Strona główna 

ZB nr 12(30)/91, grudzień '91

SZCZEKAJĄCE PSY
I "PSY EKOLOGICZNE"

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że pies jest m.in. po to, żeby szczekać. Przeczytałem kiedyś na łamach ZB o wesołych i spokojnych psach w Bergen. Sam przebywałem trochę na Zachodzie i nigdy nie słyszałem ujadających psów, nie mówiąc już o charakterystycznych w Polsce informacjach-ostrzeżeniach: "Uwaga zły (groźny) pies" etc. Zdarzają się też komunikaty w rodzaju "Uwaga pies", co zdaje się świadczyć już o większym wyczuciu właściciela, który sugeruje dyskretnie, że jego pies również potrafi w najlepszym wypadku chwycić zębami potencjalnego gościa za łydkę.

Niedawno przebywałem u przyjaciół w Opolu. Gościnni gospodarze posiadają również psa, jamnika szorstkowłosego, ale ten jest wyjątkiem, potwierdzającym polską regułę. Wykazywał wybitną czworonożną roztropność i zachowywał tzw. olimpijski spokój. Reagował tylko na dzikie szczekanie kolegów, jakby chciał im wyperswadować, po co tyle hałasu. Entuzjastyczne szczekanie towarzyszyło jeszcze powitaniu właścicieli.

Na szczyty psiej wyjątkowości wzniósł się czworonożny indywidualista, pies Jacka Bożka, "Tao" (kto z nich większym indywidualistą, nie sposób rozstrzygnąć). Szczekanie tego psa należy do odświętnych rytuałów i zdarza się równie rzadko, jak tokowanie głuszca. Co najciekawsze, "Tao" ignoruje inne szczekające psy, prezentując swoje lepsze rozumienie życiowych spraw. Powyższe psy należą niewątpliwie do elitarnej klasy "psów ekologicznych". Nie będę przeprowadzał w tym miejscu naukowej analizy pt. "Związki między zachowaniem się ludzi i zwierząt - przyczynek do anatomii antropopresji". Zakończę więc tylko niniejsze rozważania następującym aksjomatem: szczekające psy odzwierciedlają istotną część umysłu swych właścicieli.

Jerzy Oszelda

WIARUS

nie lubi samolotów
policjantów
śmieciarek
i dzwonów kościelnych
kocha Aldonę
i wolność
złudny smak własnej
niewoli
taki to pies

2.08.1991, Opole
Jerzy Oszelda

KAMIEŃ

nie wiem co było pierwsze
jej naturalny gest
czy kamień
podała mi białoróżowy przedmiot
i powiedziała
kamień
teraz leży on na półce
i patrzy uważnie
na wszystko

24.07.1991, Cieszyn

POD PARASOLEM

ogrodowej lipie dedykuję
wszedłem pod
zielony parasol
z liści
spadły ostatnie krople

27.07.1991, Ustroń

ŚPIEW SREBRZYSTEJ JODŁY

ostro i łagodnie
szpilki
srebrzysty strój
dotykam delikatnie
dłonią
świętej zbroi
i śpiewam

Ustroń, 27.07.1991

NIETOPERZ

lubię patrzeć na świat
gdy zapada zmierzch
dzisiaj siedząc w trawie
zobaczyłem nieporadne ruchy nietoperza
odprowadzałem go troskliwie wzrokiem
gdy nagle
jego chybotliwy lot
przecięła puszysta sowa
znikając z ofiarą
w zielonym gąszczu drzew
lubię patrzeć na świat
gdy zapada zmierzch
oby wszystkie istoty
były oddzielone od cierpienia
i przyczyn cierpienia

8.06.1991, Kuchary

CICHE KOŁYSANIE TRAW

wspomnienie z Kuchar

gdy zapada ciemność
słychać ciche kołysanie traw
zwierzęta nocy modlą się
do jasnej poświaty księżyca
i tylko cisza szumi w uszach
boski wiatr
sklejam skorupy minionych zdarzeń
jak rozbity dzban
w skroniach tętni czas
pod powiekami przestrzeń
w gęstwinie pohukuje samotny ptak
słychać ciche kołysanie traw

30.06.1991, Zamarski




ZB nr 12(30)/91, grudzień '91

Początek strony