Strona główna |
Nikt chyba nie może zakwestionować opinii, iż największe sukcesy w zmaganiu się z morzem odnieśli Holendrzy. W przybliżeniu aż 25% nizinnego terenu Holandii stanowią obszary położone poniżej poziomu morza. Kraj ten jest chroniony przed ciągłymi atakami fal setkami kilometrów przeróżnych tam, grobli oraz umocnień brzegowych. Znaczny procent zagarniętej morzu powierzchni stanowią deltowe obszary trzech ogromych rzek: Skaldy, Mozy i Renu, które uchodzą do Morza Północnego.
Nie tylko Holandia "kradnie" morzu jego tereny. W wielu innych krajach płytkie zatoki morskie i ich dna wykorzystuje się dla potrzeb hodowli omułka jadalnego, ostryg, krabów i innych organizmów. Dzieje się to w ramach tradycyjnych form marikultury związanych z "uprawą morza".
Na kuli ziemskiej pojawia się coraz więcej ludności. Oprócz problemu jej wyżywienia mamy do czynienia z zagrożeniem przeludnienia i związanymi z tym zjawiskiem procesami osadniczymi i demograficznymi. W uprzemysłowionych krajach naszego świata obserwujemy, że budowa nowych osiedli mieszkalnych i wznoszenie zakładów przemysłowych w strefie brzegowej powoduje dalsze zubożenie skąpych i ograniczanych obszarów rolnych, co prowadzi przeważnie do nieodwracalnych w skutkach degradacji i zniszczenia naturalnego środowiska.
Z wykorzystaniem i eksploatacją morza, rybołówstwem, przetwórstwem, transportem, przemysłem stoczniowym i całym zapleczem technicznym i zaopatrzeniowym nierozerwalnie związana jest gospodarka morska. Jej gałęzie produkcyjno-usługowe są ściśle zrośnięte z lądem, którego przestrzeń coraz bardziej maleje i na obszarach graniczących z morzem posiada bardzo wysoką wartość. W wielu bogatych, uprzemysłowionych krajach ogromne ceny gruntów umiejscowionych w strefie brzegowej znacznie przewyższają wartość kosztów budownictwa, jakie umiejscowione jest na płytkich przybrzeżnych akwenach morskich. W wielu miejscach, gdzie eksploatuje się ropę naftową i gaz ziemny powstały na morzach platformy wiertnicze i osiedla ludzkie.
Wiele krajów nadmorskich, jak wspomniana już Holandia, Japonia, Wielka Brytania, RFN, USA, WPN i Szwecja budują elektrownie i zakłady przemysłowe na obszarach zabranych morzu. Na terenach morskich istnieją liczne składowiska popiołów i odpadów przemysłowych, które były działaniem zamierzonym (np. w Wielkiej Brytanii). Podobne składowiska popiołów planuje zorganizować Polska. Odpady z elektrociepłowni Gdańska i Gdyni oraz z Gdańskich Zakładów Fosforowych i innych tego typu obiektów planuje się zlokalizować na dnie Zatoki Puckiej. Oczywiście uwzględnione zostaną wszelkie zasady związane z ochroną środowiska morskiego.
Światowe prognozy mówią, że największe nakłady na oceanotechnikę mają pochłonąć inwestycje w dziedzinie urbanizacji morskiej, pozyskiwania lądów, budowy tuneli podmorskich, miast, hoteli, elektrowni, lotnisk, portów pełnomorskich oraz urządzeń przemysłowych umiejscowionych na sztucznych wyspach. RFN zaproponował urządzenia służące do odsalania wody morskiej o wydajności ok. 5 tys. ton wody pitnej na dobę. Niektóre przedsiębiorstwa tego kraju oferują budowę sztucznych wysp na morzach, by później ulokować na nich siłownie jądrowe, lotniska, składowiska węgla, popiołów, porty pełnomorskie i różne zakłady przemysłowe. Natomiast w jednej ze stoczni holenderskich zbudowano jedno z pierwszych na świecie zautomatyzowane urządzenie do wydobywania ropy naftowej spod dna morskiego i późniejszego magazynowania jej w podmorskich zbiornikach ulokowanych na roponośnych terenach Morza Północnego.
Nie gorsi od Niemców i Holendrów są w dziedzinie wykorzystywania i pozyskiwania morza - Francuzi. W roku 1966 uruchomiono we Francji pierwszą wielką elektrownię o mocy 544 MW. Usytuowano ją w lejkowatym ujściu Rance do Kanału La Manche, który to fakt umożliwił wykorzystanie wyjątkowo dużej amplitudy zmian poziomu morza (wynosi ona 9 - 14 m). W 1985r. elektrownia ta wyprodukowała 609 mln KWh energii, co stanowiło 0,2% energii elektrycznej wyprodukowanej we Francji.
Na kuli ziemskiej zlokalizowanych zostało ponad 100 rejonów, które nadają się do wzniesienia na nich elektrowni pływowych. Najwięcej jest ich we Francji (38) i w Wielkiej Brytanii (30).
W 1976r. w pobliżu portu w Madrasie umieszczono na niewielkiej głębokości na dnie morza pływającą latarnię, w której rolę powietrza spełnia płyn wypełniający wnętrze płaskiego, elastycznego materaca. W zależności od przemieszczania się grzbietów i dolin fal morskich zmienia się ciśnienie wywierane na poszczególne cząstki powierzchni materaca. Pod wpływem tych zmian ciśnienia przez skomplikowany system przewodów zostaje przepompowany płyn poruszający silnik hydrauliczny napędzający generator prądu.
Egipt współczesny nie ustępuje w pomysłach Egiptowi starożytnemu. Niedawno przystąpiono tu do opracowania projektu utworzenia wielkiego zbiornika wodnego w płn.-zach. części kraju. Zbiornik ma powstać poprzez napełnienie wodą z Morza Śródziemnego rozległej depresji El-Kattara, położonej 132 m pod powierzchnią morza. Woda, która będzie spływała kanałem do jeziora, będzie w stanie poruszać turbiny generatora o mocy 8 tys. MW. Woda spływać będzie ciągłym strumieniem dzięki temu, że na skutek silnego parowania poziom sztucznego jeziora nigdy nie zrówna się z odległym o ok. 60 km poziomem Morza Śródziemnego. To jezioro o powierzchni 12 tys. km2 bardzo korzystnie wpłynie na zmianę pustynnego klimatu.
Wzrośnie wilgotność powietrza, a z nią ilość opadów atmosferycznych, co umożliwi zagospodarowanie gruntów przyległych do jeziora. Ten fakt zachęci z pewnością egipskich rolników do przesiedlenia się tutaj z przeludnionej części Egiptu nad Nilem. Natomiast duża różnica między poziomem Morza Śródziemnego a tego sztucznego jeziora umożliwi stały dopływ energii elektrycznej, która będzie użytkowana m.in. do odsalania wody morskiej dla potrzeb ludności i nawadniania powierzchni rolnej oraz rozwoju rybołówstwa i przemysłu przetwórczego.
Człowiek ujarzmia przyrodę. Na każdym kroku spotyka się coraz mniej naturalnych obiektów. Za kilka lat zapytam: - Co pozostało z naturalnego środowiska? Padnie odpowiedź: - Nic...
Czy w takim świecie przyjemnie będzie żyć? Czy nasza egzystencja będzie możliwa?
Magdalena Szarafin
Królowej Jadwigi 7/35
20-282 Lublin