ŁÓDŹ - ZDROWE MIASTO 
1. Wstęp 
     1-2.6.92 w Łodzi odbyła się I Krajowa Konferencja Sieci 
Zdrowych Miast Polski. Łódź stara się, wraz z kilkoma innymi 
polskimi miastami, o przyjęcie do międzynarodowej sieci 
zdrowych miast - "Healthy Cities". Do sieci tej należy wiele 
miast europejskich, m.in. Barcelona, Glasgow, Kopenhaga, 
Mediolan, Pecs, Sztokholm i Wiedeń. 
     Gdyby decyzja okazała się dla Łodzi pomyślna, wówczas 
można mieć nadzieję na uzyskanie pomocy finansowej, która 
pozwoliłaby na podjęcie wielu różnych inicjatyw, np. 
wprowadzenia do sprzedaży soli jodowej, poprawy jakości wody 
pitnej oraz wielu działań z zakresu ochrony środowiska. 
Potrzeby, zwłaszcza w ostatniej dziedzinie, są ogromne. 
Następstwem zaniedbań jest fakt, że Łódź jest jednym z 27 
obszarów ekologicznego zagrożenia. Jest drugim co do 
wielkości miastem w Polsce, zajmującym obszar o powierzchni 
295 km2, zamieszkanym przez 848 tys. mieszkańców. 
Charakteryzuje się bardzo dużą gęstością zaludnienia 
wynoszącą 2885 M/km2. 
     Najważniejszymi problemami miasta w zakresie ochrony 
środowiska są: 
* ochrona wód powierzchniowych przed zanieczyszczeniem; 
* ochrona powietrza atmosferycznego; 
* unieszkodliwianie i utylizacja odpadów. 
     Poprawa stanu w tym zakresie (jak i eliminacja innych 
niekorzystnych zjawisk takich jak hałas, zły stan zieleni 
itd.) wymaga konsekwentnych i wielokierunkowych działań 
osadzonych głównie w sferze gospodarki komunalnej i 
przestrzennej. 
2. Zanieczyszczenia wód powierzchniowych. 
     W Łodzi istnieje 17 rzek o łącznej długości 84 km 
(obszar wododziałowy - źródłowy), z których większość nie 
posiada już naturalnego przepływu, co oznacza, że płyną nimi 
ścieki. W 1991r. do kanalizacji wpływało ich średnio 351 
tys. m /dobę. Głównym odbiornikiem ścieków jest rzeka Ner, 
która na całej swej długości 122 km jest martwym, 
beztlenowym kanałem ściekowym, oddziaływującym szkodliwie na 
rzekę Wartę oraz jakość wody m.in. Konina i Poznania. 
Kanalizacją miejską odprowadzane są ścieki przemysłowe z 356 
zakładów i jednostek, co stanowi ok. 35% ogólnej masy 
ścieków. 
     Miejska mechaniczno-biologiczna oczyszczalnia ścieków 
znajduje się w budowie od 14 lat, a ukończenie jej 
przewiduje się w 1998r. Na wylotach kanalizacji miejskiej 
istnieją obecnie mechaniczne urządzenia oczyszcaające (kraty 
i piaskowniki), a w mieście są tylko 2 oczyszczalnie ścieków 
z kanalizacji deszczowej. Żaden z zakładów wprowadzających 
ścieki do rzek poza kanalizacją nie posiada pełnych urządzeń 
oczyszczających, chociaż w niektórych ścieki są 
podczyszczane. 
     Głównymi inwestycjami służącymi ochronie wód przed 
zanieczyszczaniem jest dokończenie budowy miejskiej 
oczyszczalni ścieków oraz rozbudowa systemu kanalizacji. 
3. Zanieczyszczenia powietrza. 
     Głównymi źródłami zanieczyszczeń do powietrza w Łodzi 
są: 
- energetyka zawodowa; 
- kotłownie przemysłowe i komu  nalne; 
- przemysł chemiczny i lekki; 
     W 1991r. wielkość emisji była następująca (w 
tonach/rok): 
pył                       24479 
SO2                       31300 
NOx                       12372 
CO                         1738 
węglowodory                  17 
akrylonitryl                  9,2 
     W latach 1990-91 nastąpiło ponad 20% zmniejszenie 
emisji powyższych składników (za wyjątkiem NOx), co jest 
następstwem recesji oraz spalania lepszych gatunków paliwa 
(o mniejszej zawartości siarki i popiołu) przez 
elektrociepłownie, które są głównym źródłem emisji w Łodzi. 
Problemem pozostają lokalne kotłownie i paleniska domowe, 
które wywierają głównie w śródmieściu istotny wpływ na stan 
zanieczyszczenia powietrza. 
     Na terenie Łodzi pracuje 21 elektrofiltrów, 51 
odpylaczy cyklonowych, ok. 200 sztuk filtrów tkaninowych i 
ok. 70 mokrych urządzeń ograniczających emisję do atmosfery. 
Najwyższą skuteczność odpylania posiadają filtry z EC IV - 
99%, a najniższą w EC II - 78,5%. Skuteczne są również 
instalowane głównie w przemyśle włókienniczym filtry 
tkaninowe (96 - 99%), natomiast mniej skuteczne są mokre 
absorbery, których sprawność waha się od 70 do 90%. 
     W celu ograniczenia emisji zanieczyszczeń do powietrza 
konieczne jest stworzenie systemów jego ochrony w energetyce 
i przemyśle, tj. redukcja emisji pyłów, SO2, NOx i CO. 
Należy również dążyć do eliminacji indywidualnych źródeł 
ciepła opartych o węgiel w budownictwie mieszkaniowym. 
4. Unieszkodliwianie i utylizacja odpadów. 
     Ilość odpadów stałych wytwarzanych w Łodzi wynosi około 
1,5 mln m3 rocznie, z czego ok. 1 mln to odpady miejskie, a 
ok. 0,5 mln m3 to przemysłowe. Problemem są odpady z 
czterech elektrociepłowni (pyły i żużel), których w 1991r. 
powstało 371,6 tys. ton, z czego 72 tys. ton złożono na 
wysypisku. Reszta została wykorzystana gospodarczo. 
     Łódź dysponuje obecnie tylko jednym wysypiskiem 
odpadów, wadliwie zlokalizowanym w granicach miasta. Ze 
względu na jego uciążliwość dla otoczenia i stwarzanie 
zagrożenia dla stanu środowiska powinno być ono 
zlikwidowane. 
     Konieczne jest stworzenie systemu utylizacji i 
unieszkodliwiania odpadów, polegającego na urządzeniu 
wysypisk, kompostowaniu, odzysku, ewentualnym spalaniu oraz 
wdrażaniu czystych i dających minimalne ilości odpadów 
technologii. 
     W treści artykułu wykorzystałem dane zawarte w 
opracowaniu Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta 
Łodzi pt. "Łódź - ochrona środowiska. Stan w 1991r. i 
najważniejsze problemy". 
Mgr inż. Andrzej Żarczyński 
Instytut Chemii Ogólnej 
i Ekologicznej 
Politechniki Łódzkiej 
ZIELONA KONSUMPCJA W GOTEBORGU 
     Nareszcie i mnie udało się pojechać na łorkszop. 
Niedaleko, to prawda, ale zawsze za granicę. Seminarium w 
Goteborgu zostało przygotowane przez szwedzką organizację, 
której angielska nazwa brzmi Swedish Society for Nature 
Conservation, natomiast szwedzka jest za trudna nawet dla 
Szwedów. SSNC należy do tzw. wielkiej trójki szwedzkich 
NGOsów (obok WWF i Greenpeace-u). Skupia około 200 tys. 
członków, którzy mają do dyspozycji dwa biura regionalne - w 
Sztokholmie oraz Goteborgu. SSNC jest także jednym z 
założycieli i głównych sponsorów Coalition Clean Baltic. To 
tyle prezentacji. 
     Nasi szwedzcy gospodarze zatroszczyli się, byśmy nie 
mieli nawet jednej wolnej godziny na zwiedzanie miasta. 
Oczywiście wymienianie całego programu wizyty mija się z 
celem, więc chciałbym się jedynie podzielić kilkoma 
spostrzeżeniami i ciekawostkami. 
     Pierwszego dnia odwiedziliś- my siedzibę Greenpeace-u w 
Goteborgu (przy Herkulesgatan 3 A). 
     Legendarny Greenpeace z punktu widzenia zasad 
demokracji jest tworem niezwykle ciekawym. Otóż w pewnym 
uproszczeniu Zarząd Krajowy Greenpeace-u wybierany jest 
przez Komisję Głosującą, Komisja zaś przez Zarząd. Szary 
członek ma prawo decyzji jedynie na poziomie płacenia 
składek - może zapłacić lub nie. "Niedemokratyczni ale 
skuteczni" - mówią greenpeace-owcy. 
     Greenpeace w Szwecji zajmuje się obecnie zwalczaniem 
chloru. Nocami na torach prowadzących do fabryk 
produkujących chlor lub jego pochodne ustawiane są metalowe 
baraki. W barakach zamyka się dwóch ochotników, którzy mają 
do dyspozycji zapasy jedzenia, suchą ubikację oraz telefon 
do udzielania wywiadów licznie kibicującej im prasie. 
Ponieważ baraku nie można otworzyć bez uszkodzenia 
siedzących w nim ochotników, dostawy surowców do fabryki 
zostają zablokowane aż do chwili rozmontowania odcinka 
torów, na których ustawione są (i przyśrubowane) baraki. 
     Greenpeace protestuje również przeciwko budowie nowych 
spalarni śmieci w Szwecji. "Spalarnie śmieci nie są 
alternatywą dla elektrowni jądrowych" - twierdzą jego 
działacze. 
     Dzięki zapobiegliwości SSNC już następnego dnia 
mogliśmy poznać argumenty drugiej strony. W pobliżu 
Goteborga istnieje jedna z największych w Szwecji spalarni 
śmieci, ktora dostarcza miastu ponad 15% energii. Szwedom 
udało się w ogromnym stopniu ograniczyć emisję dioxyn, 
jednak nawet popierający budowę spalarni twierdzą, iż wpadli 
w pewną niebezpieczną pułapkę. Otóż przy tak dużym udziale, 
w ogólnym bilansie energii pochodzącej ze spalarni, 
recycling staje się coraz mniej opłacalny. Spalarnia każdego 
dnia musi otrzymywać swoją porcję śmieci do przerobu i 
dlatego zmniejszenie ich ilości jest po prostu niepożądane. 
W tej sytuacji dochodzi do paradoksów, w któ- rych 
opakowanie Tetra Pack jest energooszczędniejsze i 
ekonomiczniejsze od opakowania szklanego. 
     Niewątpliwie ciekawa była również wystawa poświęcona 
oszczędzaniu energii. Do tej pory energia w Szwecji była 
stosunkowo tania. Wynikało to oczywiście z istnienia 
rozbudowanej energetyki jądrowej. Obecnie w Szwecji 
zapoczątkowany został powolny program "znikania" elektrowni 
atomowych i Szwedzi stanęli przed groźbą kryzysu 
energetycznego (groźba ta polega na podwyższeniu opłat za 
elektryczność). W związku z powyższym już wkrótce 
oszczędzanie energii może się stać całkiem opłacalne. 
     Na wystawie pokazano nam m.in. słoneczno-wiatrową 
instalację służącą do zaopatrywania w energię domków 
letniskowych. Instalacja ta kosztuje prawie 60 mln złotych, 
co może nieco zniechęcać, ale ceny ogniw słonecznych stale i 
stosunkowo szybko spadają. "Wind is out, sun is in" - uważa 
się dosyć powszechnie. 
     W energetyce "tradycyjnej" następuje powrót do surowców 
odnawialnych czyli prościej - do drewna. 3 kg specjalnie 
spreparowanego drewna są tak samo wydajne energetycznie jak 
1 kg węgla. Sprawia to, iż drewno okazuje się nawet bardziej 
ekonomiczne od węgla w transporcie. Odpada również problem 
emisji CO2 (na miejscu lasu sadzony jest nowy i bilans CO2 
pozostaje bez zmian). Równie ważne jak zmiany "makroskopowe" 
są oczywiście zmiany w mentalności użytkowników energii. I 
tutaj trafia się na niespodziewane bariery. W sklepach 
duńskich już od dłuższego czasu dostępne są energooszczędne 
żarówki. Wysoka cena równoważona jest przez ich 
długowieczność. Niestety pojawia się problem. Użytkownicy 
montują je w miejscach, gdzie do tej pory w ogóle nie mieli 
żaró- wek i praktycznie ich nie wyłą- czają. Nagle okazuje 
się, że zużycie prądu w domach, gdzie je zamontowano - 
rośnie zamiast spadać. 
     Są to jednak wszystko zmartwienia kraju, w którym każda 
butelka jest używana 8-krotnie, gdzie automaty do ich skupu 
ustawione są nawet w najmniejszym sklepie (problem, z którym 
męczymy się 40 lat rozwiązano wprowadzając jednakowy kształt 
butelek), gdzie ludzie wolą zawieźć swoje śmieci do 
kompostowni niż po prostu wyrzucić, gdzie recykling uważa 
się już za zbyt energochłonny, dążąc do re-usingu. 
     Na koniec jeszcze trzy dygresje. 
     Dygresja 1. 
Rośnie strach przed możliwym wykorzystaniem 
Szwecji jako śmietnika atomowego. Zbudowana na granitowej 
płycie Skandynawia nadawałaby się do tego celu znakomicie. 
Podobno pojawiają się już naciski ze strony państw EWG na 
zbudowanie w Szwecji wysypiska na odpady radioaktywne 
(oczywiście odpłatne). Rząd na razie dzielnie daje odpór tym 
naciskom, ale nie wiadomo co będzie w przyszłości, gdy 
pogorszy się sytuacja gospodarcza (Szwecja przechodzi 
właśnie kryzys gospodarczy, który objawia się 4% 
bezrobociem). Może wywoływać to nasz uśmiech, ale warto 
posłuchać jakiej skali argumenty przywoływane są w dyskusji 
poświęconej temu tematowi. 
     Popierający budowę śmietnisk twierdzą, iż stabilna 
budowa geologiczna Szwecji sprawia, że odpady pozostaną na 
wiele lat tam, gdzie się je umieści. Przeciwnicy ripostują - 
za kilka tysięcy lat przyjdzie zlodowacenie, które zmieni 
całkowicie profil geologiczny i odpady zostaną wyniesione na 
powierzchnię. Zwolennicy odpowiadają - w chwili, kiedy 
lodowiec się wycofa, ludność, która tutaj przyjdzie będzie 
najpewniej pochodzenia azjatyckiego. Nie możemy ponosić 
odpowiedzialności za to, co stanie się z żółtkami. Wtedy 
oczywiście zieloni się denerwują i oskarżają przeciwników o 
faszyszm. 
     Dygresja 2. 
Przedłużająca się recesja sprawia iż 
społeczeństwa odwracają się od spraw środowiska. W Szwecji 
partie głoszące hasła ekologiczne poniosły klęskę w wyborach 
do parlamentu. Łączy się to zapewne z kojarzeniem zielonych 
z czerwonymi, którzy na razie mają w Szwecji dokładnie 
przechlapane (chociaż odgrażają się, że rozpieszczonym 
socjalnie Szwedom niedługo będą podobały się rządy prawicy).
 
     Dygresja 3. 
Rząd szwedzki znow odłożył termin 
rozpoczęcia budowy mostu Oresund. Lobby motoryzacyjne 
naciska jednak mocno i nie wiadomo czy projekt, o którym 
mówi się już od wielu lat nie zostanie w obecnej sytuacji 
(patrz dygresja 2) jednak zrealizowany. 
Tomasz Perkowski 
Ps. Jeszcze dwa słowa na temat tytułu - hasło seminarium 
brzmiało "Green Consumerism", co organizatorzy potraktowali 
raczej dosłownie, karmiąc nas w wegeckich restauracyjkach. 
Obywatele byłego ZSRR, którzy dominowali w naszej grupie, 
uznali to za duży nietakt. 
ZWRÓĆMY NATURZE PILICĘ 
     Pod powyższym hasłem odbyło się 29.5. w Nowym Mieście 
nad Pilicą spotkanie przedstawicieli samorządów 
terytorialnych kilkudziesięciu gmin leżących na terenie 
zlewni tej rzeki. Podjęto na nim postanowienie o 
sfinalizowaniu przygotowań do powołania Związku Gmin 
"Pilica", którego celem będzie wprowadzanie zasad 
ekorozwoju. 
     Kontakt: 
Przewodniczący Rady Miasta 
i Gminy w Nowym Mieście n. Pilicą 
pl. Wolności 4 
26-420 Nowe Miasto n. Pilicą 
     Obszar zlewni rzeki Pilicy zajmuje powierzchnię ponad 
11 tys. km2 w siedmiu województwach i zaliczany jest do 
rejonów o wysokich walorach przyrodniczo- krajobrazowych. 
Obejmuje miejsca chronionego krajobrazu: wzdłuż doliny rzeki 
Pilicy na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, od Przedborza do 
Tomaszowa Mazowieckiego oraz wzdłuż doliny rzeki Drzewiczki. 
Występują tu drzewostany o naturalnym składzie gatunkowym z 
przewagą siedlisk borowych oraz z unikalnymi siedliskami 
borów wilgotnych. 
     Obszar ten spełnia ważną rolę w krajowym systemie 
wodnym zaopatrującym w wodę między innymi aglomerację 
łódzką. Stąd bierze się konieczność kompleksowej ochrony wód 
powierzchniowych i podziemnych w obrębie całej zlewni. 
zestawił: Zdzisław Dziubecki 
PILICA - ŻYCIE 
jej miłośnikom 
Zbyt szybko 
minął czas 
świętych drzew, wód i kamieni 
Jeśli wróci 
a choćby i nie wrócił 
ciebie - boginię tej ziemi 
na moim ołtarzu stawiam 
Jesteś tu córką i matką życia 
spleciona z miejscem i czasem 
W jednej chwili się rodzisz 
i w tej samej kresu dobiegasz 
Jesteś tutaj i jesteś tam 
Płyniesz cierpliwa dostojna 
trwasz 
Z twojego to oblicza 
odczytuję uważnie 
nadpilicki pejzaż 
drzewo 
ptaka 
człowieka 
Cierpię gdy cierpisz 
a zdrową radością tryskam 
gdy bogactwem życia kipisz 
Chronię więc ciebie 
i wszystkie twe źródła 
Bronię świętości twojej 
ja twój czciciel 
poganin dwudziestego wieku 
Piliczanin 
V 92 
Zdzisław J. Dziubecki 
OGÓLNOPOLSKA TRASA KLUBU "GAJA" - JESTEM TWOJĄ MATKĄ - 
ZIEMIA 
     Jedenaście miast. Wielki wysiłek organizacyjny, 
fizyczny i... duchowy. 
     Bardzo ważne wydarzenie dla ludzi biorących udział w 
trasie i dla wielu grup i środowisk w kilku miejscach 
Polski. 
     Nie zamierzam w tej krótkiej notce informacyjnej 
opisywać poszczególnych spotkań i wydarzeń, myślę, że 
zrobimy to w kwartalniku "GAJA". Chciałbym jednak podzielić 
się na gorąco kilkoma uwagami ogólnymi. 
     Polski "ruch ekologiczny" jest słaby, gdyż taki chce 
być. Spycha się na margines, zamykając się w 
alternatywności, która na dobrą sprawę nie istnieje. 
     Zamknięte koło niemocy z nielicznymi wyjątkami dobrej 
organizacji (związanej raczej z osobami, nie grupami). 
     Wysyłając w informacjach o trasie prośbę o zaproszenie 
na spotkanie przedstwicieli władzy lokalnej, wiedzieliśmy, 
że będzie to trudne, ale należy robić to za wszelką cenę, 
zdając sobie sprawę, że właśnie od tych ludzi zależy lokalne 
oblicze Ziemi. 
     W tym punkcie ponieśliśmy (my i grupy lokalne) totalną 
klęskę. Jest to nauka na przyszłe działania, w których ta 
sprawa powinna być niezwykle ważna. 
     Wiele spotkań odbyło się jako punkt w działalności. 
Istotniejsze wydawało się zorganizowanie imprezy niż 
korzyści, ktore mogłyby być osiągnięte. 
     Komentarzem do tego spostrzeżenia była informacja w 
"Gazecie Wyborczej" z 9.6.92 (Jacek Kalabiński, "Żyć taniej 
i brudniej") dotycząca badań świadomości ekologicznej w 22 
krajach. Polska w wielu sprawach ma ostatnie miejsce, 
wyprzedzona przez Indie i Meksyk. 
     O tym wszystkim będziemy w grupie dyskutowali i pisali. 
Byliśmy i jesteśmy natomiast zgodni w ocenie pobytu w 
Warszawie, miejscu gdzie dostęp do informatorów itd. jest 
najlepszy. Warszawa wypadła źle, to chyba niedobrze 
powiedziane. Warszawa wypadła kompromitująco. 
     Biuro mające nas obsługiwać (do tego zostało powołane, 
ale to było dawno i chyba nieprawda) zupełnie nas... 
zdezorganizowało. Spotkanie miało się odbyć w Restauracji 
Ekologicznej gdzie... mieliśmy zagrać do kotleta 
(dosłownie), który spożywany jest na stołach zrobionych z... 
DREWNA Z LASÓW TROPIKALNYCH (to pierwsza uwaga naszego 
gościa z Rainforest Information Center). 
     Piszę o Warszawie z dużym rozżaleniem, ale było nam 
bardzo, bardzo przykro. Nikogo nie atakuję, ale chciałbym od 
niektórych ludzi wymagać uważności. Tyle mogę oczekiwać od 
tych, którzy chcą zmieniać ŚWIAT. 
Jacek Bożek 
KRÓTKA "ROZPRAWA" NA TEMAT DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ 
POLSKICH ORGANIZACJI EKOLOGICZNYCH NA PRZYKŁADZIE KLUBU 
"GAJA" Z WILKOWIC 
     28.5. gościł w Łodzi Klub "GAJA" z Wilkowic. Spotkanie 
przygotowało Międzyuczelniane Lobby Ekologiczne przy dużej 
pomocy Łódzkiego Domu Kultury i Centrum Promocji Ekologii 
"ARKADIA". Łódź była jednym z punktów ogólnopolskiej trasy 
zorganizowanej przez Klub. Grupa przedstawiła dwugodzinny 
program na temat relacji człowieka ze zwierzętami oraz 
ochrony lasów tropikalnych. Występ był interesujący, 
urozmaicony technicznie, fragmentami wyciskał łzy z oczu 
uczestników. Bardzo dobrze wypadła Anja Light z Rainforest 
Information Center z Australii. Również organizatorzy 
stanęli na wysokości zadania zapewniając salę z pełnym 
wyposażeniem technicznym, noclegi, posiłki oraz... 1 milion 
złotych. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie kilka faktów z 
naszej dotychczasowej działalności. Od marca br. 
zorganizowaliśmy dwie wystawy ekologiczne wraz z 
towarzyszącymi im projekcjami filmów i prelekcjami, 
happening z okazji Dnia Ziemi, aukcję psów, cykl 6 wykładów 
na temat ekologii (problemy z perspektywy socjologii, 
ekonomii, prawa, inżynierii). Większości imprez towarzyszyła 
sprzedaż żywności bez chemii i konserwantów. Realizacja tych 
działań była możliwa dzięki współpracy kilku środowisk i ich 
pomocy finansowej. Ogólny koszt wszystkich imprez wyniósł 
ponad 500 tys. zł (z czego większość na papier) plus 
kilkaset roboczogodzin organizatorów. Większość wydatków 
jest udokumentowana w postaci rachunków, chociaż nie 
posiadamy osobowości prawnej. 
     Myślę, że już wiadomo, o czym będzie mowa dalej. 
Refleksje nasuwają się same. Oto kilka z nich: 
1. W jakim celu organizowane są tego typu trasy 
ogólnopolskie? 
2. Kto powinien je głównie finansować? 
3. Czy są to działania komercyjne czy edukacyjne? 
4. Czy koszty realizacji muszą być tak wysokie? 
     Uważam, że problem jest bardzo ważny, dlatego pozwolę 
go sobie rozwinąć. Moim zdaniem działania na rzecz ochrony 
środowiska muszą być prowadzone rzetelnie i fachowo. Jeśli 
prowadzimy walkę o prawo do życia na Ziemi bez skażeń, to 
tym bardziej nasza działalność gospodarcza (jeśli w ogóle 
decydujemy się ją prowadzić) powinna być wysoce etyczna. 
Obecnie bardzo niewiele ośrodków ekologicznych w Polsce stać 
na przyjmowanie kolegów w zamian za około 1,5 mln gotówki (1 
mln gotówki plus noclegi i wyżywienie dla ośmiu osób). Tym 
bardziej staje się to trudne, gdy koledzy ci nie dokumentują 
w żaden cywilizowany sposób swych kosztów związanych z 
przyjazdem. Oliwy do ognia dolewa wiadomość, że trasa 
posiada jednak sponsorów (jeśli nie - z góry przepraszam). 
Jeśli w ten sposób będziemy gromadzili środki na własną 
działalność to myślę, że lepiej od razu jej zaprzestać. 
Myślę, że można to robić w inny sposób, nie obciążając tak 
dotkliwie i tak już dużo dających z siebie ludzi. Kończę ten 
tekst z nadzieją, że nie jest to pierwsze i ostatnie słowo w 
tej sprawie oraz licząc na rzetelność zainteresowanych. 
W imieniu organizatorów 
Maciej Kozakiewicz 
Międzyuczelniane Lobby Ekologiczne 
Traugutta 18 
90-113 Łódź 
Ps. 24.10. - 7.11. organizujemy wystawę ekologiczną w 
Łódzkim Domu Kultury. Jest możliwość zorganizowania 
równolegle do wystawy projekcji filmów, prelekcji, pokazów. 
Serdecznie zapraszamy do przysyłania propozycji uczestnictwa 
w imprezie (do 20.9.). Główny nacisk chcemy położyć na 
kształtowanie w kraju "green consumering"-u oraz wpływu 
społeczeństwa na ofertę produkowanych towarów. Bardzo mile 
widziane są różnego rodzaju materiały, które mogą być 
wykorzystane na wystawie. 
* * * * * 
     Na część z zadanych pytań Maciek powinien odpowiedzieć 
sam, jako organizator spotkania w Łodzi. Ostatecznie nikt 
nie był zmuszony do podejmowania Gaji u siebie! Faktem jest, 
co zauważyłem przy okazji spotkania w Krakowie, że część 
kosztów organizatorzy ponieśli nie wiedzieć dlaczego. 
Aktywny udział brała bowiem tylko połowa spośród przybyłych 
"gajów", a płaciliśmy za wszystkich, nawet za osoby 
towarzyszące. Rozczarował mnie też krótki czas imprezy (ok. 
1,5 h). Za to w czasie miłego spotkania w Alma Radio po 
imprezie padł pomysł... rewizyty w Bielsku. Trzymam za 
słowo. 
     Nawiązując do uwag Jacka: nie udało się zorganizować 
konferencji prasowej, gdyż... do końca nie wiedzieliśmy 
dokładnie czego ani kiedy mamy się spodziewać. Trudno było 
więc przekonać dziennikarzy, że warto przyjść. Decydentów 
nawet nie próbowaliśmy, nie tylko dlatego, że trudno było 
znaleźć kogoś, kto by z tym poszedł do magistratu!!! 
(aż)