Strona główna |
6.12.91 przed największym sklepem futrzarskim w Poznaniu zorganizowaliśmy pikietę przeciw futrom. Wcześniej oplakatowaliśmy i oszablonowaliśmy miasto antyfutrzarską reklamą z datą i godziną imprezy. W tym dniu przed sklepem przy ul. św. Marcina pojawiło się mnóstwo, może 60, osób, w tym reporterzy i fotoreporterzy z radia, lokalnych gazet i telewizji. A my zaczęliśmy robić swoje - na szybach wystawy sklepowej nakleiliśmy plansze z napisami "Zwierzęta nasi bracia" i rysunkami antyfutrzarskimi. Następnie rozwinęliśmy transparenty z hasłami "Norki z nami, precz z futrami", "Zwierzęta nasi bracia", "Na jedno futro przypada 99 norek, 27 szopów, 40 soboli".
W tym czasie jednak pojawili się przeciwnicy naszej idei - mieli swój megafon i zaczęli nas wyzywać od czerwonych i lewaków. Byli to kolesie z nacjonalistycznego "Ruchu Młodych". Zaczęli rozdawać swe ulotki, z krzyżem celtyckim i skandować: "Najpierw zielony, potem czerwony". Krzyczeli także: "Precz z anarchią", "Chcemy porządku".
Wiedzieliśmy, że czekają na prowokację z naszej strony. Chcieli pokazać, że obrońcy zwierząt biją ludzi. Nie daliśmy się jednak sprowokować. Po kilku minutach "Ruch Młodych" ulotnił się zdając sobie sprawę, że jest ich bardzo mało. A my zaczęliśmy wznosić swoje hasła, mówić przez megafony, rozdawać ulotki i zbierać podpisy pod petycją do Rady Europy o wprowadzenie zakazu importu futer od 1992 i ochronę wszystkich zwierząt futerkowych łapanych w sidła i pułapki. Treść tej petycji ZB zamieściły w numerze 25-26. Każdą panią w futrze, która się obok nas pojawiła częstowaliśmy okrzykami "Taka ładna pani, a ubiera futro".
Akcja trwała ok. 2,5 godz. Rozeszliśmy się w spokoju do domów. Przez cały czas pilnowała nas policja, którą zawiadomił personel sklepu. Potem naszą akcję pokazali w Teleekspresie i lokalnym programie. Napisali w prasie - nie wiem jak.
Coś rusza w sprawie futer. Czekamy na podobne akcje w innych miastach.
Pikietę zorganizował RWZ.
Michał Perz
Grochowe Łąki 3/1
61-752 Poznań