Strona główna |
Redakcja ZB otrzymała stanowiska Polskiego Klubu Ekologicznego w sprawie rozbudowy przemysłu petrochemicznego na terenie naszego kraju. Ze względu na fakt, że produkcja paliw należy do najbardziej uciążliwych gałęzi przemysłu (odpowiada za 60% awarii i katastrof) i może mieć decydujący wpływ na dalszy rozwój kraju, otrzymane dokumenty publikujemy w całości. (Tytuły od redakcji - pr)
Polski Klub Ekologiczny jest wysoce zaniepokojony rozpatrywaniem lokalizacji budowy nowych rafinerii w Polsce, bez uprzedniego ustalenia ogólnej koncepcji rozwoju przemysłu rafineryjno-petrochemicznego. Obecnie rozpatrywane są dwie inwestycje. Jedna zwana rafinerią "Południową" z wariantową lokalizacją w Kędzierzynie-Koźlu lub w Oświęcimiu, a druga jako rozbudowa rafinerii w Gdańsku. Jednocześnie przewiduje się możliwość wydania decyzji lokalizacyjnych dla budowy dwóch następnych.
A w tym miejscu rodzi się pytanie: ile może być rafinerii w kraju tak małym jak Polska? Polski Klub Ekologiczny nie kwestionuje celowości wzrostu zaopatrzenia gospodarki narodowej w paliwa płynne, ale koncepcja takiego zaopatrzenia powinna zawierać ocenę zagrożenia dla środowiska przyrodniczego, wynikającego z jej realizacji oraz ocenę możliwości jego ograniczenia. Występuje wiele zmiennych uwarunkowań, których rozpatrzenie może zmniejszyć lub zwiększyć ryzyko. Przykładowo do elementów, które należałoby rozważyć należą:
Ocena ryzyka zagrożenia środowiska, dla różnych koncepcji zaopatrzenia gospodarki narodowej w paliwa płynne, powinna ustosunkować się do:
Mając powyższe na uwadze Polski Klub Ekologiczny domaga się natychmiastowego przygotowania takiego opracowania, które oceniałoby wspomniane ryzyko zagrożenia i na jego podstawie pozwoliłoby na podjęcie decyzji o wyborze koncepcji zaopatrzenia naszego kraju w paliwa płynne. Do tego czasu należałoby powstrzymać wszelkie prace nad lokalizacją nowych rafinerii w Polsce.
Zauważyć należy, że tego typu opracowanie powinno mieć charakter generalny i nie może być związane z określoną lokalizacją. Mając takie opracowanie można następnie w analizie wyboru uwzględnić nie tylko czynniki ekonomiczne i techniczne, ale także ekologiczne i społeczne, a decyzja oparta o nie ma szansę być kompleksową i prawidłową.
Oceny oddziaływania na środowisko mogą być dokonywane dopiero po takiej ogólnej, kompleksowej decyzji.
Dlatego Polski Klub Ekologiczny domaga się najpierw rozpatrzenia i ustalenia generalnej koncepcji docelowego rozwoju przemysłu petrochemicznego w Polsce i jej skutków ekologicznych, a dopiero później na tej podstawie ustalenia prawidłowej lokalizacji określonych zakładów.
W związku z działaniami, zmierzającymi do zlokalizowania w Dworach k. Oświęcimia (w Stawach Monowskich, gmina Oświęcim - pr) lub w Kędzierzynie- Koźlu nowej, wielkiej rafinerii nafty, Polski Klub Ekologiczny uważa obie te lokalizacje za niedopuszczalne, ze względu na to, że dotyczą one obszarów ekologicznego zagrożenia.
Już w Narodowych Planach Społeczno-Gospodarczych (NPSG) na lata 1983- 1985 i 1986-1990 wprowadzono pojęcie obszaru ekologicznego zagrożenia. W całym kraju stwierdzono 27 obszarów tego typu. Należał do nich również rejon śląsko-krakowski. Pojęcie obszaru ekologicznego zagrożenia wprowadzono też do opublikowanych w maju 1986 roku przez ówczesną Komisję Planowania przy Radzie Ministrów PRL "Założeń planu przestrzennego zagospodarowania kraju do roku 1995" (na których oparto w.w. NPSG na lata 1986-1990).
W tych dalekosiężnych założeniach, dotyczących również obecnego okresu, zapowiedziano objęcie obszarów ekologicznego zagrożenia i terenów specjalnie chronionych zakazem lokalizacji nowych, i rozbudowy istniejących, obiektów uciążliwych dla środowiska przyrodniczego.
W uchwalonym przez Sejm PRL w grudniu 1986 roku, wymienionym wyżej NPSG na lata 1986-1990, zakaz taki został wprowadzony. Obecnie wobec faktu, że na obszarach uznanych w wymienionych aktach państwowych za ekologicznie zagrożone sytuacja nie uległa poprawie, a przeciwnie zagrożenie to zostało pogłębione - Polski Klub Ekologiczny wnosi o utrzymanie w mocy zakazu lokalizacji na tych obszarach nowych i rozbudowy istniejących uciążliwych dla środowiska przyrodniczego obiektów.
Klub wnosi o wydanie odpowiedniego aktu o mocy wiążącej.
Prezes PKE
V-ce Prezes PKE
Sekretarz PKE
19 lutego.
Jak napisała w Dzienniku Zachodnim Iwona Marczyk-Klepczyńska w tym dniu w Oświęcimiu umarła demokracja.
W samo południe rozpoczęła się sesja RM, której głównym punktem było rozpatrzenie wniosku dyrektora Ośrodka Badawczo-Rozwojowego, mieszczącego się w Zakładach Chemicznych "Oświęcim" o wyrażenie zgody na zwolnienie radnej Marii Knypl z pracy. Wniosek ten złożył ponad rok temu jeszcze stary, nomenklaturowy dyrektor Ośrodka, co jednak nie przeszkodziło nowemu, solidarnościowemu szefowi dr Knypl w podtrzymaniu go. Takich paradoksów można by wskazać więcej - choćby ten, że członkami komisji praworządności RM są równocześnie Andrzej Dziędziel, internowany w stanie wojennym i inż. Adam Gawlik, wieloletni sekretarz POP PZPR i lektor WUML-u. Dzisiaj, choć łączy ich chyba tylko (a może aż!?) miejsce pracy (czyli ZChO), ręka w rękę działają na rzecz wyrzucenia dr Knypl z pracy. I jeszcze jeden paradoks (którego większość radnych nie chce oczywiście dostrzec): wniosek o rozwiązanie stosunku pracy nosi datę 18 grudnia 1989, a dwa dni później MRN przyjęła uchwałę m.in. uznającą Oświęcim za obszar klęski ekologicznej. Autorką uchwały, która wg. dyrektora ZChO o mało nie doprowadziła do ich zamknięcia, była radna Maria Knypl.
Relacja z ponad trzygodzinnej dyskusji nad wnioskiem OBR mogłaby zająć kilka stron ZB, dlatego przytoczę tylko dwie wypowiedzi, które jednak doskonale oddają atmosferę sesji i poziom przedstawicieli lobby chemicznego. - "Tylko po to została (znaczy Knyplowa - pr) radną, żeby jej nie można było zwolnić z pracy" (to Henryk Badowski, działacz KO "Solidarność", były"kolega" z pracy), "pani wypinała pierś po ordery, gdy ja gniłem w PRL- owskich więzieniach" (to wspomniany przewodniczący komisji praworządności, Andrzej Dziędziel). Pierwsza wypowiedź nie wymaga komentarza, w przeciwieństwie do drugiej. Dr Knypl nigdy nie otrzymała żadnego odznaczenia państwowego - zresztą nic dziwnego - w 1978 roku rzuciła legitymację partyjną, co nie było wtedy mile widziane.
Tego dnia liczba 17 okazała się liczbą feralną. Bowiem 17 radnych odrzuciło wniosek o uzupełnienie materiałów o opinię autorytetu prawniczego (notabene zgłoszony pisemnie przez posłów Grażynę Staniszewską i Andrzeja Sikorę), 17 radnych było przeciw podejmowaniu decyzji większością 2/3 głosów, 17 radnych było za wnioskiem o tajne (!) głosowanie. Wreszcie, tym razem, w tajnym głosowaniu 17 radnych (przeciw 13) było za wyrzuceniem dr Knypl z pracy.
W przebiegu "procesu" można dopatrzyć się wielokrotnego łamania prawa (m.in. przedstawienie fałszych argumentów przez dyr. OBR; złamanie ustawy, która nie zezwala na zwolnienie gdy ma ono związek z pełnieniem mandatu - czego rada nawet nie rozpatrzyła; tajne głosowanie - choć ustawa mówi, że ma być jawne). Mimo to nie wydaje się prawdopodobne, aby wojewoda bielski (zwolennik rafinerii) skorzystał z przysługującego mu prawa unieważnienia uchwały, lub zaskarżenia jej do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
23 luty
REPRESJE STOP! - pikietę pod tym hasłem zorganizowała oświęcimska Federacja Zielonych na Rynku "starego" miasta. Protestowano przeciw wyrażeniu zgody na zwolnienie radnej Knypl z pracy i projektowi spalenia toksycznych odpadów w elektrociepłowni ZChO.
W OŚWIĘCIMIU REPRESJE WOBEC ZIELONYCH!
(pr)
W dniu 19 lutego, kontrolowana przez pracowników kombinatu chemicznego Rada Miejska w Oświęcimiu, w tajnym głosowaniu, stosunkiem głosów 17:13, wyraziła zgodę na zwolnienie z pracy radnej Marii Knypl.
Dr Knypl jest (jeszcze) pracownikiem Ośrodka Badawczo-Rozwojowego mieszczącego się na terenie Zakładów Chemicznych "Oświęcim", a równocześnie prezesem Stowarzyszenia "Zielony Oświęcim". Do jej głównych osiągnięć w działalności społecznej należy zaliczyć doprowadzenie do uchwalenia przez poprzednią radę uchwały w sprawie ochrony środowiska Oświęcimia, która m.in. uznała miasto za obszar klęski ekologicznej. Radna Knypl, jako jedna z niewielu radnych, sprzeciwiła się projektowi lokalizacji rafinerii na terenie gminy. W odwecie lobby chemiczne doprowadziło do wyrzucenia jej z pracy.
W związku z powyższym zwracamy się do wszystkich
działających na terenie kraju grup ekologicznych o zajęcie
stanowiska w tej bezprecedensowej sprawie.
Prosimy o pomoc np. poprzez interwencję u ministra Piotra
Kownackiego - pełnomocnika rządu ds. reformy samorządu
terytorialnego. Prosimy też o wszelkie sugestie co do
możliwości podjęcia działań w powyższej sprawie.
Oświęcimska Grupa Federacji Zielonych c/o Piotr Rymarowicz Sadowa 8/10, 32 600 Oświęcim |
Podaję także "namiary" Marii Knypl:
Stow. "Zielony Oświęcim", skr. poczt. 23, 32-602 Oświęcim-4, tel. 248-63. |
(pr)