Strona główna 

ZB nr 3(21)/91, marzec '91

PROBLEM EKOLOGICZNY NR 1
- KORUPCJA?!

Jak powszechnie wiadomo osobom zajmującym się ochroną środowiska, począwszy co najmniej od roku 1982 w prasie, radiu i telewizji ukazało się szereg artykułów i audycji ukazujących korzyści płynące z energetyki jądrowej oraz wskazujących na wręcz konieczność takiego rozwoju. Z kolei po kwietniu 1986 r. w w/w publikatorach ukazało się szereg wypowiedzi, oświadczeń i komunikatów zaprzeczających jakoby skutki awarii elektrowni jądrowej w Czarnobylu mogły pociągnąć za sobą jakiekolwiek negatywne następstwa dla przyrody czy zdrowia ludzkiego. Z upływem czasu okazało się, iż wszystkie te informacje były skrajnie kłamliwe i całkowicie fałszywe.

Należałoby ustalić w jakim stopniu omawiana akcja deziformacyjna była spowodowana naciskami i dyrektywami byłej - obecnie - PZPR a w jakim działalnością samych zainteresowanych w ukryciu prawdy.

Ogólnie należy zauważyć, iż gwałtowna chęć ucieczki od prawdy występuje też w wielu innych dziedzinach:

W sumie wydaje się, że cały w ogóle, system branżowej ochrony środowiska w Polsce był i jest jednym wielkim nieporozunieniem.

Jeżeli okazałoby się, iż te swojego rodzaju "zanieczyszczenie środowiska informacyjnego" jest spowodowane partykularyzmem oraz zdrową chęcią ucieczki osób winnych licznych przestępstw przeciwko środowisku, zdrowiu i życiu ludzi, - od stryczka, to na pytanie: "co to jest próżny trud?" - należałoby odpowiedzieć następująco: - pytać fizyka czemu wybuchł reaktor, kolejarza - czemu zderzyły się pociągi, złodzieja - ile ukradł.

Należałoby też pilnie ustalić w jakim stopniu, procencie badania nad stanem środowiska w Polsce są prowadzone na zlecenie inwestorów, producentów, jednostek badawczo-rozwojowych /B+R/ i innych osób mocno zainteresowanych by prawda o jego stanie nie ujrzała nigdy światła dziennego.

Niewiele chyba osób wie, że funkcjonuje u nas swojego rodzaju rynek ekspertyz. Duże zakłady chemiczne wybierają i finansują oferowane badania tylko tych uczelni, których specjaliści sporządzają ekspertyzy na korzyść owych zakładów. W ten sposób kłamcy opływają w dostatki, a ludzie porządni i uczciwi grzebią po śmietnikach. Nie dość, że jest to wysoce niemoralne, to jest to jeszcze swego rodzaju hodowla paranoików.

Należałoby rozważyć pewne kwestie filozoficzne: skąd wzięło się powiedzenie: "łże jak najęty?" - powstało takie porzekało - widać jest to dość częsty zwyczaj. Zwrócić należy też uwagę na niektóre przysłowia zawierające ludową mądrość nt. określonych układów społecznych, np. "kazali liskowi gąsek pilnować".

Dlaczego Biblia /Dekalog/ zabrania kłamać? Być może wynika to stąd, że ludzie w ogóle bardzo lubią kłamać, oraz, że starożytni mędrcy (intelektualiści) którzy ją stwrzyli widzieli już ponad 3 000 lat (?) temu, iż gdy zbyt wiele osób kłamie powstaje takie zanieczyszczenie środowiska informacyjnego, że cywilizacja ginie. Jerzy Karcz


(* patrz przedruk w ZB 6 - aż)



ZB nr 3(21)/91, marzec '91

Początek strony