Strona główna |
Wiele akcji ekologicznych, ochroniarskich, wegeckich czy innych prowadzonych jest lub współorganizowanych przez Federację Anarchistyczną, grupy FA lub ludzi z FA. Ekolodzy prowadzący różne akcje ekologiczne (lub związane z ekologią), a wywodzący się spoza FA są często zdezorientowani lub zdziwieni, napotykając na tę, brzmiącą dla nich obco lub dwuznacznie, nazwę. Po prostu nie wiedzą czym się to je, często cierpią na brak apetytu lub wręcz wstręt powodowany nadmierną ostrożnością lub uprzedzeniami, niczym niektórzy wegetarianie spotykający się z nieznaną przez siebie potrawą lub przygotowaną przez osobę o wątpliwej reputacji (czy na pewno niema tam mięsa, łoju lub jajek; czy zupka aby nie na wywarze z kości; a Chińczycy to podobno jedzą wszystko, co się rusza, oprócz roweru, więc może jest tu pies pogrzebany... itp.). Wiadomo, że jeżeli ktoś zasugeruje sobie coś negatywnego wystarczająco mocno, to nie tylko nie da się przekonać, ale może się rozchorować lub umrzeć od czegoś, w czym, o zgrozo, podobno było mięso, a tak naprawdę był to najczystszy wegański posiłek, przygotowany przez ortodoksyjnego dżajnistę.
Aby uniknąć tego typu nieporozumień podaję z czego jest przyrządzona FA, czym, z czym i kiedy się ją je, oraz jakie są tego efekty.
FA jest, jak sama nazwa wskazuje, federacją, a więc związkiem, strukturą, siecią, amalgamatem (w sensie przenośnym, nie mamy bowiem nic wspólnego z rtęcią), czyli wiele różnych składników połączonych w jedną potrawę, skupionych, jak mówi deklaracja FA, wokół jednego celu:
"Federacja Anarchistyczna dąży do zniesienia wszelkich struktur społecznych i regulacji prawnych ograniczających w jakikolwiek sposób czyjąkolwiek wolność osobistą."
Oznacza to mniej więcej tyle, że każdy człowiek ma prawo do niczym nie ograniczonej wolności, o ile nie szkodzi innym. O ile rozumieć słowo "czyjąkolwiek" szeroko, oznaczałoby to, iż wszystkie istoty mają prawo do niczym nie ograniczonej wolności, o ile nie szkodzą innym. Nie ma w FA jedynej słusznej wykładni deklaracji, co ma oczywiście plusy i minusy.
Oficjalnie żadnych innych trwałych wspólnych celów Federacja nie posiada, zaś o wszystkich nie wypowiedzianych naszych celach Bóg jeden raczy wiedzieć.
Po takiej reklamie ktoś mógłby zapytać, kto może znaleźć się w FA oraz jak zmieszać się, wstąpić do tej zupy czy też papki.
FA jest wprawdzie zupą, ale dość szczególną, bo samoświadomą. W związku z tym "wstąpienie", uczestnictwo (pod tą nazwą) jest możliwe po uprzednim zgłoszeniu (np. do Biura Informacyjnego) i akceptacji przez większość uczestników (decyzje o przyjęciu nowych grup lub osób indywidualnie następują na zjazdach lub spotkaniach roboczych) - jak dotychczas przyjmowano wszystkich chętnych.
Z FA można wylecieć, ale tylko decyzją zjazdu przy konsensusie wszystkich zebranych. Do FA, jak już zaznaczono wyżej, mogą należeć zarówno mikro- jak i makroelementy, czyli osoby indywidualne, jak i grupy (lokalne i ruchy). Nikt nie może używać nazwy Federacji samowolnie - stosuje się nazwy własne lub nazwę FA - ze stosownym określeniem (np. FA - Sekcja Kraków). Wszystkie decyzje dotyczące całej FA zapadają na zjazdach, a między zjazdami na spotkaniach roboczych (sprawy wewnętrzne większością głosów, a zewnętrzne bez veta). Oprócz tego w miarę własnych potrzeb decyzje w imieniu FA mogą podjąć: Biuro Informacyjne, Rada Funduszu oraz zorganizowane w konkretnych sprawach komitety (np. d/s kontaktów z "byłem ZSRR" oraz d/s akcji czorsztyńskiej). Wszystko to jest na zjazdach zatwierdzane. FA posiada swój wspólny majątek oraz Radę Funduszu zajmującą się sprawami gospodarczymi i finansowymi. Biuro Informacyjne wydaje "Biuletyn Wewnętrzny" oraz "News from Poland" (biuletyn światowy), zaś w najbliższym czasie grupa Czarny Alians z Gdańska ma rozpocząć wydawanie czasopisma FA.
FA nie ma wspólnego obowiązującego programu (ma jedynie wspólne zdanie na niektóre problemy), co nie znaczy, że niektóre grupy takiego programu nie mają. Jedność poglądów na wszystkie sprawy nie jest obowiązująca - stąd całe nasze bogactwo wewnętrzne, różnorodność poglądów i proponowanych rozwiązań, brak doktrynerstwa i ortodoksji.
Tu chciałbym przerwać to zagłębianie się w detale i powrócić do przerwanego wątku ogólnego.
Niekoniecznie każdy po tym, co już tu napisałem, poczuje się przekonany i wolny od dręczącego go niezdrowego przekonania o trujących właściwościach FA, jednak myślę, że nie ma sensu przekonywać się w nieskończoność, gdy w grę wchodzą gusta.
Osoba, która zraziła się do anarchizmu tak, że nie chce więcej o nim słyszeć, uogólniając jedno pojmowanie anarchizmu i poczynania jednostek na całość populacji, jest podobna do kogoś, kto zniechęcił się do poczynań "zielonych" tylko powodowany złymi doświadczeniami z PPZ, lub do kogoś, kto raz zjadł kiepską, przypaloną pizzę i na zawsze zrezygnował z tej potrawy.
Tak na marginesie pragnę dodać, że wiele innych grup i ruchów można nazwać anarchizującymi, choć w nazwie nie przyznają się do tej ideologii, często są, zdaniem niektórych, nawet bardziej anarchistyczne niż FA - jak np. Federacja Zielonych.
I jak na pierwszy raz to chyba już wystarczy.
Stasiu Górka
(B.I.F.A.)
Kontakt na całą FA:
Biuro Informacyjne FA
c/o An Arche
c/o Uniwersytet Śląski
ul. Bankowa 12
40-007 Katowice