Strona główna 

ZB nr 2(20)/91, luty '91

KTO SIĘ NA KOLOROWYM SPARZYŁ... TEN NA TĘCZOWE DMUCHA

Poznań, 04.01.1991

APEL W SPRAWIE BIESZCZADÓW

W związku z zagrożeniem naszych świętych miejsc postanowiliśmy się zorganizować w celu ich obrony. Do tej pory nie było nam to potrzebne, ponieważ wystarczała nam nasza jedność duchowa i wspólne dążenia. Jednak w zaistniałej sytuacji, aby przeciwdziałać zniszczeniu, postanowiliśmy się zorganizować. Przyjęliśmy nazwę Wspólnota Konserwacji - Ruch dla Ziemi i Życia, sądzimy że oddaje ona w pełni nasze cele i postawę.

Bieszczady są terenem szczególnym w Polsce. Dzięki nieudolności komunistycznej gospodarki do dnia dziesiejszego nie zostały w pełni zagospodarowane. Przez wiele lat, na wyludnionych terenach, bieszczadzka przyroda miała szansę powrócić do stanu zbliżonego do naturalnego. Pomimo wielu prób nie udało się zniszczyć tego miejsca w stopniu podobnym jak w innych rejonach Polski. Żyje tu dziś wiele gatunków zwierząt i roślin, które należą do gatunków gdzieindziej rzadkich, zanikających lub zupełnie wytępionych, którym cywilizacja wydziera ostatnie naturalne stanowiska. Odrębność Bieszczadów zaznacza się także w rzeźbie terenu i specyfice krajobrazu. Wszystko to decyduje o tym, że jest to miejsce niezwykłe i unikalne nie tylko w skali Polski. Są wreszcie w Bieszczadach miejsca, gdzie można znaleźć równowagę i spokój, a także siłę aby trwać w harmonii ze światem. Jednym z nich jest Dolina Górnego Sanu.

Po drugiej wojnie światowej pojawiło się wiele różnych koncepcji dotyczących tych stron. Niestety żadna z nich nie wydaje się nam odpowiednia. Głównie dlatego, że żadna w dostatecznym stopniu nie uwzględnia miejscowych warunków i potrzeb ochrony przyrody. Wśród wielu zainteresowanych Bieszczadami znalazła się ostatnio organizacja o nazwie RAINBOW. Latem roku 1991 planuje ona zorganizowanie spotkania dla 3 do 5 tysięcy osób w jednej z byłych wiosek w Dolinie Sanu - Tworylnem. Obecność kilku tysięcy osób w tym miejscu wiąże się nieuchronnie z jego zniszczeniem.

W związku z tym wyrażamy nasz zdecydowany protest. Staramy się nie wątpić w dobre intencje RAINBOW. Uważamy jednak, że to co chcą zrobić jest w sprzeczności z tym co deklarują.

Nie zgadzamy się na zagładę tych miejsc. Nie zgadzamy się na zadeptanie przez tysiące stóp wszystkich żyjących tu istot i zakłócanie ich równowagi. Jesteśmy zdecydowani bronić Doliny Sanu i istot tam żyjących.

Prosimy rozważcie nasze słowa.

Wspólnota Konserwacji
Ruch dla Ziemi i Życia

c/o Artur Andrzejewski
D.S. Przylesie
Wojska Polskiego 85
60-625 Poznań-Porąbka
tel. 0-61/242654

do wiadomości:

MOŚZNiL
WOŚ UW w Krośnie
UG w Lutowiskach
UG w Czarnej
KO "S" Gminy Lutowiska
Spółka "Karpaty" w Wołosatem
Rainbow
organizacje i ruchy ekologiczne w Polsce i na całym świecie.

PETYCJA W SPRAWIE
OCHRONY DOLINY GÓRNEGO SANU

My, niżej podpisani, pragniemy wyrazić nasze zaniepokojenie z powodu planowanego przez organizacje RAINBOW, latem 1991 roku, spotkanie dla 3 do 5 tysięcy osób w byłej wiosce Tworylne w Dolinie Sanu. Naszym zdaniem obecność tak dużej liczby ludzi spowoduje zniszczenie tego unikalnego miejsca i zachwianie naturalnej równowagi.

Zdecydowanie protestujemy przeciwko temu, a także wszelkim innym formom niszczenie bieszczadzkiej przyrody.

Dolina Górnego Sanu jest jedym z niewielu tego typu miejsc w Polsce i z pewnością zasługuje na szczególną ochronę. Mamy nadzieję, że lokalne władze i wszyscy, którym ta sprawa nie jest obojętna podejmą działania, aby niedopuścić do dewastacji.

Artur prosi o zbieranie podpisów pod petycją równolegle na trzech kartkach dla:

A ja proszę ludzi z Rainbow o jak najszybsze wyjaśnienie sprawy na łamach ZB. (aż)


ZB nr 2(20)/91, luty '91

Początek strony