Strona główna |
Albert Schweitzer pisał: "Wolałbym być wspominany w przyszłości, jako osoba, która nauczała czci dla życia, niż jako lekarz-misjonarz, który zbudował szpital w dżungli". Lecz najpierw - kim był Albert Schweitzer?
Albert Schweitzer urodził się w 1875r. w Alzacji (Francja), jako syn protestanckiego pastora. Wcześnie poznał grę na organach, zawsze towarzyszyła mu niezwyczajna wrażliwość na piękno natury i postrzegane wokół siebie cierpienie. Studiował teologię, filozofię, muzykologię, uzyskując stopień doktora w tych trzech dyscyplinach przed ukończeniem trzydziestego roku życia. Później podjął studia medyczne, został lekarzem i w 1913r. udał się do Francuskiej Afryki Równikowej (obecnie Gabon), gdzie rozpoczął budowę szpitala w dżungli, przeznaczonego na leczenie chorych Afrykanów.
Żeglując po rzece Ogowe urzekło go piękno pierwotnej dżungli przepenionej zmaganiami o przeżycie. Nagłe zdanie sobie sprawy z faktu, iż wszystko posiada wolę życia i ma prawo żyć - stało się dla niego inspiracją na długie lata. Skoro wszystko w przyrodzie pragnie żyć - od drobnoustrojów poprzez owady, rośliny do istot ludzkich, to wszystko ma również prawo, by żyć i zasługuje z tego względu na nasz szacunek. Wszystko, co ma wolę życia jest jednością i integralną częścią dzieła stworzenia.
Istota ludzka, ty i ja, jest najdoskonalszym tworem kreacji na tej planecie i tak dalece jak jest to wiadomo, w całym Wszechświecie. Jesteśmy, każdy z nas, żyjącymi cudami aktu stworzenia, którym jest dana siła i możmość wyboru.
Ale każdy z nas musi wcześniej lub później zadecydować jak powinniśmy używać otrzymanej siły, władzy, jakich dokonywać wyborów, jak spożytkować naszą energię witalną.
Jasno widać w otaczającym nas świecie, że ludzie potrafią niszczyć i tworzyć, ciemiężyć i przynosić wolność, zadawać ból i koić cierpienie, powodować przykrości i utrudnienia, jak i dawać wygodę i miłość.
Mamy możność żyć przede wszystkim dla swoich osobistych korzyści ignorując potrzeby innych, lub zdecydować się poświęcić nasze życie i starania, by służyć innym, wspomagać wszystko co dobre, co daje szczęście i miłość. Możemy być w życiu głównie dawcami lub głównie biorcami. Wybór według słów Schweitzera zależy od stopnia naszej świadomości, zaangażowania i wrażliwości.
Jeżeli nasz poziom świadomości jest niski, podobnie jak zwierząt, pozostajemy samolubni, często chciwi i niewiele dbamy o innych. W miarę wzrostu naszej świadomości i wrażliwości głębiej dociera do nas ogromne piękno, cudowność, porządek i harmonia dzieła stworzenia, w którym odnajdujemy również samych siebie.
Niektórzy posiadają tę wrażliwość, tę wyższą świadomość już we wczesnym okresie życia, w sposób naturalny. Niektórzy nabywają ją później, szczególnie pośród cierpienia. Niektórzy nigdy jej nie doświadczają. Ale dla tych, którzy pytają "Kim jestem?", "Czym jest ogrom Universum, w którym odnajduję siebie?" wyrastają nowe możliwości. Sokrates pytał "Jak powinien żyć człowiek?".
Schweitzer zadawał te pytania bardzo wcześnie i uczuwał wielką wrażliwość jak i ból, wywołany napotkanym cierpieniem, szczególnie w Afryce sto lat temu. Dlatego zdecydował poświęcić główne wysiłki swego życia, by ulżyć cierpieniu najbiedniejszych pośród biednych w Afryce tropikalnej. W tym samym czasie pragnął rozbudzić umysły ludzi i natchnąć je zrozumieniem potrzeby tego przebudzenia i spożytkowania ich potencjału jako istot ludzkich dla potrzeb dobra.
Sformułował on system etyczny "czci dla życia" i starał się żyć podług niego, by pokazać jak praktyczny, prawdziwie ludzki i szlachetny może ten system być dla każdego, bez wzgldu na poziom jego inteligencji, narodowość, klasę społeczną itp. Traktuj wszystko z należytym respektem - drobnoustroje, owady, rośliny, zwierzęta, ludzi, naturę, tę planetę i Wszechświat. Kochaj każdego bliźniego, jak kochasz samego siebie ("love the neighbour as yourself").
Rozwinięcie takiej etyki w każdym z nas pociąga za sobą konieczność zmiany naszego stosunku do samych siebie i otaczającego nas świata. Im bardziej zdajemy sobie sprawę ze swojego faktycznego stanu posiadania, tym wiksza w prosty sposób jest nasza wdzięczność za to wobec życia, tym silniejsza jest chęć spłaty swoistego długu, bądź przez uprzejmość i życzliwość wobec innych, bądź poprzez troskę o piękny ogród, poprzez grę na jakimś instrumencie, czy też dzielenie bólu innych. Przychodzi mi na myśl ułomny cygański skrzypek z krakowskiej ulicy.
Możemy zawsze oscylować pomiędzy pesymistycznym i egoistycznym poglądem na życie, na zasadzie dylematu: czy widzieć szklankę napełnioną jedynie do połowy, czy tylko do połowy pustą, luB porzucić tę rozterkę i poszukiwać dro- gi bycia w każdych okoliczościach pozytywnym, twórczym, miłym, delikatnym. "Lepiej zapalić świeczkę niźli przeklinać w ciemności" ("Better light a candle than curse the dark"). "Jedno miłe słowo lub uczynek warte są tyle co tysiąc uczonych wyrazów" - mówił Schweitzer. Również zgodziłby się z opinią, iż nie to się liczy co robimy lub mówimy w życiu, lecz sposób, w jaki to czynimy.
Nie każdy może obecnie zostać lekarzem-misjonarzem czy słynnym społecznikiem. Niemniej każdego można zachęcić do rozwinięcia w sobie pozytywnego podejścia do życia, podejścia ku afirmacji życia, w sposób wyłożony przez Schweitzera. Zachęcać do przyjmowania przeciwnej postawy to nic innego jak zaprzeczać życiu, zamykać czyjeś oczy na dobro przynależne dziełu stworzenia. Takie zaparcie się życia prowadzi w nieunikniony sposób do smutku, agresji, zniszczenia i bólu.
Jest dzisiaj wiele zagadnień wymagających od nas afirmatywnego nastawienia do życia. Chodzi o wszystkie aspekty egzystencji, a szczególnie o otwarcie się na:
Zachowajcie stosunek "czci dla życia" w waszych myślach i sercach i stosujcie go w codziennej praktyce, we wszystkim, co mówicie i robicie - bowiem jak mówił Jezus: "Zbierzesz to, co zasiałeś". Jeżeli zasiejesz, konsekwentnie będziesz mógł zebrać owoce swojej pracy w sezonie. Jeśli uważasz, że siew twój trafia na jałowy grunt, pamiętaj słowa Schweitzera, który twierdził, że większość ludzi nigdy nie zdaje sobie sprawy z działania swoich czynów i słów na innych. On, Schweitzer, w znacznym stopniu znajdował się pod wpływem innych ludzi, ktrzy w przeważającej większości nigdy o tym nie wiedzieli.
I w końcu - stosunkowi do życia opartemu na czci dla niego zawsze towarzyszyć będzie, niczym cień, wrażenie wdzięczności. Jeżeli pozwolisz wdzięczności zagościć w swoim sercu, łatwiej będzie ci poradzić z każdym bólem, jaki przyniesie ci życie.
W tych ekscytujących, pełnych wyzwań ale i nadziei dniach, jakie nastąpiły w Polsce, będzie wiele zmian, rozczarowań, niepewności na równi z tryumfami. Jeżeli Polacy pozostaną wierni etyce "czci dla życia" w swoich poczynaniach, uda im się z pewnością zbudować nowe, szczęśliwsze, dostatniejsze życie dla siebie samych i dla swoich dzieci. Wiedzenie sporów o przeszłość niesie ze sobą zagrożenie dla przyszłości. W imieniu wszystkich przyjaciół Alberta Schweitzera na całym świecie, włączając do tego grona czterech polskich lekarzy obecnie pracujących w schweitzerowskim szpitalu w Gabonie, życzę Polakom sukcesów we wszystkich wysiłkach. Macie nasze najserdeczniejsze życzenia, Boże, pobłogosław Wam wszystkim!
Prezydent Międzynarodowej Unii
Towarzystw Schweitzerowskich - AISL
Dr James Witchalls
- Londyn
przekład i opracowanie:
Henryk Gaertner jr