Strona główna 

ZB nr 12(30)/91, grudzień '91

ZAPORA W GABCIKOWIE:
PROTEST

Gabcikowo: ekolodzy i okoliczni mieszkańcy utworzyli żywe barykady, protestując przeciw budowie gigantycznego kompleksu zaporowego na rzece Dunaj. Akcje protestacyjne miały miejsce również w Wiedniu. Przy poparciu demonstrantów WWF-Austria i organizacja ekologiczna Global 2000 ogłosiły 10.8.91 dniem międzynarodowego protestu.

"Gabcikowo jest jednym z ostatnich przyczółków przestarzałej technokracji i krótkowzroczności" - powiedział Alexander Zinke, ekspert od spraw Europy Wschodniej WWF. Dodał jeszcze, że: "tylko z międzynarodowym poparciem Słowacy będą mogli odwieść koła rządzące od pomysłu ukończenmia budowy."

Global 2000, Słowacki Związek Obrońców Przyrody i obywatelska grupa "Łańcuch Europejski" wywiesiły na znak protestu białą flagę przed ambasadą czecho-słowacką w Wiedniu. Prócz tego prezydent C-SFR Vaclav Havel, Parlament, ministrowie otrzymali stosowne petycje. Do demonstracji przeciwko budowie tamy doszło również w USA, Szwecji, Niemczech, Polsce, Francji i Hiszpanii. Na konferencji prasowej w edniu WWF ostro skrytykowała igno rancję władz słowackich wobec wieców i krytyki ze strony międzynarodowych organizacji naukowych. Czecho-Słowaccy ekologowie zdali relację z przebiegu akcji protestacyjnych ostatnich miesięcy.

3.8. policja przełamała okupację studni głębinowej obok miasta Samorin. Manifestanci, którzy oskarżyli policję o nieuzasadnione akty przemocy, próbowali zapobiec nielegalnemu napełnieniu kanału na obszarze 17km, by skierować wodę z Dunaju do hydroelektrowni w Gabcikowie.

Aresztowano 33 osoby, które następnie zwolniono. Jednak jedenastu obywatelom austriackim z Global 2000 ostemplowano paszporty, zakazując im wjazdu na teren Czecho-Słowacji przez okres jednego roku.

Przeciwnicy budowy zapory obawiają się zanieczyszczenia źródeł podziemnych, z których wodę do picia czerpie 7 mln ludzi. Niepokój budzi również możliwość zniszczenia gruntów rolnych, lasów, bogatej fauny.

Dotychczas konstrukcja tamy doprowadziła do zrównania z ziemią 100km2 lasów i pól uprawnych w rejonie zamieszkanym głównie przez Węgrów. Obszar 40km2 zalano betonem.

Merowie 80 miast podpisali petycję, w której wraz z grupą ekologów domagają się powołania międzynarodowej komisji ekspertów, która rozpatrzyłaby wszystkie finansowe i ekologiczne konsekwencje projektu.

"Jeśli zatrujemy nasze wody podziemne, utracimy znacznie więcej niż pieniądze już zainwestowane" - mówi dr Jaromir SIBL ze Słowackiego Związku Obrońców Przyrody. Twierdzi ponadto, że najlepszym rozwiązaniem byłby demontaż kompleksu. Natomiast Viliam Oberhauser - minister leśnictwa Austrii jest zdania, że najważniejszą sprawą jest rozpoczęcie produkcji elektryczności, aby jak najszybciej zwróciły się zainwestowane pieniądze.

Problem zagraża stabilizacji w Centralnej Europie, gdyż Węgry zagroziły Słowacji blokadą rzek, szlaków kolejowych i dróg, jeśli ta uruchomi zaporę. Wobec odmowy strony węgierskiej jakichkolwiek dyskusji poza uzgodnieniem zasad rozebrania eletrowni, Czecho-Słowacki rząd federalny przyjął plan uruchomienia zapory, na podstawie którego 17km kanał będzie wydłużony o 9km w górę rzeki tak, aby nie kolidował z terytorium węgierskim. Bez zgody Węgrów budowa w pierwotnym punkcie nie może być ukończona.

Podczas gdy ekolodzy starają się nadać sprawie rozgłos w całym kraju, postępowi urzędnicy państwowi opóźniają wszelkie nowe inwestycje, pragnąc doprowadzić do międzynarodowej konfrontacji.

Czecho-Słowacki minister ochrony środowiska naturalnego, Josef Vavrousek, zagorzały oponent budowy, został zaproszony do wzięcia udziału w posiedzeniu parlamentu węgierskiego, na którym skrytykował nieugiętą postawę zainteresowanych stron wobec powyższych kwestii. Oba kraje zainwestowały przeszło pół mld $ w budowę elektrowni wodnej, prace przebiegały jednak głównie w Czecho-Słowacji.

Vavrousek zaproponował kompromis, według którego Czecho-Słowacy mieliby wznieść nowe elementy tamy długości 50km wzdłuż Dunaju, na terenach przeznaczonych uprzednio pod budowę zbiornika wodnego.

Gyorgy Samsondi z węgierskiej komisji zajmującej się sprawami budowy elektrowni, zaakceptował propozycję Vavrouska. Węgrzy nie mogą jednak podjąć oficjalnych negocjacji, gdyż są związani uchwałami parlamentu z kwietnia, które jednoznacznie stwierdzają konieczność demontażu hydroelektrowni.

z matariałów WWF-Austria
tłum. Grzegorz Miśtal




ZB nr 12(30)/91, grudzień '91

Początek strony