Strona główna 

ZB nr 7-8(25-26)/91, lipiec-sierpień '91

OSOBISTA MITOLOGIA

Żyjemy pod presją mitów stanowiących zawartość kolektywnej nieświadomości społeczeństwa, w którym się wychowujemy, mitów, których wpływu na nasze codzienne życie nie jesteśmy często w stanie sprawdzić, czy uświadomić sobie.

Mity nie są czymś racjonalnym i tym różnią się od doktryn filozoficznych i społecznych. Są one bliższe poezji, czy magii. Stanowią kompleks niejasnych obrazów, symboli, uczuć, przeświadczeń i wierzeń, które będąc treścią naszej podświadomości w zasadniczy sposób określają to, w jaki sposób postrzegamy świat i jak postępujemy w życiu.

Amerykański antropolog, Joseph Campbell uważa, że mity mają swoje źródło w tej samej sile, która stwarza i podtrzymuje życie, że źródeł ich treści można doszukać się w strukturze procesów biochemicznych. Ale pogląd ten, w tak skrajnej postaci, jest raczej odosobniony. Większość badaczy jest zgodna, że oprócz biologicznych istnieją także kulturowe uwarunkowania mitów.

Swą własną, osobistą mitologię większość z nas konstruuje będąc dziećmi. Później jednak, pod presją różnego typu wzorów i norm społecznych, ta mitologia zostaje zepchnięta w podświadomość i jest pozornie odrzucona. Jednostka przyjmuje wzorzec myślenia, odczuwania, reagowania obowiązujący w danej społeczności z właściwym dla niej i ściśle określonym marginesem dla indywidualnej ekspresji. Ale pod tym pozorem przystosowania ukrywa się często rozgrywający się w podświadomości konflikt. Jest to konflikt związany z różnymi sposobami widzenia rzeczywistości. Każdy moment życia jest jakąś formą ekspresji - słownej, ruchowej, mimicznej. Problem polega jedynie na tym, że jest to na ogół ekspresja przypadkowa, niepełna, nie wyrażająca najczęściej naszej prawdziwej istoty. Rzadko wyrażamy siebie w pełni, szczerze i całkowicie. Przechodzimy przez życie niczym lunatycy powielając gotowe wzory zachowań i myślenia. Nawet emocjonalne reakcje nie są w pełni autentyczne, gdyż rozwijają się często pod wpływem nieświadomych reminiscencji z przeczytanych książek i oglądanych filmów. Nasze słowa i gesty rozmijają się z uczuciami, a nasze pragnienia i tęsknoty nie mają żadnego związku z tym, co faktycznie robimy. I ten fałszywy sposób istnienia prowadzi właśnie do wewnętrznej alienacji i neurozy.

David Feinstein, psycholog amerykański, którego książka "Personal Mythology" cieszy się ostatnio na rynku USA dużym zainteresowaniem, podczas pracy w John Hopkins University School of Medicine, przebadał około 200 różnych technik i metod psychoterapeutycznych,w rezultacie dochodząc do wniosku, że wszystkie one opierają się na tej samej zasadzie - na zmianie sposobu w jaki jednostka konstruuje swą rzeczywistość.

Wszyscy utrzymujemy jakieś przeświadczenia o sobie, o świecie, o innych ludziach. Rezultatem tych przeświadczeń jest sposób, w jaki odnosimy się do świata i innych ludzi. Żyjemy wewnątrz rzeczywistości w dużym stopniu przez siebie samych skonstruowanej. Wychwytujemy i rejestrujemy z otaczającego nas świata to wszystko, co potwierdza i co pasuje do naszej mitologii, a ignorujemy resztę, która się z nią nie zgadza. To powoduje, że rzeczywistość, którą postrzegamy i uważamy za obiektywną jest ograniczona w tym samym stopniu, w jakim ograniczone jest nasze myślenie.

Mitologia rządzi naszym życiem indywidualnym, rodzinnym, społecznym. Ma zasadniczy wpływ na system edukacji i politykę państwa. Wiele konfliktów społecznych bierze swój początek z fałszywej i najczęściej nieuświadomionej obiektywizacji własnych wierzeń, nastawień, czy przeświadczeń. Mitologia kieruje strumień agresji zawsze na zewnątrz grupy, zaś kult i afirmację do wewnątrz. W ten sposób dochodzi do walki, której źródłem nie są rzeczywiste potrzeby ludzi, ale mity, którym oddali swoje umysły i serca.

Wszyscy wiemy, że w naszej podświadomości są tematy, wątki, obrazy, które ciągną się za nami przez całe życie. Kształtują one w jakiś sposób nasze emocje, zachowanie, sposób myślenia. Wpływają na podejmowane decyzje i na stosunki z innymi ludźmi. Mają także wpływ na to, w jaki sposób jesteśmy odbierani przez innych ludzi. Te tematy zapisane w formie obrazów i symboli mają ścisły związek z mechanizmami obronnymi, których podstawowym źródłem jest wrogi stosunek jednostki do swego otoczenia. Tworząc świadomie swą mitologię opartą na miłości, harmonii i jedności ze światem możemy w pewien sposób przeprogramować te obszary usuwając źródło wielu lęków i irracjonalnej agresji. Możemy poczucie zagrożenia przekształcić w poczucie wolności wyzwalając tym samym ogromne pokłady witalnej energii. Możemy odkryć w sobie niedostępne dotąd źródło inspiracji, przywrócić harmonię pomiędzy umysłem i ciałem, uwolnić się od nawyków i sztucznych form narzuconych nam z zewnątrz oraz docenić bardziej wartość humoru i spontaniczności. Zwracając się do swego wnętrza docieramy do źródła wszystkich swoich twórczych możliwości. Jałowe i stereotypowe życie przeniknięte dotychczas nudą i martwymi konwenansami staje się nagle Wielką Przygodą i dialogiem z kosmosem.

Pomiędzy człowiekiem i przyrodą, która go otacza, istnieje naturalna jedność i więź. Ma ona swój wyraz także w określonej symbolice i mitologii związanej z intuicyjnymi obszarami świadomości. Wprawdzie prymitywna i konsumpcyjna kultura, w jakiej żyjemy, zagłusza skutecznie te obszary, jednak dzięki odpowiednim praktykom psychoterapeutycznym możemy odkryć je i dotrzeć do korzeni swego istnienia i podstawowych związków ze światem.

Obecnie - mówi Feinstein - stoimy wszyscy na progu doświadczenia, że wszyscy, jako ludzkość stanowimy jedną kulturę. Możemy wszyscy być wewnątrz grupy, gdyż jesteśmy mieszkańcami jednej planety. Powstanie takiej globalnej i uniwersalnej świadomości wydaje się być obecnie warunkiem przetrwania. Wartości uniwersalne muszą stać się fundamentem wspólnoty, złagodzić sprzeczne dążenia i antagonizmy, a procesy integracyjne muszą objąć także kolektywną podświadomość.

David Feinstein jest psychologiem, wykładowcą uniwersyteckim, naukowcem. To, co jest charakterystyczne dla współczesnych przemian i poszukiwań, co kojarzy się z szeroko pojętym ruchem New Age to zacieśniające się coraz bardziej związki pomiędzy dwoma, zdawałoby się całkowicie przeciwstawnymi i nie pokrewnymi dyscyplinami, a mianowicie nauką i sztuką. Przykładem tego może być założony przez Annę i Darię Halprin Instytut Tamalpa. Anna Halprin jest jedną z czołowych tancerek amerykańskich, uhonorowaną wieloma nagrodami, m.in. doktoratem honoris causa Sierra University.

Daria jest aktorką - grała m.in. w filmie Antonioniego "Zabriskie Point". Tamalpa Institute jest jednocześnie laboratorium psychoterapii jak i czymś w rodzaju uczelni. Jego program oparty na holistycznej filozofii jedności człowieka i kosmosu zawiera studium ruchu, tańca, mitów i rytuału. Anna Halprin związana przez wiele lat z awangardowym teatrem amerykańskim ma za sobą liczne doświadczenia z teatrem ulicznym i przedstawieniami, w których wykorzystywane jest spontanicznie uczestnictwo widzów. W 1978r. lekarze stwierdzili u niej raka. Wówczas obok normalnego leczenia klinicznego zaczęła stosować również swoje własne techniki wizualizacji i tańca. Jej leczenie zakończyło się pełnym sukcesem i Anna Halprin oprócz zajęć w Tamalpa Institute pracuje także w Menlo Park Cancer Education and Support Center ucząc chorych na raka swojej techniki.

"Kiedy ludzie wchodzą głęboko w rdzeń swojej istoty, stają się czymś archetypowym i uniwersalnym - mówi w jednym z wywiadów - Aby tego dokonać muszą jednak przełamać swoje nawyki, które wytworzyli powodowani poczuciem zagrożenia". W rzeczywistości to zagrożenie jest na ogół pozorne.

Zajęcia w Tamalpa Institute odbywają się zarówno w studio, jak i w naturalnym otoczeniu, gdzie są ściśle związane z określonymi porami roku. Ćwiczenia przeprowadzane w naturalnym otoczeniu mają na celu rozwinięcie zdolności wcielania się i w formie ruchowej ekspresji ucieleśniania naturalnych elementów krajobrazu - oceanu, piasku, skał, wiatru, deszczu, słońca, lasu, rzeki itp. Uczeń rozwija swój kontakt z otoczeniem poprzez całą gamę wrażeń zmysłowych - wzrok, zapach, smak, dotyk - aby następnie odkryć w sobie wewnętrzne pokrewieństwo z wybranym elementem krajobrazu, z którym odczuwa psychiczny rezonans. Kiedy to osiągnie, stara się stworzyć na kanwie tego elementu swój własny, oryginalny taniec - np. taniec lasu, taniec deszczu, taniec słońca itp. Tańcowi takiemu towarzyszy odpowiednia wizualizacja. W ten sposób dochodzi w końcu do stworzenia prostej, symbolicznej fabuły, która stanowi właśnie osobisty mit ćwiczącego.

Odkryć artystę w sobie - w tym streszcza się istota tej metody psychoterapeutycznej. Materiałem dla twórczości nie jest tutaj papier, farba, drewno czy glina, ale nasze własne życie. Zamiast powielać gotowe schematy - religijne, filozoficzne, społeczne - odkrywamy swoją własną, indywidualną drogę rozwoju i transformacji. W twórczym procesie, w którym uczestniczą zarówno nasze ciało jak i umysł, odkrywamy swój własny rytuał kosmiczny, swoje własne misterium, w którym nasze indywidualne doświadczenie splata się z nieograniczonymi możliwościami wszechświata.

Zasadniczymi wadami wszystkich religijnych i duchowych schematów jest ich intelektualizm i brak miejsca na rozwój indywidualnej ekspresji. Gotowe systemy przypominają maszyny, z których taśmy wychodzą doskonale uformowane duchowe prefabrykaty. Tymczasem ciało i ekspresja stanowią przecież rdzeń życia.

Odtańczyć siebie, odtańczyć świat - to są propozycje psychoterapii, które mają pomóc w przełamaniu zaklętego kręgu własnego ego, które mogą wyprowadzić z przeintelektualizowanego więzienia pojęć, słów i śmietnika ideologii. Trzeba połączyć swe emocje bezpośrednio z ruchem powstrzymując się od ocen, które spontaniczny ruch ciała zamrażają w konwencji sztuki. W ten sposób odkryta na drodze introspekcji i ćwiczeń osobista mitologia staje się żywym doświadczeniem, prawdziwym mistrzem prowadzącym nas na drugi brzeg Nieznanego. "Poprzez taniec możemy zrozumieć i wyrazić bogactwo naszego życia - mówi Anna Halprin. - Możemy leczyć je i żyć w pokoju. Taniec jest najbardziej pierwotną formą połączenia uczuć i ruchu. Przez wieki ludzie wyrażali tańcem swe najgłębsze potrzeby i dążenia. Taniec służył im do przywracania harmonii pomiędzy naturalnymi i duchowymi siłami. Teraz znów mamy tę cudowną możliwość uczynienia tańca częścią twórczego procesu prowadzącego do głębokiej transformacji. Możemy uczynić ciało swym nauczycielem."

Mount Tamalpa w Płn. Kaliforni jest popularnym terenem rekreacji, wycieczek, medytacji. Po serii okrutnych morderstw, jakie zdarzyły się tam pomiędzy 1979-81 obszar ten został zamknięty dla turystyki. W 1981r. Anna Halprin wraz z mężem zorganizowała tam serię warsztatów pt. "A Search For Living Myth and Ritual Through Dance" zakończony wspólnym rytuałem oczyszczenia tego miejsca. W ceremonii wziął udział 100-letni szaman indiański Don Jose. A cała akcja przeprowadzona została przy współudziale i pomocy miejscowej policji. W krótkim czasie potem ujęto mordercę.

Marek Has




ZB nr 7-8(25-26)/91, lipiec-sierpień '91

Początek strony