MORZE PÓŁNOCNE I ROPA NAFTOWA
Przenieśmy się teraz na Morze Północne i przyjrzyjmy się, jak w ubiegłych latach ucierpiało.
W 1967r. miała miejsce katastrofa zbiornikowca "Torrey Canyon" (104 tys. ton nośności, długość - 296 m), który przewoził 119 tys. ton ropy naftowej. Statek ten osiadł na skałach u pd. - zach. wybrzeży Anglii i przełamał się, zaś do morza wypłynął cały jego ładunek... Następnie ta rozlana ropa naftowa zanieczyściła ok. 160 km wybrzeża, uniemożliwiając przez dłuższy czas życie i łowienie ryb na tym obszarze, hodowlę ostryg oraz korzystanie z walorów turystycznych i rekreacyjnych tegoż terenu...
Nadszedł r. 1978, a z nim katastrofa greckiego zbiornikowca "Christos Bilas" u wybrzeży Walii. Ropa naftowa, która wydobyła się z tego zbiornikowca wytworzyła plamę długości 16 km i szerokości 7 km. Zagroziła ona rezerwatom ptaków, organizmom zamieszkującym morze oraz ludności korzystającej z plaży i kąpielisk nadmorskich.
Dla zapobieżenia tego rodzaju katastrofom rząd Francji w r.1978 wydał ustawę obciążającą każdego kapitana, którego statek zanieczyści wody przybrzeżne Francji, grzywną w wysokości 5 mln franków (co wtedy stanowiło 1,2 mln dolarów USA).
Ta, już ponad 10-letnia praktyka respektowania powyższej ustawy okazała się być skuteczną i korzystną dla ochrony środowiska morskiego w strefie kanału La Manche. Co z resztą obszarów?
Magdalena Szarafin