Strona główna 

ZB nr 2(32)/92, luty '92

SYTUACJA W ALBANII

To co obecnie dzieje się w Albanii można porównać do sytuacji w jakiej znalazły się Włochy po II wojnie światowej: brak nadziei na przyszłość.

Zatoka Duzzano, w całości zajęta przez wojsko, otoczona jest barykadami i drutem kolczastym by uniemożliwić masowe ucieczki. Drogi między głownymi miastami załoczone są ludźmi podróżującymi pieszo ze względu na brak środków transportu. Stare ciężarówki, wozy, wypchane po brzegi rozpadające się autobusy, kosze, pakunki, worki płyną beznadziejnie utrzymanymi drogami. Opieka lekarska, regularne dostawy żywności oraz cała infrastruktura przestały praktycznie istnieć. Armia włoska dostarcza żywność do dwudziestu sześciu miast. Niestety tylko niewielka jej część pojawia się w sklepach. Powszechnie uważa się, że zagraniczna pomoc żywnościowa wykorzystywana jest do rozgrywek politycznych przed zbliżającymi się wyborami albo, że żywność ta przechwytywana jest przez czarny rynkek. Sklepy stoją puste. Nieliczne pojawiające się w nich arykuły muszą być racjonowane.

Pewna albańska gazeta zamieściła wiadomość, że żywność z darów można otrzymać codziennie o ósmej wieczorem (sic).

Szpitale i szkoły przestają funkcjonować - brak środków i wykwalfikowanych pracowników.

Najbardziej zawiedziona czuje się młodzież. Partia Demokratyczna, w której pokładała ona swoje nadzieje, weszła razem z komunistami w skład koalicji rządzącej obecnie w Abanii. Ponadto, wszyscy zajmujący się polityką, niezależnie od głoszonych poglądów, oskarżani są o bliskie kontakty z byłym reżimem.

Zróżnicowanie klimatyczne Albanii jest dogodnym warunkiem do rozwoju rolnictwa, które mogłoby nie tylko zaspokoć potrzeby wewnętrzna ale również stać się atutem eksportowym tego kraju. Niestety, kolektywizacja rolnictwa i niestabilna sytuacja w kraju przyczyniają się do niezwylkle niskiej produktywności.

Albania bogata jest w surowce mineralne: chrom, węgiel, cynę miedź, żelazo i nikiel. Technologie górnicze są jednak przestarzałe, a warunki pracy katastrofalne. Strajki głodowe górników są tu na porządku dziennym.

Prawie w ogóle nie wydobywa się ropy naftowej ani gazu ziemnego ze względu na niemożność dotarcia do rynKów zbytu oraz brak pracowników. W Tepelene byłem świadkiem wypływania ropy z opuszczonych szybów. Ropa płynęła prosto do rzeki Vijose. W tych właśnie okolicach przydrożne drzewa były wycinane na opał.

W większości fabryk brak surowców do produkcji. Rozwija się czarny rynek, a do legalnych sklepów trafiają tylko buble. Pojawiają się "biznesmani", którzy w swoich metodach działania przypominają raczej gangsterów .

Mass media w Albanii to telewizja państwowa oraz sześć gazet codziennych. Inne formy przekazu nie istnieją. We Włoszech organizowana jest obecnie akcja dostarczania studentom albańskim czasopism, gazet i książek.

W chwili gdy formują się nowe struktury polityczne w Albanii wydaje się naturalne, że niedługo pojawi się tam grupa ludzi głośno wyrażająca swoje zatroskanie o stan środowiska naturalnego, zdrową gospodarkę rolną oraz ochronę dziedzictwa kulturowego. Szczególnie ważne jest, by niedopuścić do budowy jednolitej, cementowej linii brzegowej. W następnej kolejności należy uregulować chaotyczną rozbudowę miast, zaprzestać importu odpadów przemysłowych oraz podjąć walkę z rodzimymi źródłami zanieczyszczeń. Niezwłocznie trzeba więc wspomóc młodzież oraz elity intelektualne Albanii w tworzeniu nowego pro-elologicznego prawa. Trzeba jednak pamiętać, że nastroje panujące obecnie w tym kraju nie sprzyjają myślenu ekologicznemu. Sprawy przetrwania stoją obecnie w Albanii na pierwszym miejscu. Wszystko może się więc zdarzyć. Zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Lucio Albergo
FoE-Italy
tłum. Andrzej Stobierski

Adresy albańskich 'zielonych':

Namik Vehbi Hoti, Izmini Meci
Sekretare e Partise Ekologjike
Rruga "Arkitekti Kasemi"
Pall 54 sh.2, ap. 24
Tirane

Illi Hoxhaj
290-79 Qenda Sportive
Tirane

Mark Kacaj
ISPT Mineraleve
Mineral Processing Research Institute
Tirane
tel. 355-42-26968, 29602(107)

Prek Marashi
Lagje no 2
Pallati 33 sh.1 ap.2
Lac

ZB nr 2(32)/92, luty '92

Początek strony