiuje jako "ekologizację pierwotną".

Przede wszystkim rozprawia się z pozorną działalnością ekologiczną, uprawianą przez młodych entuzjastów jak i pracowników naukowych; zamiast fikcyjnej ochrony środowiska naturalnego proponuje symbiozę człowieka z przyrodą, "synantropizację przyrody". Najszumniejsze nawet postulaty ochrony przyrody na jakimś obszarze nie mogą dyskryminować mieszkających tam ludzi, czynić z nich obywateli gorszej kategorii... ekologizacja nie może odbywać się kosztem uprzedmiotowienia społeczności tylko dla czyiś aspiracji... Nie trzeba odrzucać techniki i nie trzeba idealizować przyrody. Aby jedno i drugie sensownie połączyć potrzebna jest uważność.

Ta "uważność" to skuteczność, doprowadzanie roboty do końca; inaczej mówiąc, Budzyński słusznie wytyka nam wszystkim staropolski grzech zaniedbania, przyczynę wielu naszych historycznych klęsk. Tak przynajmniej ja to odczytałem. Podstawową jednostką organizacyjną ekologizacji jest gmina ekologiczna, którą stać się może każda gmina po podjęciu stosownej uchwały. Działalność gminy ekologicznej musi być oparta na planie zagospodarowania przestrzennego, osadzonego w realnej bazie danych. Najgorzej jest z kadrą, należy więc rozwijać edukację ekologiczną, obejmując nią wszystkie szkoły.

Od powodzenia przyjętej polityki ekologicznej w każdej gminie zależeć będą losy fauny i flory na przeważającym obszarze państwa... Na pierwszy ogień idą z zasady... zagadnienia uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej, urządzanie wysypisk śmieci, zadrzewienia, postulaty ekologizacji rolnictwa i edukacji ekologicznej w szkołach. Autor twierdzi, że niekompetentne melioracje i zadrzewienia wyrządziły nieobliczalne szkody krajowej przyrodzie.

Dr Budzyński ostrzega, że najlepiej nawet pomyślana akcja ekologizacji wnet wymknie się spod kontroli, jeśli nie posłużymy się planem i nie stworzymy banku danych. Dokumentować należy wszystko, co dotyczy ekologii, gospodarki, dynamiki demograficznej, planów rozwojowych, nowych inwestycji itp. Ekologizacja stawia pod znakiem zapytania wiele dotychczasowych osiągnięć nauk szczegółowych i naszych przyzwyczajeń.

Autor twierdzi, że ekologizacja terenów wiejskich doby poprzemysłowej będzie największą rewolucją od czasów kolonizacji rolnej. Ale nie ma powrotu do przeszłości, nigdy nie odtworzymy utraconej dziewiczości przyrody, systemy ekologiczne ewoluują, rozwijają się zgodnie ze strzałką czasu, dlatego nigdy nie będzie powrotu do przeszłości. Przywrócony element choćby i pierwotnej przyrody nigdy nie będzie powtórzeniem stanu poprzedniego... Nie da się odtworzyć dzikiej przyrody. Można stworzyć tylko nowe formy jej współżycia z człowiekiem. I to jest istota sprawy: symbioza, czyli przyjazne współżycie człowieka z przyrodą - nasz obowiązek i nasza racja istnienia.

POZIOM ŹRÓDŁOWY

Do powstania Nowego Społeczeństwa nie wystarczą zmiany organizacyjne, chociaż nowe organizacje polityczne będą potrzebne. Konieczne jest przetworzenie świadomości tego podstawowego elementu społeczeństwa, jakim jest jednostka ludzka. Trzeba się samemu okaleczyć, trzeba amputować sobie część egoizmu i pychy. Dotyczy to wszystkich ludzi, ale w moim przekonaniu, częściej mężczyzn niż kobiet.

Wszystko, cokolwiek dokonuje człowiek, bierze początek w umyśle ludzkim i tylko tutaj może narodzić się Nowe Społeczeństwo. Jeśli chcecie przetrwać ze swoimi rodzinami i narodami, ze swoim otoczeniem przyrodniczym, jeśli nie chcecie aby to wszystko zamieniło się w koszmar lub regres w czasach które nadchodzą, musicie zacząć od siebie, nie liczcie na to, że uda się wam od tego imperatywu uchylić. Zanim zaczniecie przekształcać świat zewnętrzny, musicie przekształcić swój świat wewnętrzny.

My, ludzie, jesteśmy gatunkiem strasznych istot, pasożytujących na bliskich i dalekich, na znajomych i nie znajomych, na wszystkim co żyje wokół nas; uważamy to za naturalne i nie czujemy wyrzutów sumienia, bo "tak było zawsze". A jeśli nasze ofiary buntują się, dochodzi do konfliktów karmionych nienawiścią i krwią. Nienawiść i przemoc jest obecna w całym życiu ludzkim: międzynarodowym, narodowym, a także w rodzinie. A okrucieństwa wobec zwierząt i roślin zupełnie się nie zauważa, traktując istoty czujące jak martwą naturę.

Od milionów lat okazujemy sobie wrogość i pogardę; pisząc to, myślę także o sobie i pytam sam siebie, dlaczego tak długo tego nie widziałem? Jeśli mówimy teraz o Nowym Społeczeństwie, w którym zamiast pogardy i nienawiści każdy normalny człowiek będzie okazywał drugiemu empatię i szacunek, mówimy o największej rewolucji w dziejach dotychczasowego świata; mówimy o wprowadzeniu do praktyki społecznej tych wzniosłych wezwań, które w innych warunkach historycznych głosili Budda, Chrystus, Mahomet i inni wielcy luminarze ludzkości.

Jest niewyobrażalne, żeby taką głęboką przemianę mogły wywołać książki jednego czy nawet wielu autorów, mogą ją tylko pobudzić. Wyrażone tutaj idee są tylko spłonką, najwyżej detonatorem; kruszący materiał wybuchowy jest w Was, ale czy nie zawilgnął?

Nadszedł moment do tworzenia pierwszych komórek Nowego Społeczeństwa w ramach wszystkich istniejących struktur politycznych, ekonomicznych, społecznych zawodowych czy wyznaniowych: komórek dostarczających informacji, współpracujących, komórek samopomocy i pomocy. Każdy może zrobić coś dla kogoś innego, każdy ma jakąś wartość, którą może oddać drugiemu otrzymując jednocześnie coś w zamian.

Ale czy potrafimy porzucić dotychczasowe nawyki i zastąpić je praktycznym okazywaniem empatii i szacunku każdej ludzkiej istocie, także tej, która budzi naszą niechęć lub ją nam okazuje? Czy potrafimy? Czy mam moralne prawo wzywać Was do takiej metamorfozy, skoro sam uczę się tego od lat i przychodzi mi to z tak wielką trudnością?

Nie mamy jednak wyboru. Tym razem nie jest to nakaz religijny, lecz wyrok historii, nasze "być albo nie być"; musimy się wydobyć z naszej pierwotnej zwierzęcości lub wyginąć. Egzekutywą tego wyroku jest cierpienie i śmierć. Każde zwierzę "uważa się" za "pępek świata", egoizm i pycha należą do natury naszych zwierzęcych przodków, były ich warunkiem przetrwania. Nasze ego składa się z pychy i egoizmu. Zostawić sobie niezbędne minimum troski o siebie i szacunku dla siebie a zrezygnować z całej tej nadwyżki egoizmu i pychy to najtrudniejsze zadanie, przed jakim kiedykolwiek człowiek stanął w swej historii. A jest to warunek ludzkiej solidarności, jakiej nie zna przyroda, należy to do sfery kultury.

Wiedzieli o tym twórcy wielkich systemów religijnych: izraelski i muzułmański obrządek obrzezania ma być symbolem tego samookaleczenia naszego ego. Jeden z wielkich Apostołów Chrystusa mówi, że chcąc być prawdziwymi Chrześcijanami musicie obrzezać napłetek serca Waszego.

Pięciotysiącletnia tradycja religijna Azji uważa ego za jedno ze złudzeń, iluzji, które mamią i zwodzą człowieka z właściwej drogi. Oto co mówi nauczyciel buddyzmu zen: Zapominając samych siebie, stajecie się naprawdę sobą... nasze "ja" nie ma żadnej substancji... gdy zapominamy o naszym ego, ból znika... Silne ego nie jest zadowolone, szczęśliwe ani wolne (Mistrz Kaisen, Budodharma. Droga Samuraja, wyd. KOS Katowice, kos@kos.com.pl)

Tak więc musimy uwolnić świadomość Nowego Społeczeństwa jaka jest w nas, od naszego ego czyli od naszej pychy i egoizmu. Nie odkrywamy Ameryki lecz wkraczamy na prastarą ścieżkę, którą przed tysiącleciami wytyczyli najwięksi luminarze ludzkości. Skąd oni to wiedzieli? Jedno jest pewne - nie dostarczyła im tej wiedzy przyroda planety bo porządek przyrody nie opiera się na ofierze i solidarności lecz na łańcuchach pokarmowych, czyli na zjadaniu jednych istot żyjących przez drugie. W tym sensie idea Nowego Społeczeństwa nie jest ideą materialistyczną lecz duchową i kosmiczną.

Nie przyjdzie nam to łatwo. Jest to przede wszystkim zadanie uwolnienia się od uprzedzeń etnicznych, wyznaniowych, wynikających z pozycji społecznej i miejsca zamieszkania - tego poczucia "lepszości" od innych oraz wzgardy dla nich, które nawarstwiały się w nas przez setki i tysiące lat. Zmiana parametru porządku społecznego, przypisującego sobie i "swoim" samo dobro a "innym" tylko zło na parametr Nowego Społeczeństwa, nakazujący nam empatię i szacunek wobec wszystkich, wydaje się czymś nadludzkim. Dotąd uciekaliśmy przed taką decyzją, ale teraz historia zapędziła nas w ślepą uliczkę: nie mamy odwrotu. Wszystkie poprzednie odcinki tego tekstu potrzebne były po to, byśmy dobrze zrozumieli tę ostateczną konkluzję.

Musimy więc spróbować. Poziom gminy-osiedla, poziom najbliższego sąsiedztwa naszego domu oraz poziom źródłowy, nasza wewnętrzna przemiana, to jest pole do działania otwarte już teraz, w każdej chwili. Jeśli znowu popełnimy grzech zaniedbania, możemy gorzko żałować poniewczasie.

Czy Nowe Społeczeństwo rozpocznie się od tworzenia nowych partii politycznych, czy raczej komórek ideowych w istniejących strukturach organizacyjnych, czy w inny sposób - to zależy od Was.

Jan M. Szymański,
Inkubator Nowego Społeczeństwa (Think-tank in favour of New Society),
ul. Koronna 29, 91-493 Łódź,
tel./fax 0-42/659 45 80, tel. 0-603/461-938
e-mail: szyman@krysia.uni.lodz.pl, jszyman@polbox.com



Listy do Społeczeństwa Nowej Ery są wolne od praw autorskich, stanowią własność publiczną. Można je powielać i rozpowszechniać wszelkimi sposobami bez żadnych ograniczeń.
Pod adresami www.nowespoleczenstwo.most.org.pl i http://www.nowa2002.w.interia.pl znajdują się wszystkie Listy. Pod adresem http://www.lists.most.org.pl/cgi-bin/listinfo/nowespoleczenstwo znajduje się lista dyskusyjna zawierająca archiwum, w którym można znaleźć dodatkowo dyskusję nad Listami wraz ze spisem uczestników i możliwością zapisania się na listę.


 
Wydawnictwo "Zielone Brygady" [zb.eco.pl]
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych [fwie.eco.pl]