Strona główna 

ZB nr 3(21)/91, marzec '91

BRWINÓW - LUTY 1991

W dniach 8-10 lutego 1991 w Brwinowie pod Warszawą odbyło się spotkanie grup ekologicznych z całego kraju. Pod zaproszeniami podpisali się (jako "osoby prywatne" by nikogo nie urazić) Jolanta Pawlak, Anna Wyka, Przemysław Czajkowski, Andrzej Obalski, Bolesław Rok i Stanisław Zubek. Reprezentowane były wszystkie, albo niemal wszystkie - by nie urazić nieobecnych - ważniejsze indywidua naszego ruchu ekologicznego. Można więc było spotkać przedstawicieli Wspólnoty Wszystkich Istot i Polskiego Związku Łowieckiego, Federacji Anarchistycznej i Polskiej Akademii Nauk. W sumie przez Ośrodek Postępu Rolniczego, bo tam była nasza kwatera, przewinęło się niemal 200 osób. Nie było natomiast - i to nieprzypadkowo - przedstawicieli Polskiej Partii Zielonych. I jeszcze o finansach. Koszty spotkania pokryło Regionalne Centrum Ekologiczne z Budapesztu (uwaga! - nowy sponsor) znane też pod nazwą bush-center oraz holenderska Fundacja Kontaktów Wschód-Zachód.

Punktem kulminacyjnym zjazdu, a także głównym dla niego pretekstem, było niedzielne (10-ego) spotkanie z nowym ministrem odpowiedzialnym za ochronę środowiska - Maciejem Nowickim. Zanim jednak do niego doszło całą sobotę poświęcono na "obrady". Mówiono (w grupach i na forum) o ekorozwoju, możliwościach współpracy i wymiany informacji oraz konieczności wyłonienia politycznej reprezentacji ruchu. Ta ostatnia sprawa wzbudziła najwięcej kontrowersji. Wydaje się jednak, że w perspektywie zbliżających się wyborów u większości obecnych wstręt do PPZ-u okazał się silniejszy od wstrętu do polityki. Tym bardziej, że wg posła Radka Gawlika popularność Zielonych jest taka jak ROAD-u i PC razem wziętych. Nic tylko brać władzę! (Efekt - patrz poniżej.)

W dyskusji nad ekorozwojem podkreślono konieczność oszczędności i racjonalizacji zużycia energii, poszukiwaniu jej alternatywnych źródeł i recyclingu materiałów.

Dla wzmocnienia współpracy postanowiono powołać kolejne centrum ("na bazie Społecznego Instytutu Ekologicznego", czyli niezmordowanej Joli Pawlak) - Biuro Obsługi Ruchów Ekologicznych. Nad pracą biura będzie czuwać Rada Nadzorcza, która zajmie się m.in. rozdziałem funduszy (na razie głównie od rządu Holandii). Przygotowano też szereg pytań, problemów i petycji dla ministra.

SPOTKANIE Z MINISTREM

...zaczęło się punktualnie, a nawet przed czasem (jak powiedziałby Wielki Elektryk). Czyli minister pojawił się 10 minut przed dziesiątą, a "świta" (dwóch wiceministrów - Walewski i Andrzejewski, dyr. Deja i sympatyczna nowa rzeczniczka ministerstwa Krystyna Panek) punktualnie. Jest to o tyle istotne, że wejście ministra wypadło blado, za to z-ca Andrzejewski wpadł z wielkim hukiem... pod stół. Tak! - spadł ze stołka! - "niestety tylko dosłownie" skomentował ktoś złośliwy. Dalsza część spotkania była już mniej wesoła.

Pierwsze trzy kwadranse wypełniło exposw ministra. Było dość dobre, choć za długie (aż 15 minut ponad ustalony czas) - mało brakło a przedstawicielowi rządu odebrano by głos. A oto główne tezy z wystąpienia ministra:

Wreszcie minister zadeklarował otwartość na współpracę z ruchem ekologicznym, ("jesteście sumieniem urzędników"), uwzględnianie naszych opinii i w miarę częste spotkania (kolejne przed wakacjami).

Potem przyszła kolej na pytania i odpowiedzi, czyli nasze żale i pretensje. Pytano o Czorsztyn i inne zapory (finansowane przez min. ochrony środowiska), rafinerię pod Oświęcimiem, o koszmarne melioracje, m.in. w rejonie Biebrzy (finansuje je min. rolnictwa), o kopalnię w Bogdance niszczącą Polesie (miała być zamknięta, ale górnicy...), o Śląsk, stację klimatyczną w TPN, aferę w Starej Miłosnej (nazwa "im. 50-lecia PRL" okazała się nieznana dla ministra), zwolnienie bezkompromisowego dyr. Narwiańskiego Parku Krajobrazowego. Odpowiedzi nie będę przytaczał - były w większości na jedno kopyto: "znamy problem, próbujemy coś robić, mamy obiektywne trudności". Za to zacytuję wypowiedź Staszka Zubka i swoją. Ten pierwszy na stwierdzenie min. Andrzejewskiego, że "w Pieninach tyle już zniszczono, że..." odpowiedział: "Przez 40 lat komunizmu niszczono Polskę, więc niszczmy ją dalej!!!" Natomiast niżej podpisany wyjaśnienia tegoż ministra: "dla rafinerii w Oświęcimiu jest wykonywane kolejne opracowanie" skwitował stwierdzeniem: "Tu nie są potrzebne żadne ekspertyzy - tu jest ewidentne łamanie prawa. Minister już dawno powinien zakończyć sprawę i zająć negatywne stanowisko".

I wreszcie na zakończenie kilka konkretów jakie w dyskusji padły z ust ministra, a właściwie jego zastępców (gdyż ten pierwszy nie wydawał się szczególnie zorientowany w wielu sprawach):

Spotkanie zakończył apel o solidarność bo "lobby antyekologiczne jest w większości".

Piotr Rymarowicz

Ps. Hobby (?!) ministra to energetyka alternatywna. (pr)


ZB nr 3(21)/91, marzec '91

Początek strony