Strona główna |
Kilka słów na temat działania organizacji LOP w naszym mieście, a także o zachowaniu się prasy regionalnej na temat ekologii. Chciałbym nawiązać do problemu poruszonego w ZB 29, a mianowicie akcji protestacyjnej w Roztoczańskim Parku Narodowym.
Należę do szkolnej organizacji LOP, i gdyby nie felieton i artykuł w waszym piśmie, to nic bym nie wiedział o tej akcji. Przyczyna tkwi w przewodniczącej organizacji, która powiedziała mi, że nie należy zajmować się naszą okolicą (mieszkam 15km od Parku Roztoczańskiego), tylko czymś poważniejszym, jak np. Czarnobylem czy Śląskiem. Ja sam byłem zaskoczony jej wypowiedzią, ponieważ wiedziałem, że przez Park przewozi się siarkę. Nic mi nie powiedziała o akcji, a sam nie mogłem się dowiedzieć, bo przez jakiś czas byłem chory na chorobę zakaźną i nikt z LOP mnie nie odwiedzał. Po tym wydarzeniu sam już nie wiem czy jest sens należeć do organizacji, która nie wie co się wokół dzieje?
Zobaczyłem taki reportaż w TV regionalnej, gdzie sprawa była przedstawiona w dość dobry sposób (zasługa pani redaktor, która zajmuje się ochroną środowiska w regionie). W prasie lokalnej o akcji nie było żadnej większej informacji. Myślę, że Zwierzyniec i okolice byłyby bardziej atrakcyjną miejscowością, gdyby nie zatruta rzeka Wieprz i linia kolejowa.
Dariusz Ciosmak