Strona główna 

ZB nr 4(34)/92, Kwiecień '92


SŁOWAK POTRAFI


Zajadając orzeszki cashew i "solenw loupanw araidy" w Parku Narodowym Niskie Tatry na Słowacji notuję dla czytelników ZB co ciekawsze obserwacje.

Relację zacznę od sklepu ze zdrową żywnością. Nie dość, że napotkaliśmy go w miasteczku Liptoski Mikulas, na oko pięćdziesięciotysięcznym, to jeszcze była tam naprawdę żywność, a nie kolorowo pakowane namiastki! Na odnotowanie zasługuje "brązowy" ryż pakowany po pół kilograma w cenie 8 kcs za opakowanie (ok. 4 tys. zł), soja biała i drobna zielona w tej samej cenie, mąka sojowa i kilka rodzajów fasoli, soczewica i łuszczone ziarna słonecznika i dyni, różne kasze. Były też niezbyt drogie (dla nas) suszone banany papaje i inne owoce.

Na nasze pytanie sprzedawczyni oświadczyła, że tofu jest, i owszem, osiągalne w Czecho-Słowacji, a jej sklep go nie prowadzi tylko dlatego, że nie posiada chłodni... Poza wymienionymi w sklepie było wiele innych produktów, ulotki i pisemka. Uzupełnieniem niech będzie lista zakupów w zwykłym "spożywczym" - są ogólnie dostępne produkty pt. SOJA VITA m.in. doskonały "sojovy granulat" z Sojaprotein Becej (adres producenta: Hodkovicka 115, 14200 Praha 4, tel. 47 23 747, fax: 471 96 37) za 17 kcs (ok. 8,5 tys. zł.), świetne sojowe czekolady (produkt czekoladopodobny) i kandyzowane owoce (paczka z owocami kilku gatunków po 6-9 kcs - 3-5 tys. zł).

Na wszystkich produktach (i tych "zdrowych" i tych "nie") podana jest wartość kaloryczna. Ja wiem, że u nas to wszystko można już dostać - ale gdzie i za jaką cenę? Zamiast więc naprawdę głupich i obrażliwych dyskusji na temat: kto jest, a kto nie jest wegetarianinem, może by panowie dyskutanci, których aktywność zaprzecza tezie iż wegetarianizm łagodzi obyczaje, otwarli dobrze zaopatrzony sklepik z tanim wegeckim jedzeniem?

W kiosku z gazetami dostałem ładnie wydane pismo "GARDENIA - Magazin pre harmoniu cloveka s prirodou, zdravy zivotny styl a ezoteriku". Siedziba redakcji tego pisma, a zarazem "Centrum cloveka a harmonie" mieści się w herbaciarni Gardenia w Bratysławie.

W piśmie interesujące artykuły o Zen, medycynie naturalnej, muzyce New Age (ciekawy wybór kaset i CD) oraz rozmowy Gardeni z Sogyal Rinpoche (w ramach The Year of Tibet), Stevenem Halpernem (amerykańskim twórcą New Age Music) oraz między innymi z Dr Rupertem Sheldrakiem(!)

Jest też tekst o koncepcji Gaii, fitoterapia i wiele innych interesujących artykułów np. "Mistyczny pogląd na drzewa". No cóż... przestaje mnie dziwić, że jedynym doniesieniem o przebiegu Międzynarodowego Roku Tybetu w Europie (tej naszej) jakie spotkałem w piśmie uchodżców z Tybetu pt. RINGZEN (Wolność), kupionym jesienią w Tibetan Book Shop w Kathmandu, była okraszona fotkami notatka z CzechoSłowacji. Nie dość, że coś robią to jeszcze chce im się o tym napisać (po angielsku) i wiedzą gdzie wysłać. Firma "Pracowmnia" Promocja Kultury Ekologicznej nawiązuje kontakt z Gardenią - będą więc dalsze wieści o tej ciekawej i tak bliskiej nam inicjatywie.

Na koniec pozostawiłem coś specjalnego! Jedyny CD jaki kupiłem w małym miasteczku na Słowacji (jest tam dużo mniej kaset i CD - są "zacofani" jeżeli chodzi o piractwo) to nagranie klasycznej muzyki Indii w wykonaniu Raghunath Seth grającego na flecie bambusowym. Pan R. Seth to wytrawny instrumentalista, którego nagrania spotykałem w Indiach, ale który nie stronił też od współpracy z ambitnymi muzykami i muzyką Zachodu. Grywał z Chrisem Hinzem, Manfredem Mannem, a nawet Paulem Hornem! Indyjski gentlemen nagrał od 1970r. 14 albumów! CD, który kupiłem, był zarejestrowany w Pradze (DDD). Fleciście oprócz pary Czecho-Słowac- kich akompaniatorów (tanpury) towarzyszył na tabli Jerzy Pomianowski!

Jurek, którego darzę wielkim poważaniem, ma CD wcześniej w Czecho-Słowacji niż w Polsce, a przecież RAGA SANGIT nagrała materiał (również DDD) w 1989r., z którego jak dotąd Polskie Nagrania wyprodukowały LP o najgorszej na świecie okładce i fatalnej jakości masie oraz kasetkę w małym nakładzie.

Może dlatego nasze pieniądze zostają w Niemczech, USA a nawet Czecho-Słowacji - u nas ciągle panuje przekonanie, że naprawdę opłaca się tylko handel wódką. Na zdrowie!

Tyle zapisanych na gorąco wieści ze Słowacji.

Marek Styczynski


ZB nr 4(34)/92, Kwiecień '92

Początek strony