Strona główna |
Skąd biorą się pieniądze na działania niszczące środowisko przyrodnicze? Mało kto wie, że w przypadku przyrody środkowej Wisły pieniądze te pochodzą - jak na ironię - z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pomimo wieloletnich apeli ornitologów, popartych ekspertyzami naukowymi, licznymi artykułami i notatkami w prasie, Okręgowa Dyrekcja Gospodarki Wodnej (ODGW) w Warszawie, z jawnym poparciem Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa rozkopuje znajdujące się w nurcie Wisły wyspy i piaszczyste ławice, buduje ostrogi, kamienne i betonowe opaski na brzegach. Argumenty na rzecz konieczności takich działań to zagrożenie powodziowe i potrzeba "ucywilizowania" ostatniej dużej dzikiej rzeki w centrum Europy.
Decydenci zapominają, że w przypadku Wisły winę za powodzie ponosi człowiek, a nie przyroda. Prowadzone w wielu miejscach badania geologiczne wykazały, że wylewy tej rzeki są zjawiskiem wtórnym do antropogenicznych zaburzeń równowagi przyrodniczej, w tym hydrologicznej w dorzeczu. W przekrojach geologicznych doliny Wisły brak śladów powodzi w okresie od około 500 lat p.n.e. do ok. 1500 n.e. - postępujące wycinanie lasów w XVI w. i następnych stuleciach spowodowało drastyczne zmiany charakterystyki przepływów rocznych, przyczyniając się m.in. do gwałtownego spływu wiosennych wód roztopowych - skutki tego obserwujemy również w czasach współczesnych.
Problemem naszego kraju jest nie nadmiar wody, lecz jej brak. Regulacja rzek nie tylko przyczynia się do przyspieszenia i zwiększenia odpływu powierzchniowego (woda z wyprostowanej i obudowanej rzeki nie zdąży przesączyć się do podłoża i zasilić złóż wód podziemnych), lecz również zmniejsza zdolności samooczyszczania rzek tak, że zamieniają się one w ścieki (zakładając, że naturalna rzeka oczyszcza się na odcinku ok. 10 km od punktu zrzutu ścieków, rzeka uregulowana, tzn. obudowana, wyprostowana, zwężona i pozbawiona roślinności, potrzebuje na przeprowadzenie tego samego procesu ok. 100 km, co w praktyce oznacza, iż rzeka ta nie zdąży się oczyścić przed wprowadzeniem do niej nowej porcji zanieczyszczeń). Warto w tym miejscu zastanowić się, czy środki wydawane na regulację nie mogłyby zostać przeznaczone na budowę oczyszczalni ścieków, których ciągle jest w Polsce o wiele za mało.
Rzeka uregulowana jest martwa również pod względem faunistycznym. Nad Wisłą stwierdzono występowanie blisko 200 gatunków ptaków, tzn. ponad 2/3 ogółu występujących w Polsce, w tym ok. 80 gatunków lęgowych. W przypadku zniszczenia kęp, ławic, rozlewisk, starorzeczy i zadrzewień łęgowych większość tych gatunków jest skazana na wyginięcie - straty będą tym większe, że część z nich to gatunki ginące i zagrożone - figurujące na "czerwonych listach" i w "Czerwonych Księgach" wielu krajów europejskich. Liczebność najbardziej zagrożonych waha się w granicach od 10 do 100 osobników (kulon, mewa czarnogłowa, rybitwa białoczelna, ostrygojad, sieweczka obrożna) - w takim przypadku nawet rozkopanie jednej wyspy może oznaczać całkowite wyniszczenie gatunku na dużym obszarze i powodować znaczną zmianę zasięgu.
Należy pamiętać, że użytkownicy i zarządcy wód są zobowiązani do zapewnienia ochrony wszystkim gatunkom ptaków - formalną gwarancją tego są: rozporządzenie w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt i Międzynarodowa Konwencja o Ochronie Obszarów Wodnych i Bagiennych (tzw. Konwencja Ramsar).
Polityka "ekorozwoju" MOŚZNiL zamienia się powoli w politykę "ekopozorów". ODGW uprawia politykę faktów dokonanych, systematycznie odrzuca wszelkie propozycje ochrony. W miejscach proponowanych rezerwatów intensyfikuje się prace regulacyjne.
DOMAGAMY SIĘ:
Ruch na rzecz Utworzenia
Wiślańskiego Parku Narodowego
Pawia 40/9
01-058 Warszawa
W Międzeszynie k.Warszawy (498 km szlaku Wisły),
mimo protestów ornitologów, ODGW wydało pozwolenie na
wydobywanie piasku z terenów gniazdowania ptaków
chronionych. Niszczone są wyspy i znajdująca się na nich
szata roślinna. Teren ten znajduje się w granicach
projektowanego parku krajobrazowego. Decyzję o jego
utworzeniu ma podjąć MOŚZNiL. Zapewnie, nim ona zapadnie,
nie będzie czego chronić... (pi)