Strona główna 

ZB nr 1(31)/92, styczeń '92

MYDŁO A WYZWOLENIE ZWIERZĄT

Wegetarianizm to nie tylko dieta. To sposób życia. Toteż wielu z nas odrzuca noszenie skórzanej odzieży, obuwia i używanie wszelkich przedmiotów związanych z zabijaniem zwierząt. Jak wiadomo, należy do nich pospolite mydło. Z wielką satysfakcją zakupiłem więc raz w sklepie "Zielone OKO" mydło wegańskie, 100% z roślinnego oleju - za 13 000 zł. Mydło zużyło się szybko (jak to mydło), a następnym razem go nie zastałem w sklepie - i to dało mi czas do namysłu. Czasami mnie stać na taki wydatek, ale czy warto?

Z pewnością nie zabijano by zwierząt tylko po to, żeby z ich tłuszczu zrobić mydło. Kluczową sprawą jest wegetarianizm. Jeśli ludzie przestaną zabijać zwierzęta dla mięsa, to i pospolite mydła będą roślinne, i nauczą się robić dobre buty bez użycia skóry (choć nielicznym firmom już teraz się to udaje).

Więc zamiast za wszelką cenę być ortodoksem i wydawać majątek na np. wegańskie mydło, lepiej kupić tańsze mydło tradycyjne, a resztę pieniędzy przeznaczyć na propagowanie wegetarianizmu. Np. zamiast mydła roślinnego za 13000 kupić mydło zwierzęce za 3000 zł, a za pozostałe pieniądze wydrukować 20 plakatów A4 albo 40 ulotek A5, zachęcających do przejścia na wegetarianizm. Albo kupić 7 znaczków i wysłać do 7 gazet lub czasopism listy poruszające ten problem.

Może to być nie do przyjęcia dla kogoś, kto myjąc się mydłem ze zwierzęcia czuje się jak gdyby używał mydła z ludzkiego sadła, ale to już uczucia - nie zawsze idą one w parze z racjonalnością i trzeba po prostu je uszanować.

Paweł Listwan




ZB nr 1(31)/92, styczeń '92

Początek strony