Strona główna 

ZB nr 4(34)/92, Kwiecień '92


CZY ZAROBIMY NA DZIURZE OZONOWEJ?


Zeszłoroczna ankieta DER SPIEGEL wykazała z całą dobitnością różnice w priorytetach społeczeństw zachodniego i wschodniego. Gdy społeczeństwo zachodnie, żyjące powiedzmy we względnym dobrobycie, za sprawę najważniejszą upatruje skuteczną ochronę środowiska, to dla społeczeństwa wschodniego najbardziej nurtującym problemem jest zlikwidowanie bezrobocia, stworzenie nowych miejsc pracy. I nie ma się co chyba temu dziwić, bo dla ludzi, którzy nie są pewni, czy na następny dzień stać ich jeszcze będzie na zapłacenie czynszu i zapewnienie bytu swoim dzieciom, ochrona środowiska jest czystą abstrakcją. Albo lepiej - była, do czasu wykrycia przez naukowców z NASA dziury ozonowej nad półkulą północną. Potwierdza się więc opinia filozofa i publicysty z Salzburga, Roberta Jungka, że dopóki ludzie nie poczują osobistego zagrożenia dla siebie i swoich bliskich, dopóty nie ruszą palcem; że jedynie strach może nakłonić nas do działania. I chęć zarobku. Zrozumieli to ekolodzy amerykańscy. Gdy Europa podbudowuje jeszcze ochronę środowiska rozmaitą ideologią i szczytnymi hasłami, Amerykanie podchodzą do problemu w sposób o wiele bardziej pragmatyczny. Na giełdzie w Chicago handluje się prawem do zanieczyszczania powietrza. W Los Angeles spekulanci wykupują smog ponad miastem. Ekolodzy i przemysłowcy cieszą się już na następny gigantyczny interes, tym razem z tlenkiem węgla. Wątpiących w skuteczność takich działań zapraszam do następnych ZB. Ochrona przyrody to interes do zrobienia. Wmontowywanie filtrów, budowa oczyszczalni ścieków, nawet takich dla kilku domostw, kontenerowych, to możliwość stworzenia nowych miejsc pracy. System odzysku odpadów i ich przetwarzanie to możliwość niezłego zarobku, a równocześnie korzyść dla natury. Powstanie w tym roku dziury ozonowej nad półkulą północną to efekt naszej działalności sprzed 8-10 lat. Oszczędźmy sobie takich niespodzianek na przyszłość.

Albert Lewicki


ZB nr 4(34)/92, Kwiecień '92

Początek strony