Strona główna |
Gospodarowanie w lasach pozostawia wiele do życzenia i budzi kontrowersje zarówno w środowisku profesjonalnym jak i wśród tzw. społeczeństwa. Chorobą leśnictwa w Polsce jest skuteczne izolowanie go od nowych trendów w filozofii gospodarowania w żywym środowisku, którego las jest jednym z najwyżej uorganizowanych reprezentantów.
Cały sposób myślenia, kształtowania praktyki leśnej w naszym kraju oparty jest o produkty hermetycznego, wsobnie kształtowanego środowiska zawodowego wyznającego bezkrytycznie dziewiętnastowieczne zasady niemieckiego leśnictwa. Najkrócej da się je ująć w stwierdzeniu, że las stanowić powinien dobrze zorganizowaną przez człowieka fabrykę różnych produktów, z drewnem na czele. Funkcje pozaprodukcyjne, chociaż zauważane, nie stanowiły nigdy dla tej teorii gospodarki leśnej faktycznego, poważnego kryterium w ustalaniu sposobów zagospodarowania.
W Polsce powojennej połączenie niemieckiej wizji sprawnej fabryki z militarnym charakterem konstrukcji resortu leśnictwa było rządzącym bardzo na rękę wobec traktowania lasów jako, mniej czy bardziej tajnej, kasy kolejnych ekip władzy. Przy każdym innym układzie administracyjnym i filozofii leśnictwa lasy nie mogłyby być trzebione w dowolny sposób, dyktowany potrzebami ekonomicznymi. Dorobiliśmy się przez ten czas (co dziwić nie może) własnej elity, pracującej na rzecz ugruntowania i unaukowiena tej praktyki. Las stał się modelem na którym udowodnić można wszystko, przyjmując fałszywe przesłanki i warunki wstępne.
Zabieg ten doprowadził do momentu, kiedy nawet dukumentacja leśna nabrała charakteru bezosobowej, matematycznej tabeli. Przesuwanie liczb, manipulowanie procentami, chociaż w niektórych wypadkach ewidentnie nieprzystające do stanu faktycznego "na gruncie", jest dziś powszechne i ocenione jako nowoczesne. A w Polsce słowo "nowoczesne" blokuje rozsądek i zamyka usta. Nikt przecież nie chce być posądzonym o nienowoczesność.
Ten oficjalny nurt leśnictwa nie wyeliminował na szczęście zupełnie krytycznego myślenia o tym, co w lasach Polski dzieje się od kilkudziesięciu lat. A opisana choroba nie jest jakąś wyłącznie polską specyfiką. Na Zachodzie jednak, poprzez bardzo różne formy własności lasu, produkcyjne podejście nigdy nie było jedynym sposobem myślenia o leśnictwie. Jednorodność i monopol organizacji Lasów Państwowych stworzył niebezpieczną wizję normy ustalonej przez Państwo, normy zarówno naukowej, politycznej jak i ekonomicznej. Taka norma i sztywne dyrektywy były niezbędne - pozwalały aby kolejni ministrowie leśnictwa, będąc np. piekarzami, dawali sobie "doskonale" radę z zarządzaniem sprawnej machiny.
Dziś środowisko leśników dzielić się zaczyna na trzy grupy. Jedna to mała, ale bardzo hałaśliwa i jeszcze wpływowa (jak to się dzieje?) grupa starych "jastrzębi" - tych od polowań z prominentami, przydziałów samochodów, mianowania nadleśniczych, "nadawania" leśnictw i deputatów zaufanym osobom, specjalnej sieci obszarów łowieckich i setek szlacheckich przywilejów w komunizowanej Polsce.
Druga grupa, gadająca ściszonym głosem (bo jak się wróci...) lub z melancholią patrząca na "przyśpieszające" hasełka "tych samych, lecz nie takich samych" nadleśnictw, dyrektorów i przedstawicieli Centrali.
Są też banici, leśnicy, którzy musieli szukać innej drogi życia nie godząc się na reguły gry, które ciągle jeszcze obowiązują...
Coraz bardziej potrzebny jest inny, praktyczny i możliwy do zrealizowania, model gospodarki leśnej łączący elementy świadomego gospodarowania z poczuciem godnego i etycznego spełniania własnych obowiązków zawodowych oraz nie będący w sprzeczności z istotą lasu jako żywego organizmu. Jednym z takich możliwych do przyjęcia, przynajmnie w dużej części kraju (a zwłaszcza na terenach górskich) jest kierunek naturalnej hodowli lasu przedstawiony przez Chrisa Masera w książce, której tytuł trzeba byłoby w Polsce tłumaczyć złośliwie jako "odurządzanie lasu". Niestety bowiem, urządzenie lasu kojarzyć się może u nas z potocznym określeniem "urządzić kogoś".
Maser napisał książkę, która jest i nie jest jednocześnie podręcznikiem nowego leśnictwa. Jak napisał Barry R. Flamm - "jest to bardzo osobista książka o autorskiej filozofii życia, miłości dla planety i wszystkiego. Pełna ziemskiej mądrości i ekologicznej siły". Taka rekomendacja to nieomal wyrok na autora w naszych realiach napuszonej uczoności i fachowości z nominacji raczej, niż z faktycznych zasług. Ale zlekceważenie Chrisa Masera to poważny błąd wobec praktyki ponad 20-letniej pracy w lasach, górach, subarktyce, pustyniach i wybrzeżu. Początkowo Maser jako zoolog kręgowców był pracownikiem US Department of the Interior Bureau of Land Management, później przez siedem lat studiował sędziwe lasy Oregonu. Przez ten czas Maser był autorem lub współautorem ponad 180 publikacji naukowych. Obecnie ten niezwykły leśnik jest prywatnym konsultantem w dziedzinie prawidłowego leśnictwa. Interesuje się ekologią restytucyjną i dobrze pojętym polepszaniem warunków życia ludzi.
Ważna w warstwie treściowej książka Masera ma dosyć niezwykły, jak na nasze standardowe skrypty, układ formalny. Główne myśli będące tytułami poszczególnych rozdziałów budują szkielet książki rozdzielający się poprzez specyficznie organiczne skojarzenia na drobniejsze części. Ta książka zbudowana jest po prostu jak naturalny las!
Oto próbka głównych tez stanowiących "górne
piętro" książki:
Urządzanie lasu przez naturę, przeciwieństwem naszego
urządzania lasu.
Urządzanie lasu jest eksperymentem niepowtarzalnym.
My próbujemy urządzić las uregulowany.
Lasy naturalne tworzą krajobraz.
My chcemy urządzić las na każdym akrze.
Natura urządza las w procesach wielorakich związków.
My próbujemy urządzać las w oparciu o izolowane produkty.
Natura urządza las w którym wszystkie elementy są
naturalne.
My próbujemy urządzić las, w którym jedne elementy
uważamy za dobre, a inne za złe.
Próbka "niższych warstw" książki:
Relacja wiewiórka - las.
Powiązania między grzybami.
Jak myślimy, tak gospodarujemy.
Planowanie: dane na wpół użyteczne.
Jesteśmy tak wolni jak nasza wyobraźnia.
Dlaczego starodrzew?
I TYLKO BÓG DA NAM TAK DUŻO WODY.
Co jest "glebą" z której wyrasta nowa (jakże
stara!?) wizja Masera? Może naprowadzą nas słowa samego
autora "The Registered Forest":
"jeżeli ośmielimy się marzyć aż do zuchwalstwa - to
możemy mieć las, pełny starych drzewostanów zasobnych w
drewno, puszcze, łosie i rodzime pstrągi, czystą wodę
itd.
(...) ale musimy zmienić nasze myślenie, nasz pogląd na
lasy, musimy też podporządkować nasze specjalistyczne
zainteresowania patrzeniu na las jako na całość. Ażeby
zmienić nasze myślenie musimy zaakceptować to, że to my
jako produkt ludzkiej
cywilizacji kon sumpcyjnej jesteśmy problemem, i że to
my możemy go rozwiązać."
Do książki Chrisa Masera będziemy często wracali, życząc sobie i lasom w Polsce aby "idee Chrisa Masera zapuściły korzenie, rosły i zakwitły".
Marek Styczyński
"Pracownia"
Piastowska 5
33-300 Nowy Sącz
Dzięki dla Redakcji ZB za przekazanie książki Chrisa Masera. Oprócz niej Pracownia dysponuje publikacjami tego samego autora z amerykańskiego pisma "Trumpter". Dokładniejsze przedstawienie nowego leśnictwa Chrisa Masera będzie zawarte w kolejnych numerach "Raportu".
(ms)