ENDŻIOS NA ŁORKSZOPIE
Znajomy endżios wystąpił z draft propozyszyn, aby podczas prepkomu zrobić
łorkszop i dojść do konsensusu abaut przyznany grant dla er poluszyn.
I co, rozumiesz? Nie rozumiesz? Język polskich ekologów coraz bardziej przypomina taką
włanie nowomowę. Nowo - bo lansowaną od roku, półtora, przez coraz większą grupę
coraz bardziej izolujcych się zresztą od innych, a coraz mniej robiących w
rzeczywistości "ekologicznych światowców", nazywających samych siebie
"endżiosami" (wniosek I: endżios to człowiek, który nie reprezentuje
żadnego ruchu ekologicznego, nic w Polsce nie robi, za to sprawia WRAŻENIE).
Język polski ma sprawne i funkcjonalne odpowiedniki tych wszystkich
"wajsczermenów" (wiceprzewodniczących), "łorkszopów" (grup
dyskusyjnych, grup roboczych, warsztatów), draftów (szkiców, projektów), prepkomów
(spotkań przygotowawczych). Żyjemy w tym kraju, kontaktujemy się więc z Polakami, do
nich mówmy, ich informujemy o tym, co robimy, mówmy tym samym językiem.
Przez ostatnie lata system komputerowy Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska
dostarczał informacji w jęz. angielskim. W ten sposób materiały te mogły być
opracowywane i wykorzystywane przez wybranych i jedynie też wybranym mogły służyć.
Ministerstwo Ochrony Środowiska otwiera się z informacją na zewnątrz. Być może już
wkrótce nie tylko tu, w ministerstwie, językiem obowiązującym będzie jasny,
zrozumiały i konkretny język polski. Język klarowny, dla wszystkich zrozumiały.
Język, który nie służy do tego, aby nowomową ukryć niedoskonałości myśli.
E.