Strona główna |
Darek Szwed Krakowska Grupa FZ
Ps. Proponuję wymianę informacji na łamach ZB nt. przedsiębiorstw produkujących wyroby z surowców wtórnych. Proszę także o pomoc w sprawdzeniu informacji z Łodzi (Mgr inż. Gonera, Politechnika Łódzka, Instytut Celulozy i Papieru, tel. 0-42/365522 - polska technologia bezchlorowego bielenia papieru. Nie jest to informacja przeze mnie sprawdzona).
Chciałbym poznać trochę więcej szczegółów. Odpiszcie do nowego numeru ZB!
WARTO PRZECZYTAĆ - Franciszek Jurasz, Poradnik - Jak rozwiązać efektywnie problem odpadów komunalnych?, Instytut Gospodarki Materiałowej, W-wa, Aleje Jerozolimskie 30.
Aha, w Krakowie w punktach skupu surowców wtórnych odbiera się akumulatory bez kwasu - ludzie wylewają więc kwas do kanału przed punktem - jeśli u Was jest tak samo poinformujcie o tym kogoś (np. WIOŚ).
Istniejący w Polsce zakaz sprowadzania odpadów i nagłośnienie przez Greenpeace próby łamania tego zakazu, zniechęciły do sprowadzania odpadów i ograniczyły ilość prób ich przemycania.
W sprawozdaniu Greenpeaceu "Polska: Inwazja śmieci", Greenpeace odkrył 65 znanych prób przemycania odpadów, gdzie Polska była krajem docelowym. Odpady przeznaczone były na składowanie, spalanie, albo recykling. Tak jak na całym świecie, recykling był pretekstem do pozbycia się niebezpiecznych i drogich w utylizacji odpadów. 62% z 65 przedstawionych przez Greenpeace prób przemytu odpadów do Polski dokonywano pod pretekstem recyklingu, lub ponownego wykorzystania.
Pomimo tych faktów, władze Polskie mogą spowodować osłabienie całkowitego zakazu, przez wprowadzenie zezwolenia na sprowadzanie odpadów do "gospodarczego wykorzystania". Obecnie komisja sejmowa opracowuje projekt nowej ustawy o odpadach. Szczególnie interesujący jest rozdział zajmujący się międzynarodowym obrotem odpadami. Rozdział ten ratyfikuje Konwencję Bazylejską o Kontroli Transgranicznego Przemieszczania i Usuwania Odpadów Niebezpiecznych, przez zakazanie sprowadzania z zagranicy odpadów niebezpiecznych i wprowadzenie obowiązku zezwolenia na ich eksport.
W projekcie nowej ustawy przewiduje się złagodzenie istniejącego zakazu sprowadzania wszelkich odpadów poprzez zezwolenie na import tzw. odpadów bezpiecznych. Różne warunki będą musiały być spełnione, aby uzyskać zezwolenie. Według projektu nowej ustawy, zezwolenie może być wydane, jeżeli:
Co więcej, wydanie zezwolenia może być uzależnione od:
Wejście tej ustawy w życie przewiduje się w październiku.
Sprawy, które wymagają dalszego opracowania przedstawiono poniżej:
Nowa ustawa nie podaje, która z istniejących klasyfikacji odpadów niebezpiecznych będzie stosowana. Pomimo tego, że Greenpeace zgadza się, że pewne odpady są rzeczywiście nieszkodliwe, np. papier, szkło, jednak trzeba wziąć pod uwagę to, że wiele "nieszkodliwych" składników przekształca się w substancje szkodliwe w procesach "dalszego wykorzystania".
Co więcej, Polska będzie pod naciskiem przyjęcia klasyfikacji odpadów opracowanej przez OECD (24 najbardziej rozwinięte kraje). Próbując osłabić nawet minimalistyczną Konwencję z Bazylei OECD jest w trakcie przyjęcia specjalnej umowy, zwanej "czerwony, żółty, zielony" - każdy kolor oznacza inny poziom kontroli - podobnie jak światła regulujące ruch uliczny. Każdy kolor będzie miał odpowiedni wykaz odpadów, których dotyczy odpowiedni poziom kontroli. Biorąc pod uwagę spory i dyskusje, które toczą się obecnie na szczeblu OECD na temat sposobu klasyfikacji niebezpiecznych odpadów, okazuje się, że prawie wszystkie substancje toksyczne mogą być zaliczone do nieszkodliwych, w wyniku nacisku na władze różnych lobby przemysłowych i finansowych. Projekt ten jest absurdalny przez to, że "odpady ołowiane i złom" znajdują się na wykazie zielonym "odpadów przypuszczalnie bezpiecznych", a "gnojowica" znajduje się na wykazie "żółtym" odpadów niebezpiecznych. W rezultacie, umowa OECD jest decyzją polityczną bez żadnego naukowego uzasadnienia. Polska jednak do tej pory sprzeciwiała się proponowanym metodom klasyfikacji odpadów (według wykazów czerwony, żółty, zielony) opracowanych na forum OECD.
Naszym zdaniem nowa ustawa stwarza niebezpieczną furtkę w istniejącym prawie i zachęca do dalszej "inwazji śmieci", jeżeli pojęcie "odpady niebezpieczne" nie zostanie ściśle zdefiniowane.
W krajach ubogich prawie wszystkie odpady mogą być uznane za "pożyteczne". Dlatego też sprzedaje się wszelkie odpady "poprzez granice polityczne i ekonomiczne" nie tylko do państw ubogich ale i o słabszym systemie prawnym.
Handlarze odpadami korzystają z "zielonej" przykrywki recyklingu, jak i również z luk prawnych, pozwalających na handel odpadami bez odpowiedniej kontroli.
Nawet najbardziej "odpowiednie" formy recyklingu odpadów niebezpiecznych, jak np. odzyskiwanie metali, również pociągają zagrożenia dla pracowników zatrudnionych przy ich przeróbce, a pozostałości procesów przetwórczych zagrażają środowisku. Wynika stąd, iż większość odpadów jest skażona toksycznymi składnikami.
Niektóre państwa, jak np. Niemcy pozwalają na eksport szkodliwych odpadów, jeżeli są one przeznaczone do ponownego wykorzystania. Pod tym pretekstem pozwala się na wywóz niebezpiecznych odpadów z Niemiec, bez konieczności posiadania oficjalnego zezwolenia. Nie stosuje się także żadnych innych form kontroli. Nowa wersja polskiej ustawy dotyczącej handlu odpadami spowoduje, że Polska będzie narażona na "inwazję śmieci" z krajów takich jak Niemcy, posiadających luki w systemie prawnym.
Praktyczne wykorzystanie zaleceń zezwalające na sprowadzanie odpadów do "gospodarczego wykorzystania", biorąc pod uwagę niedoskonałość polskiego systemu kontroli i egzekucji prawa jest wątpliwe. Ten rodzaj zapisu nakłada ciężar przedstawienia dowodu toksyczności danej substancji i jej kontroli na i przez władze polskie, które obecnie i tak mają dość problemów.
Obowiązek wykorzystania sprowadzonych odpadów bez spowodowania zagrożeń dla środowiska nie jest zdefiniowany.
Powyższy przykład przedstawia absurdalność obowiązku zapewnienia, że pozostałości po procesie recyklingu będą zwrócone do nadawcy - w rzeczywistości, jak przedstawia przykład mogą być zwrócone w formie zanieczyszczeń transgranicznych.
Egzekucja tego obowiązku wymagałaby ogromnych nakładów technicznych i zwiększenia ilości odpowiednio przeszkolonej kadry specjalistów, jeżeli ma być właściwie egzekwowana. Nawet wówczas dotyczyłoby to tylko stałych (lub płynnych) pozostałości po procesie przetwarzania. Natomiast wynikające stąd emisje do atmosfery nie byłyby w pełni kontrolowane, gdyż w Polsce nie stosuje się wysokiej klasy urządzeń odpylających. Tu pojawia się następne pytanie: "czy pyły pochodzące z przetwarzania odpadów i zatrzymane przez urządzenia odpylające np. filtry będą zwracane do eksportera?". Wedle naszej opinii obowiązek ten jest nieegzekwowalny, ponieważ sama koncepcja jest nierealna.
Inwazja odpadów, która miała miejsce w latach 1989/90 została pomyślnie zatrzymana poprzez wprowadzenie zakazu importu i jego konsekwentną egzekucję. Dowodem tego jest zmiana przez handlarzy krajów docelowych na Rumunię, Bułgarię, kraje nadbałtyckie czy Wspólnotę Państw Niepodległych. Co więcej działania podjęte w Polsce stanowią model dla innych krajów regionu. Biorąc pod uwagę brak zasobów technicznych, odpowiedniej kadry specjalistów i bliskość do zachodnioeuropejskiego "czampiona" - eksportera odpadów czyli Niemiec - Polska powinna trzymać się ścisłego i całkowitego zakazu importu WSZELKICH ODPADÓW.
Iza Kruszewska
DALSZE UWAGI OPRACOWANE PRZEZ JOLANTĘ PAWLAK I PAWŁA GŁUSZYŃSKIEGO
Niedopuszczalne jest marnotrawstwo surowców na taką skalę jak dotychczas i traktowanie środowiska jako wysypiska śmieci o nieograniczonej pojemności. Niedopuszczalne są propozyzje składania odpadów i śmieci, które mogą być powtórnie wykorzystane.
Poważne wady Konwencji z Bazylei o Kontroli Transgranicznego Przemieszczania i Usuwania Odpadów Niebezpiecznych:
Konwencję podpisały: Argentyna, Australia, Chiny, Czecho- Słowacja, Salwador, Finlandia, Francja, Węgry, Jordania, Łotwa, Liechtenstein, Meksyk, Nigeria, Norwegia, Panama, POLSKA, Rumunia, Arabia Saudyjska, Szwecja, Szwajcaria, Syria i Urugwaj.
To, co dzisiaj nazywamy gospodarką odpadami, w przyszłości będziemy nazywać gospodarką surowcami wtórnymi. Natura nie produkuje odpadów. My je produkujemy. Natura tworzy glebę. To co jest produkowane przez jedne organizmy jako odpady, jest pokarmem dla innych organizmów. Natura nie zna pojęcia odpadów, a właściwie nie znała dopóki człowiek nie zaczął nimi zaśmiecać środowiska.
Produkujemy odpady w różny sposób. Nasze fabryki produkują odpady nadużywając jednych, a lekceważąc znaczenie innych materiałów. My jako konsumenci produkujemy odpady mieszając wszystko co nam jest już niepotrzebne razem. Jeżeli zmieszasz coś cuchnącego z czymś co nie cuchchnie, wszystko razem zacznie cuchnąć. Jeżeli zmieszasz coś trującego z czymś co trujące nie jest, musisz traktować całość jako coś co jest trujące. Jeżeli zmieszasz coś bezużytecznego z czymś użytecznym wszystko to stanie się bezużyteczne. Ponadto sama czynność wyrzucania śmieci bez ich segregacji kreuje negatywny stosunek do materiału, który to stosunek wyrażamy słowami takimi jak: odpady, śmieci, zanieczyszczenia, brudy. Ten negatywny stosunek powoduje, że pragniemy pozbyć się odpadów tak szybko i tak daleko, jak to tylko możliwe. Ale, jak zauważyli ekolodzy, to "daleko" nie istnieje. Tym &uot;daleko" są wysypiska śmieci na które trafia około 80% odpadów domowych. Esej ten poświęcony jest problemom związanym ze śmietniskami i różnym sposobom ograniczenia naszej od nich zależności.
Istnieje pięć głównych problemów związanych z wysypiskami śmieci:
Tak więc zarówno ci, co ustalają przepisy, jak i władze lokalne, obywatele i ekolodzy zgodni są co do tego, że należy zmniejszyć nasze uzależnienie się od śmietnisk. Ale na tym porozumienie się kończy, są bowiem dwie diametralnie różne drogi redukcji ilości i jakości odpadów na wysypiskach śmieci. Jednym sposobem jest ich zniszczenie, drugim - przetworzenie w celu ponownego użycia.
Wiele władz lokalnych uznało, że budowa wielkich spalarni śmieci jest rozwiązaniem problemu odpadów. Według US EPA w USA działa 111 komunalnych spalarni śmieci, a planuje się powstanie następnych 200.
Wywrotki ze śmieciami zrzucają odpady w wielkie doły. Te doły mogą pomieścić od kilku do kilkunastu ton odpadów. Dźwigi kierowane z wysokości 50-60 stóp nad dołem, unoszą jedno- dwutonowe pakiety śmieci i kładą na podajniki, które przenoszą je na kratę wielkiego paleniska mogącego mieć wysokość pięciu pięter. Każda spółka twierdzi, że ich system krat rozwiązuje większość problemów ze spalaniem śmieci.
Jest wiele różnych rodzajów krat: kraty ruchome, kraty odwracalne, kraty z dopływem powietrza nad i pod nimi, systemy pozwalające obracać palenisko. Celem tych wszystkich usprawnień jest uzyskanie jak najwięjkszej wydajności spalania przez dostarczenie odpowiedniej temperatury, powietrza i skrócenie czasu procesu. Jeżeli tylko śmieci nie są bardzo mokre, one same podtrzymują płomień, chociaż w wielu współczesnych spalarniach istnieją pomocnicze gazowe czy olejowe piece, które są włączane na początku spalania, lub kiedy temperatura opadnie poniżej odpowiedniego punktu.
Ciepło wytwarzane podczas spalania jest używane do produkcji pary, która może być zużywana bezpośrednio jeżeli znajdzie się nabywca, lub przetwarzana na elektryczność.
Gazy spalinowe są oczyszczane w różny sposób: gazy kwaśne mogą być usuwane przy pomocy płuczki wieżowej, cząski stałe zawieszone w gazie usuwa się stosując strącacze elektrostatyczne, lub stację filtrów workowych. Jeżeli urządzenie do wychwytywania cząstek stałych pracuje w wystarczająco niskiej temperaturze może również usuwać część lotnych metali i związków organicznych, które kondensują na schwytanych cząsteczkach. Wymuszony wentylatorami przepływ powietrza zasysa gazy i usuwa je do atmosfery.
Produktami pracy spalarni śmieci są więc: energia, emisja gazów i popiół. Powstają dwa rodzaje popiołu: popiół lotny i popiół stały. Popiół lotny jest porywany strumieniem gazów spalinowych i wyłapywany przez filtry powietrza. Stały popiół pozostaje na dnie palenisk. Ze spalenia każdych trzech ton odpadów powstaje jedna tona popiołu, 10% której stanowi popiół lotny, a 90% popiół stały.
Profesor chemii Paul Connet rozpoczął pracę na Uniwersytecie St. Lawrence w 1983r. Stopień magistra otrzymał na Uniwersytecie w Cambrige, Anglia, a doktoryzował się w Dartmouth. Współzałożyciel Narodowej Koalicji Przeciwko Masowemu Spalaniu Odpadów oraz dla Bezpiecznych Alternatyw (obecnie nazwanej Praca nad Odpadami, USA). Connet jest powszechnie znany, jako zagorzały przeciwnik spalania odpadów. Jest on członkiem doradczego zespołu specjalistów Congressional Office of Technological Assesment w dziedzinie pozbywania się odpadów stałych w USA. W 1987r. otrzymał on nagrodę New York Public Interest Research Group Citizen za działalność mającą na celu popieranie recyklingu, a w 1988 Canton Rotary Club nadał mu tytuł Obywatela Roku. Również w 1988 otrzymał nagrodę St. Lawrence's Glitz nadawaną członkom społeczności St. Lawrence, których działalność wykracza znacznie poza ich obowiązki.
Streszczenie i wnioski
Fakt, że zaczęło brakować miejsca na składowanie odpadów był pewnego rodzaju błogosławieństwem. W porę przypomniało nam to, że nie możemy być społeczeństwem beztrosko zaśmiecającym ograniczoną przestrzennie planetę. Ale spalanie odpadów jest odpowiedzią na źle postawione zadanie. Nie chodzi o to, aby znaleźć nowe miejsce na składowanie odpadów, ale aby znaleźć sposób na przemienienie odpadów w coś co jest dla nas użyteczne. Zamiast wydawać miliardy dolarów próbując doprowadzić do perfekcji sposoby niszczenia odpadów, powinniśmy usiłować je odzyskiwać.
Oprócz tego, że zaśmieciliśmy Ziemię, jeszcze inne klęski ekologiczne takie jak efekt cieplarniany czy zniszcenie warstwy ozonowej uświadomiły nam, że działalność ludzka stanowi zagrożenie dla naszej planety i że nie możemy tak dalej gospodarować.
To co nazywamy odpadami produkujemy bardzo łatwo, po prostu mieszamy wszystko to co jest nam niepotrzebne razem.
Dlatego pierwszym bardzo ważnym krokiem w rozwiązaniu problemu jest segregacja odpadów domowych na kilka podstawowych kategorii:
Ludzie powinni być przygotowani do walki pod hasłem: "Jeżeli nie możesz tego poddać recyklingowi, nie produkuj tego".
Chociaż taka podstawowa segregacja odpadów domowych, zmodyfikowane składowanie starych pojazdów, ośrodki przetwarzania odpadów i urządzenia do kompostowania działają z powodzeniem w kilku amerykańskich i europejskich społecznościach, musimy opracować system pełnego wykorzystania potencjału zawartego w odpadach. Próby wprowadzenia takiego systemu, z indywidualnymi modyfikacjami, dokonywane są w kilku miejscach w USA.
Badania pilotowe wykazały, że 84% materiałów wyrzucanych obecnie na śmietniska może być wykorzystywane dzięki segregacji odpadów, recyklingowi i kompostowaniu. W jednej z austriackich społeczności 67% odpadów odzyskiwano poprzez stosowanie takich strategii.
Nie zamierzamy pozbyć się śmietnisk z dnia na dzień, obchodzić nas powinna nie tylko ilość materiałów odpadowych, ale również ich jakość.
Odpowiednie instytucje powinny zmienić swoje podejście do bezpieczności wysypisk śmieci. Tradycyjnie, większą wagę przywiązywano do kontroli substancji wydostających się ze śmietnisk, stosując coraz bardziej wymyślne systemy zabezpieczające. Jednakże jak dotąd nikt, włączając w to US EPA, nie wierzy, że uda się skonstruować śmietnisko, z którego nic niebezpiecznego nie będzie się wydostawało. Dlatego lepiej jest wcześniej kontrolować materiały wywożone na wysypiska śmieci. Podczas wcześniejszej segregacji najważniejsze jest usuwanie substancji toksycznych i kompostowanie. Jeżeli pozbędziemy się ze śmietnisk substancji toksycznych i odpadów organicznych, śmietniska takie będą z pewnością łatwiejsze do zaakceptowania, niż wysypiska popiołów ze spalarni.
Dzięki recyklingowi i kompostowaniu materiałów odpadowych można uzyskać materialne korzyści unikając dodatkowo wydatków na budowę drogich wysypisk śmieci i nowoczesnych spalarni. Im więcej władz lokalnych zda sobie z tego sprawę, tym większe będą korzyści dla globalnego środowiska, a ograniczanie wykorzystania zasobów naturalnych nie będzie głównym celem narodowej polityki ekonomicznej. Władze federalne mogą popierać takie działania poprzez dawanie społecznościom tzw. "kredytów za zachowanie zasobów naturalnych", za każdą tonę odpadów, które poddają recyklingowi.
Niektórzy ludzie uważają, że zajmowanie się problemami odpadów jest raczej ponurym i nudnym zajęciem. Inni sądzą, że jest to ekscytujące i że jest to pewnego rodzaju wyzwanie. Spośród wszystkich problemów związanych z ochroną środowiska problem odpadów jest tym, w którym każdy z obywateli jest osobiście zaangażowany. Śmieci wyrzucane przez nas każdego dnia są częścią tego problemu. Jeżeli nauczymy się je segregować w pewnym stopniu ten problem rozwiążemy.
Nikt nie może udawać, że problemy dotyczące odpadów będą przezwyciężone w łatwy i tani sposób. Najważniejsze jest, że wybieramy właściwą drogę. Niezależnie bowiem od trudności związanych z segregacją śmieci i odzyskiem surowców warto je pokonać, gdyż jest to jedyna strategia, która oferuje całościowe i długoterminowe rozwiązania na naszej planecie o ograniczonych zasobach surowcowych i przestrzennych.
Zakłady Chemiczne "Blachownia" w Kędzierzynie-Koźlu sprzedały kilkadziesiąt ton odpadów jako paliwo "Polter". Spalanie takiego paliwa, zawierającego m.in. fenole, powoduje emisję szeregu rakotwórczych substancji.
* * * * *
Na Os. Paderewskiego w Katowicach wznoszą się 10-piętrowe wieżowce wyposażone w zsypy. Wydawać by się mogło, że wprowadzenie tam segregacji odpadów będzie trudne, a nawet niemożliwe. Okazało się jednak, że Wiesław Żądło, właściciel obsługującej osiedle Firmy Usług Komunalnych "FUK", znalazł rewelacyjnie proste rozwiązanie: zsypy zostały zamknięte.
* * * * *
Wspomniana powyżej firma "FUK" prowadzi też zbiórkę dużych plastikowych butelek po napojach (PET bottles). Niestety nikt w kraju nie jest w stanie ich przerobić i na razie góra butelek rośnie.
* * * * *
Znany żeglarz Kuba Jaworski produkuje kontenery do segregacji odpadów. Dotychczas całość produkcji eksportował do Niemiec i krajów skandynawskich. Pierwszymi krajowymi nabywcami kolorowych kontenerów jest stołeczna gmina Żoliborz i Long-Frank (firma Longina Frankowskiego). Z czterech kompletów które staną na Żoliborzu każdy składa się z kontenerów na plastik, szkło białe, szkło kolorowe i papier.
* * * * *
25 tys. zł można zaoszczędzić w ciągu miesiąca stosując foliowe worki do kubła na śmieci. Odpadają wydatki na ciepłą wodę i środki czyszczące. Korzyść dla środowiska jest jednak wątpliwa (bo cena woreczka nie odzwierciedla jego uciążliwości).
* * * * *
Kompostownie o przerobie 50 i 120 ton na dobę produkują Pomorskie Zakłady Budowy Maszyn ZREMB-MAKRUM w Bydgoszczy.
* * * * *
W Borszowicach k.Sędziszowa ma powstać wysypisko z segregacją śmieci i kompostownią. Także w Nagnajowie (gm. Baranów Sandomierski) ma powstać kompostownia wg projektu firmy MUT. Być może kolejna powstanie w Gorzowie Wielkopolskim. Taką decyzję w kwietniu br. podjęła tamtejsza rada miasta.
* * * * *
W Koszalinie ruszyła segregacja. Na razie miejscowy Zakład Gospodarki Komunalnej wystawił kontenery na szkło, które ponoć doskonale zdają egzamin.
* * * * *
Kolejnym miastem, które wprowadzi trójkolorowy, "katowicki" model segregacji będą Gliwice.
* * * * *
...wynalazł Szwajcar Alexander Haas. Robi się je z makulatury, ważą 12 kg, szybko ulegają biodegradacji. Cena: jedynie 88 USD.
* * * * *
We wrześniu ma ruszyć budowa spalarni odpadów przy ul. Zabranieckiej w Warszawie (Praga Północ). Inwestycja nie ma wykonanej oceny oddziaływania na środowisko, lokalizacja narusza przepisy budowlane i o ochronie środowiska. Tymczasem warszawskie organizacje ekologiczne i odpowiedzialne służby milczą jak zaklęte. Obudzą się "z ręką w nocniku"?
* * * * *
Wyższą świadomość ekologiczną od warszawiaków mają w bydgoskiem. Radni miasta i gminy Solec Kujawski zgłosili protest przeciw budowie spalarni na terenie bydgoskiego "Zachemu".
* * * * *
"Głos Pomorza" (26.6.) donosi, że Ustka jest zainteresowana "budową kotłowni na słomę i opalanej ewentualnie śmieciami". Równie dobrze mogliby zapragnąć biogazowni na paliwo nuklearne.
* * * * *
W byłej NRD skup surowców wtórnych pokrywał 13% potrzeb surowcowych kraju. W niektórych przypadkach w znacznie większym stopniu: w zakresie miedzi w 68%, a ołowiu w 100%! Niestety system skupu runął razem z berlińskim murem.
* * * * *
W r. 1988 skupiono 437 tys. ton makulatury, w 1991 już tylko 129 tys. ton. Powstała "dziura" 300 tys. ton, którą zakłady papiernicze chcą wypełnić przez import makulatury.
* * * * *
Różnokolorowe kontenery do segregacji odpadów, o pojemności od 110 l do 35 m , produkuje Zakład Maszyn Rolniczych i Urządzeń Stalowych "STANSTAL" w Słupsku. Są ponoć najlepsze w kraju, a większość produkcji firma sprzedaje na Zachód. Z polskich miast pierwsze kontenerami ze Słupska zainteresowały się Katowice, a następnie Gorzów, Zielona Góra, Jelenia Góra, Lublin, Gdańsk, Szczecin i Słupsk.
* * * * *
Na terenie oczyszczalni ścieków w Kołobrzegu powstaje kompostownia typu DANO. Jej producentem są bydgoskie zakłady "MAKRUM". Polska kompostownia jest trzykrotnie tańsza od austriackiej (firmy MUT), opartej na tej samej technologii.
(pr)
Niezwykle popularny ostatnio temat recyklingu i utylizacji śmieci skłonił mnie do refleksji wynikającej może nie tyle ze znajomości tematu, ile z troski, by podawane rozwiązania nie były powierzchowne.
Otóż w naszym kraju recykling i wszelkie z nim związane projekty zdają się być ukierunkowane tylko na miasta i aglomeracje, co uważam za wielki błąd i pomyłkę. Jest to dla mnie w pewnym sensie zrozumiałe. Mieszkańcy miast są lepiej przygotowani do organizacji przedsięwzięć ekologicznych, między innymi dlatego, że w środowiskach miejskich lepiej funkcjonują systemy edukacji. Myślę, że ludzie zamieszkujący miasta mają już po prostu dość życia w zanieczyszczonym i zapylonym środowisku. Łatwiej jest im zrozumieć konieczność dbania o nie.
Wydaje mi się, że opierając się na tym wszystkim, co w dziedzinie oświaty ekologicznej już osiągnęliśmy, można skutecznie rozwiązać problem śmieci w miastach. Sortowanie może w znacznym stopniu ograniczyć ilości śmieci dostarczanych na wysypiska. Modernizacja wysypisk może zapewnić miejsce dla odpadków na dalsze lata bez konieczności wyszukiwania nowych miejsc.
Od wielu jednak lat nikt nie pomyślał o zorganizowaniu odbioru śmieci od mieszkańców wsi. Coś z tym problemem na pewno trzeba zrobić, chociażby przez rozsyłanie do samorządów lokalnych ulotek i broszurek dotyczących recyklingu. Śmieci na wsiach traktowane są w ciekawy sposób, mianowicie najczęściej wyrzuca się je do lasów, rzek, jezior itp., a przecież mogłoby być inaczej. Przy dobrej organizacji mogą być z tego pieniądze, a środowisko nie będzie cierpieć.
Harald Kittel
Kraków, 18.6.92
Jeżeli chcecie chronić Ziemię, a przy okazji zarobić to:
Darek Szwed
/HTML>