Strona główna 

ZB nr 6(24)/91, czerwiec '91

MNiŚ ZDECHŁ?

Obecny dawniej na łamach ZB Mistrz Karakuliambro podaje, że Mnisio jest to bardzo niebezpieczny osobnik z rodziny zabiurkowców krótkowzrocznych. Gnieździ się w przepastnym gmaszysku, gdzie snuje swe ponure wizje. Chętnie opuszcza swe pielesze pożerając lasy bagna i rzeki. Rozmnaża się przez deklaracje bez pokrycia.

* * * * *

Zaczęło się już przed 11.00, gdy w parku przed przed gmachem MOŚZNiL paru bardzo smutnych panów obnażając swoje nowe legitymacje zażądało abyśmy to samo zrobili z naszymi. Spisali, postraszyli - mówią, że "dymokracjom" Polska stoi, metody się nie zmieniają. Pół godziny później zajechała dyskoteka blisko dziesięciu bud policyjnych; rozstawili barierki blokując dojście do dziedzińca ministerstwa. Nas też przybywało, ale nie udało się wyrównać sił. W sumie przyjechało około 40 osób z WiP-u i Federacji Anarchistycznej (pomysłodawcy i organizatorzy), Harcerskiego Ruch Ochrony Środowiska ("świecki" i św. Franciszka), SEE Pracowni Na Rzecz Wszystkich Istot, Klubu Gaia z Bielska, Wspólnoty Wszystkich Istot, Kolektywu Wegetariańskiego, Federacji Zielonych, Wolę Być i nowego Ruchu na rzecz Utworzenia Wiślańskiego Parku Narodowego (Pawia 40/9, 01-058 W-wa). Gdy zjawił się Staszek Zubek z tekturową trumienką dla spraw ukatrupionych przez Ministerstwo Niszczenia Środowiska oraz osikowym kołkiem produkcji firmy Wampirex dla dobicia krwiopijcy, zaczęła się spontaniczna konferencja prasowa - dziennikarzy było więcej niż nas! Wreszcie przed pierwszą rozpoczął się pogrzeb: było mruczando a'la marsz pogrzebowy, zawodzenie "płaczek" i bicie w "dzwony". Niestety nie chciano wpuścić nas do ministerstwa i musieliśmy zatrzymać się przed barierkami pilnowanymi przez policję.

Czekając na wyjście ministra Nowickiego, który - jak stwierdził jego przedstawiciel - "jest bardzo zajęty i może przyjąć tylko parę osób", spisano na kartkach szczegółowe zarzuty wobec polityki MNiŚ-a:

Po długim oczekiwanu minister zdecydował się, że jednak ma czas i może do nas wyjść. Rozmowa odbyła się w parku w obecności wszystkich uczestników protestu i dziennikarzy. Na nasze zarzuty minister Nowicki odpowiadał ogólnikowo: "nie można brać wszystkiego na żywioł (Czorsztyn); to wymaga analizy (Biebrza); odbyły się rozmowy, są już wspólne ustalenia (Wapienica), etc.

Prosiłem aby minister był łaskaw określić, co oznacza dla niego "ekorozwój". Niestety definicja była na tak wysokim stopniu abstrakcji, że nie jestem w stanie jej przytoczyć. Jacek Bożek zapytał, czy będą pieniądze dla niezależnych ruchów ekologicznych, minister: "oczywiście, że..." nie dokończył, to nam wystarczyło, rozległy się gromkie brawa! Na pytanie, czy przyjedzie do Czorsztyna, minister wykręcił się "bardzo ważnymi konferencjami międzynarodowymi"... Na zakończenie Staszek wręczył trumienkę z zawartością otrzymując zapewnienie, że wszystkie sprawy i postulaty będą przeanalizowane i wynik otrzymamy na piśmie! Bardo chciałbym wierzyć w pozytywne załatwienie tych spraw... ale jak zapewnia Mistrz Karakuliambro Mniś jest bardzo głodny dziś, z chęcią pożre jakiś lasek albo rzeczkę. Nu pagadi...

(pi)




ZB nr 6(24)/91, czerwiec '91

Początek strony