Strona główna 

ZB nr 1(31)/92, styczeń '92

SŁODKI, ŻE AŻ DO RANY PRZYŁÓŻ

Przed kilkoma laty - na fali odradzania się praktyk medycyny ludowej, tradycyjnej, nieortodoksyjnej, czy też alternatywnej, bo wszystkie te pojęcia stosuje się, jak na razie, zamiennie w opozycji do medycyny uniwersyteckiej, czy też ortodoksyjnej - postanowiono eksperymentalnie sprawdzić przeświadczenie o leczniczej właściwości miodu w procesie gojenia się ran. Zastosowanie miodu w tej roli poszerzyłoby jeszcze bardziej możliwości apiterapii. Do tej pory ze wszystkich produktów pszczelich najbardziej w leczniczej roli znany był propolis, jednak jego wysoka cena skutecznie eliminuje go jako szerokodostępny medykament.

Miód pszczeli jako powszechnie stosowany produkt spożywczy jest tani i ogólnie dostępny na całym globie, bo pszczoły występują prawie pod każdą szerokością geograficzną.

Przesłanki mające doprowadzić do powodzenia eksperymentu przeprowadzonego w jednej z klinik we wschodnim Londynie wydawały się bardzo dobrze logicznie uzasadnione, wszak miód, jako doskonały materiał energetyczny służący za pokarm dla ludzi, nigdy nie ulega "zepsuciu", nawet jeśli jest przechowywany przez kilkanaście lat. Zawdzięcza to zawartym w nim antybiotykom i innym naturalnym konserwantom nie dopuszczającym do rozwoju żadnych bakterii, pleśni, itp.

Lekarz przeprowadzający eksperyment, o wyniku którego doniósł za pośrednictwem brytyjskiego czasopisma "The Lancet", stwierdził, że - w porównaniu z penicyliną, vibramycyną, detromycyną, tetracykliną, streptomycyną - miód pszczeli jest najskuteczniejszym środkiem w procesie gojenia się ran. Proces zapalny zostaje zahamowany i rana goi się szybciej niż pod wpływem wspomnianych antybiotyków.

Piotr Kosibowicz




ZB nr 1(31)/92, styczeń '92

Początek strony