Strona główna 

ZB nr 3(21)/91, marzec '91

MORALNOŚĆ SUTANNY - SYSTEM A EKOLOGIA

Obserwując polski ruch ekologiczny można mieć wrażenie, że coraz bardziej zbliża się on ku ideologii "New Age" - równoznacznej z przerostem duchowym i impotencją twórczą. Hasełka w stylu "New Age", "głębokiej ekologii", warsztaty Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i tym podobne natchnione egzorcyzmy być może i są bardzo "szlachetna", lecz zarazem prowadzą donikąd, zwalczając skutki, bez dbałości o przyczyny. Nie można bowiem zastąpić katastrofalnego systemu społeczno-kulturowo-ekonomiczno-politycznego tzw. "nowymi wartościami duchowymi" i odwoływaniem się do imperatywów moralnych. Ogólnoświatowy kryzys ekologiczny (i nie tylko) spowodowany jest głupotą ludzi, którzy nie myślą o przyszłości naszego globu, lecz starają się zbijać mamonę na jego nieustannej eksploatacji. Na tym podłożu wyrasta kapitalistyczny system ekonomicznego wzrostu (a nie rozwoju), który stawia sobie za cel jak największą eksploatację zasobów naturalnych i ludzi po jak najmniejszych doraźnych kosztach finansowych. I nie istotne jest czy chodzi tu o "zachodni", czy też "czerwony" kapitalizm. Zasada jest ta sama. Jeśli się tego nie dostrzega, można zwalczać tylko skutki, stawiając się w pozycji więźnia, który może sobie wybrać formę kary śmierci - szubienicę albo krzesło elektryczne. Co więcej, takie myślenie, a więc i postępowanie, tylko umacnia system, w którym żyć nam przystało, bo dla rządzących, establishmentu, lobby finansowego bardzo korzystny jest taki wentyl bezpieczeństwa w postaci "pełnych duchowej miłości" zielonych.

Ciekawe jest, że w wielu poważniejszych akcjach ekologicznych zakończonych propagandowym sukcesem przeważającą rolę odgrywali radykałowie, anarchiści, a tzw. "głębokich ekologów" trudno było odnaleźć (tak było podczas kampanii antyżarnowieckiej i akcji przeciwko budowie tamy w Czorsztynie). "Ekologowie" jednak woleli tego nie dostrzegać i wszędzie w mass-mediach neutralizowali kwestię udziału anarchistów w swych kampaniach. Było to zresztą bardzo głupie z ich strony postępowanie, gdyż w ten sposób odsuwali na bok sprawę przemian systemowych, zasłaniając ją problemem ściśle wycinkowym, jakim w tym przypadku jest domaganie się zaprzestania budowy tamy w Czorsztynie. Nie ta inwestycja, to będzie podobna. Ale o tym już "ekologowie" nie raczyli pomyśleć.

Czarę mej goryczy dopełniły ZB 1, który przypominał mi w niektórych momentach pisma "Świadków Jehowy", w niektórych zaś "Prosto z Mostu" (dla niewtajemniczonych, jest to skrajnie nacjonalistyczne, faszystowskie pismo). Okazało się bowiem, że "zieloni" mogą być czasem żółto-niebiescy, dbając o moralność naszego społeczeństwa. W tym przypadku chodziło o sprawę aborcji. Parę osób napisało żałosne listy, krzycząc o "dziecobójstwie", "miłości" i "moralności". To właśnie taka moralność sutanny przejawiająca się w tym, że:

NIE DA SIĘ CZEGOKOLWIEK ZMIENIĆ NA TYM ŚWIECIE, JEŚLI NIE UWZGLĘDNI SIĘ ZMIANY ILUZORYCZNEGO SYSTEMU W JAKIM ŻYJEMY.

Bez tego żyje się w wygodnym świecie intelektualnych dyskursów i duchowych biesiad pozbawionych życia.

Dariusz Misiuna

PS. Szczytem wszystkiego jest opublikowanie przez ZB jawnie faszyzującego tekstu Bogdana Kozła, który, choć prawidłowo (mniej więcej) ocenia źródła współczesnego kryzysu ekologicznego, to jednak potem je miesza, by wyciągnąć z nich absurdalne, aczkolwiek przewrotne wnioski. Drogą do życia ekologicznego może być tylko wielbienie wolności, a nie hołdowanie systemowi wodzowskiemu. Rozumiem, że ZB publikują teksty, z którymi się nie zgadzają, ale w tym przypadku lansują faszystowskie poglądy, robiąc to albo świadomie, albo nie rozumiejąc przewrotności tekstu Bogdana Kozła.

EKOLOGIA NARODOWA

Ekologia wyzwala sporo emocji. Nic więc dziwnego, że czasem zdarzają się pomyłki, jak np. Bogdana Kozła- Salskiego.

Od lat oglądam różne organizacje ekologiczne i nie zauważyłem aby kierowały się jakąś ideologią. Prawdą jest natomiast to, iż wielu zielonych ma lewicowe poglądy. I to jest naturalne. Lewica powstała dlatego, że świat w jakim żyli jej twórcy przestał się im podobać. Byli ludźmi postępu, bo postęp to przechodzenie do czegoś lepszego. Bez postępu żylibyśmy do dziś w jaskiniach.

Jeśli oskarża się Wielką Rewolucję Francuską o spowodowanie zagrożenia ekologicznego to może warto by przypomnieć jej hasła. Bardzo jestem ciekaw kto nie chce żyć w Wolności, Równości i Braterstwie? Zło dnia dzisiejszego wzięło się stąd, że te hasła pozostały tylko hasłami. Czy pierwsi kapitaliści pozwalaliby pracować po 12 godzin dzieciom i kobietom, gdyby pamiętali o Równości i Braterstwie? Czy byłyby wojny i pogromy?

Jestem człowiekiem i czym jeśli nie ludzkim rozumem mam poznawać świat? Otaczająca mnie przyroda zaspakaja moje potrzeby. Najbardziej prymitywne plemiona korzystają z zasobów przyrody. Tak samo robi człowiek cywilizacji technicznej. Tak było zawsze i tak będzie. Człowiek będzie nadal "ujarzmiał siły natury" bowiem inaczej zginie. Ale robić to trzeba mądrze, bez zniszcze[. Nazywa się to ekologią. Przymiotnik narodowa jest całkowicie zbędny. To tak samo jak z demokracją socjalistyczną. Demokracja jest albo jej nie ma. Może być jeszcze demokracja pozorowana tak jak to się obecnie dzieje w Polsce.

Nie mieszajmy do ekologii narodu. Co łączy ludzi, którzy poświęcają swoje życie dla innych i tych, którzy oceniają człowieka po kolorze ich sznurowadeł. Mnie w każdym razie bardzo proszę nie łączyć (bo mają ten sam język rodzinny co i ja) z facetami, którzy piszą na ścianach: Żydzi do gazu.

"Związek człowieka z Ojczyzną i z przyrodą mają charakter mistyczny, na wskroś irracjonalny" (1) Może ja jestem napromieniowany albo co, ale ja żadnego mistycyzmu nie dostrzegam. A już z pewnością irracjonalizmu. Są to związki całkowicie racjonalne. Z przyrodą - bo jestem jej cząstką. Tak samo z ojczyzną, brak bowiem szans na jej zmianę. "To jest mój kraj bo tu się urodziłem. Ale dlaczego mam się cieszyć z tego, że to jest mój kraj?" (2)

Nazwanie ekologów "kosmopolitycznym, nastawionym na beztroską konsumpcję stadem" (1) jest i głupie i niesmaczne. Ekolodzy nie są stadem. Różnią się poglądami, metodami, działania. Łączy ich troska o środowisko.

Ekolodzy chcą ograniczenia konsumpcji, dowodem projekty ścieżek rowerowych czy akcje przeciwko EJ.

Są zaś ekolodzy bardzo często internacjonalistami. Dzisiejsza technika wymaga spoglądania znacznie dalej niż tylko do słupów granicznych. Kto, jeśli nie nacjonalista mógł wpaść na pomysł budowy koksowni w Stonawie. Właśnie w Stonawie!!!

Walka o wychowanie nowego typu człowieka - to już przerabialiśmy w czasach realnego socjalizmu. Bezwzględnie trzeba jak najszybciej likwidować źródła zanieczyszcze[. Nie jest to jedynie "zagadnienie techniczne" (1) - jest to wielka groźba dla naszego zdrowia i życia. Należy też uświadamiać ludziom iż dziś cywilizacja znalazła się w ślepym zaułku, że stan obecny zagraża jej istnieniu. A gdy już ludzie będą pić czystą wodę, oddychać czystym powietrzem i jeść nieskażoną żywność to wtedy z pewnością zaczną myśleć o duszy.

Piotr Szkudlarek
"Wolę być" - Warszawa


1) "Ekologia narodowa" - Bogdan Kozieł-Salski ZB 19.
2) "Taniec wszystkich narodów" - Dezerter.

Autor tekstu "Ekologia narodowa" - Bogdan Kozieł-Salski, licząc na dyskusję - prosi o podanie swego adresu: Ekologia Narodowa, skr. 163, 47-400 Racibórz. (aż)



ZB nr 3(21)/91, marzec '91

Początek strony