Strona główna |
Skrobia, białko i tłuszcz są zawarte w soi w tak doskonałej proporcji, że od stuleci stanowi ona fascynujące źródło najprzeróżniejszych produktów. Przed II wojną światową znana jako pasza dla zwierząt hodowlanych i pokarm biedoty, prawdziwą karierę zrobiła dopiero po wojnie.
Po specjalnym spreparowaniu w obecności pary wodnej można z niej tłoczyć, podobnie jak z plastiku, najrozmaitsze produkty całkowicie bezpieczne dla środowiska. Gdzieś w USA jest nawet muzeum tysięcy takich wyrobów, począwszy od łyżeczek i jednorazowych kubków, a skończywszy na karoserii samochodu (sic!).
A oto przykład następnego kroku w zastosowaniu soi. Dwaj chemicy z amerykańskiego Ministerstwa Rolnictwa (US Department of Agriculture) opracowali technologię wykorzystującą w 100% olej sojowy do produkcji farby drukarskiej. Naukowcy z USDA National Center for Agricultural Utilization Research w Peorii w stanie Illinois odnieśli niebywały sukces, jako że Amerykańskie Stowarzyszenie Wydawców Gazet pracowało nad podobnym zastosowaniem soi od 10 lat, ale w ich rozwiązaniach wykorzystuje się tylko 30% oleju sojowego, pozostałe 70% pochodzi z destylacji ropy naftowej i innych źródeł. Zalet nowej farby jest wiele, a wszystkie budzą szacunek, poczucie piękna i zachwyt, oraz pozwalają zachować optymizm co do ludzkiej inteligencji, której wytwory nie zawsze służą do zbrodniczych celów i destrukcji świata...
Nowa sojowa farba jest bardziej odporna na ścieranie i dużo tańsza od tradycyjnej. Jest nietoksyczna, łatwa do zmycia, co ma znaczenie w konserwacji maszyn, gdyż pozwala oszczędzić czas i pieniądze. Gazety nią zadrukowane mogą być bez problemu dodawane do paszy dla bydła (czysta celuloza!) co wreszcie rozwiązałoby problem makulatury.
W stanie Illinois, największym producencie soi w USA, na mocy ustaw parlamentu stanowego zobowiązano wszystkie drukarnie do używania farby sojowej, jeżeli zlecenia są finansowane z budżetu stanu. Podobne inicjatywy legislacyjne wniesiono w stanach Iowa, Minnesota, Missouri, Ohio, Południowa Dakota i Wisconsin.
Piotr Kosibowicz