Strona główna 

ZB nr 6(36)/92, Czerwiec '92

OLIMPIADA WIEDZY EKOLOGICZNEJ -
rzecz o edukacji i krzykaczach

W dniu 25.4.92 odbył się wojewódzki etap Olimpiady Wiedzy Ekologicznej w Rzeszowie. Dzięki życzliwości organizatorów prezentowaliśmy film o wegetarianizmie "Food without fear" oraz o futrach, przeźrocza wraz z muzyką Paula Ortegi, którym towarzyszyło przesłanie wodza Seattle. Były również zapowiedzi imprez ekologicznych, stoisko z prasą i koszulkami ekologizującymi, pouczający wykład pana Wnuka.

Organizatorom udało się również zaoferować w przerwie między testem a finałem ustnym posiłek wegetariański.

Jednak nie obyło się bez smutnych akcentów, jakim był niski poziom wiedzy w finale ustnym (brak znajomości przynajmniej trzech chronionych drzew, ziół, bezkręgowców i podstawowych pojęć). Jedynie dwóch finalistów nie "naraziło" swoimi odpowiedziami na śmiech całej sali i komisji. Na rozdaniu nagród jeden ze sponsorów powiedział: "Ekologia musi iść w parze z ekonomią, nam musi opłacać się zarabiać na ekologii, a wam musi się opłacać uczyć ekologii" (uff). Niemałe zdziwienie wzbudził w nas fakt, że jeden ze sponsorów okazał się być właścicielem rzeźni.

Natomiast podczas zeszłorocznej Olimpiady W.E. w finale centralnym w Gdańsku-Sobieszewie edukacja (główny cel tej imprezy) sprowadzała się do rozwiązywania zadań, oglądania z daleka oczyszczalni ścieków i elektrowni wiatrowej, deptaniu gdańskich trawników i śmieceniu.

Rodzynkiem była wizyta kilkunastu uczestników (tych na szczęście nie zabrano na tzw. "wycieczki ekologiczne" do oczyszczalni i elektrowni) w rezerwacie i centrum ornitologicznym oraz w Parku Oliwskim.

Na ekoforum olimpijczycy i organizatorzy atakowali Min. Oświaty za brak indeksów na studia biologiczne (nawet w Szwecji) za udział w Olimpiadzie. Dopiero po godzinie dano głos tym, którzy chcieli rozmawiać o problemach, działaniach w obronie Ziemi. Proponowane przez część młodzieży poniższe sposoby prowadzenia olimpiady spotkały się z oburzeniem, śmiechem i obojętnością organizatorów, którzy w swoich poczynaniach przypominali towarzystwo wzajemnej adoracji i ochroniarstwa, zaprawione ideami ochrony środowiska.

Poczynania organizatorów z Rzeszowa przekonują, że można inaczej. Być może na finale centralnym '92 znajdzie się także grupa "krzykaczy" (jak się dowiedzieliśmy tak określano tych, którzy poruszali tematy Biebrzy, Czorsztyna, wcześniej Żarnowca, Parku w Wapienicy i pracy samego Ministerstwa), którzy będą niezależnie starali się porozmawiać o swoich problemach, działaniach, nawiązać współpracę. Polecamy nocne spotkania i poranne śmieciobranie.

Przy okazji należy wspomnieć, że olimpiada biologiczna promuje o wiele rzetelniejszą wiedzę z biologii, w tym z ekologii środowiskowej. Oficjalnie zabroniono już w przygotowaniu prac przez uczniów na olimpiadę wykorzystywania do doświadczeń kręgowców. Krok do całkowitego zniesienia wiwisekcji w celach tzw. "nauki i edukacji" zrobiony. Co dalej?

Członkowie Koła Ekologicznego
przy LO w Kolbuszowej



ZB nr 6(36)/92, Czerwiec '92

Początek strony