Strona główna |
Mądrość spostrzegania i zaprzestania następuje po umiejętności zanieczyszczania tak, że nie ma już czego ratować. Traktat podpisany, ale rak toczy twe kości. Dopóki nie zamordowałem ojca i nie cudzołożyłem z matką, nie byłem na tyle mądry, by pojąć, że jestem Edypem. Teraz już za późno, by powstrzymać czaszę lodową od stopnienia. Wenecja tonie, Ameryka Południowa wybucha.
Wykłujmy sobie oczy.
Za późno: nasze postanowienie słabnie, nim dosięgniemy broszy.
John Barth
"Zagubiony w labiryncie śmiechu" - rozdz. "Dwie medytacje"
tłum. Monika Adamczyk Garbowska wyszukała "Partia Brzydkich"
Zdaję sobie sprawę, że puszczacie już bańki nosem słusząc o dziurze ozonowej . Niestety wygląda na to, że to określenie popularne będzie i za rok i za dziesięć lat. W Australii notuje się już pierwsze zmiany genetyczne spowodowane promieniwaniem ultrafioletowym. W listopadzie i październiku okaże się jak znaczne są zniszczenia warstwy ozonowej na półkuli północnej.
Jeżeli w tym momencie (co jest oczywiście utopią) zakończylibyśmy całkowicie produkcję freonów i halonów, to warstwa ozonowa przetałaby być niszczona około r. 2010 (z naszych lodowek do ozonosfery freony wędrują 15-20 lat, dzisiaj płacimy za skutki naszej niefrasobliwości z lat 1970-75). Do pierwotnego stanu wróciłaby około r. 2090.
Ponieważ jednak czas jeszcze wakacyjny proponuję wakacyjny temat - globalne ocieplenie.
Mimo iż konserwatywni i ostrożni jak zawsze klimatolodzy twierdzą, że co pewien czas musi być cieplej, aby później mogło być zimniej, to coraz wyraźniej niestety widać, iż gatunek homo sapiens doszedł do punktu, w którym, przez swoje nieodpowiedzialne zachowanie, może wpływać na klimat całej planety. 20 miliardów ton dwutlenku węgla corocznie produkowanego przez nasze fabryki, uwalnianego w wyniku niszczenia lasów tropikalnych, wydobywającego się z naszych samochodów, tworzy wokół Ziemi warstwę uniemożliwiającą ucieczkę ciepła z jej powierzchni. Z tego właśnie powodu w ciągu ostatnich 100 lat zanotowano 10-krotnie szybszy wzrost temperatury niż przez poprzednie 10 000.
Symulacja komputerowe pozwalają nam zorientować się co prawdopodobnie czeka nas w ciągu następnych kilkudziesięciu lat.
Do r. 2025 średnia temperatura Ziemi wzrośnie się o 1 stopień. Spowoduje to podniesienie się poziomu Wszechoceanu o około 20 centymetrów. Do końca stulecia temperatura wzrośnie już o 3st, a poziom wód o 60 do 100 centymetrów.
Globalne ocieplenie spowoduje podwojenie się liczby gorących dni w dużych miastach, doprowadzając do wzrostu śmiertelności wśród ludzi cierpiących na choroby układu oddechowego i serca. W znaczący sposób zwiększy się prawdopodobnie liczba alergii. Owady roznoszące choroby powiększą swoje dotychczasowe rejony występowania. Dyzenteria i malaria staną się chorobami występującymi powszechnie w strefie klimatu umiarkowanego. Nastąpi to w warunkach, gdy nasz system odpornościowy zostanie osłabiony przez nadmierne promieniowanie ultrafioletowe spowodowane kurczeniem się warstwy ozonowej.
Wzrost temperatury na Ziemi doprowadzić może również do spadku produkcji żywności. Przyczyną tego będzie obniżenie się poziomu wilgotności gleby, zmniejszenie liczby opadów i gwałtowne rozmnożenie się szkodników zbóż. Do innych, pośrednich skutków "efektu cieplarnianego" mogą należeć zmiany prądów oceanicznych, przynoszące zmiany wiatrów i opadów oraz podnoszące częstotliwość gwałtownych sztormów i huraganów.
W ciągu ostatnich 100 lat poziom wody w oceanach podniósł się o 11 centymetrów. Skutki tego, przede wszystkim wzmożoną erozję brzegów, możemy obserwować nawet na przykładzie Bałtyku. Podniesienie się oceanu światowego o pół metra spowoduje zatopienie Wenecji i Aleksandrii. Pod wodą znajdą się olbrzymie połacie Indonezji, Bangladeszu, Tajlandii, Pakistanu i Holandii.
Szacuje się, iż dziesiątki milionów ludzi będzie w tej sytuacji zmuszonych do gwałtownej migracji. Tłumy uciekinierów z obszarów zagrożonych zalaniem spotkają się z niemniejszym tłumem uciekinierów z obszarów dotkniętych suszą.
Ocieplenie nie pozostanie bez wpływu także na florę i faunę naszej planety. Komputery twierdzą, że do 2100r. w samym tylko rejonie Wielkich Jezior Amerykańskich zniknie 44% gatunków ssaków i 23% gatunków motyli. W Polsce obszarem, który już wkrótce ucierpi z powodu wzrostu temperatury jest Babiogórski Park Narodowy, w którym dojdzie do prawdziwej hekatomby zwierząt i roślin.
Powyższy scenariusz nie wygląda zbyt optymistycznie. O tym, że w znacznej części jest on prawdziwy świadczą zmiany klimatu w krajach Sahelu. Od 10-leci występuje tam głód, który pochłonął już miliony ofiar. W rejonie tym panuje bowiem niespotykana susza, która zniszczyła rolnictwo i hodowlę. Susza powoduje z kolei gwałtowne rozszerzanie się Sahary, która pochłania i tak nieliczne tereny nadające się do zamieszkania i uprawy. 9-miesięczna susza panuje również w Ameryce Południowej. W tym roku na własnej skórze przekonaliśmy się co znaczy 2-miesięczny brak deszczu.
"Efekt cieplarniany" w mikroskali można natomiast obserwować na Górnym Sląsku, gdzie wiecznie snujące się po niebie dymy powodują podniesienie się temperatury powietrza.
Tomasz Perkowski